PlusLiga: wyszarpany czwarty set i zwycięstwo Skry w Lubinie
- Dodał: Aleksandra Suszek
- Data publikacji: 04.10.2021, 23:00
Ostatni mecz pierwszej kolejki PlusLigi należał do bełchatowian. Siatkarze PGE Skry pod wodzą nowego trenera pokonali drużynę z Lubina. Bardzo dobrze zaprezentował się na boisku nowy zawodnik "Żółto-Czarnych", Dick Kooy.
Z wysokiego "C" rozpoczęli to spotkanie lubinianie, bowiem od punktowej zagrywki Walińskiego. Szybko jednak ten wynik się zmienił, bo rozegranie Skry trzykrotnie postawiło na nowy nabytek klubu. Dick Kooy bezbłędnie wykorzystał wszystkie swoje szanse i wkrótce było 3:1 dla Bełchatowa. Przyjezdni większość piłek kończyli w pierwszym tempie, dużo punktów zdobywali też grą blokiem. Po mocnym uderzeniu Atanasijevica zrobiły się cztery "oczka" przewagi dla drużyny Slobodana Kovaca - 8:12. Po stronie gospodarzy zdarzały się asy serwisowe, jednak w większości przypadków zagrywka nie robiła wrażenia na "Żółto-Czarnych". Seta zakończył serbski atakujący i Skra zaliczyła pierwsze zadanie w nowym sezonie - 22:25.
W drugiej partii już trudniej przyszło brązowym medalistom ubiegłego sezonu objęcie wyższego prowadzenia. Remisowy wynik utrzymywał się naprawdę długo. W bloku jednak czujny był Atanasijevic i Skra odskoczyła na 6:4. I to właśnie od tego momentu zaczęło się budowanie przewagi przez bełchatowian. Najpierw challenge wykazał atak po bloku, a później w egzekutora na zagrywce pobawił się Bieniek - 6:10. Lubinianie nie wykorzystali kilku dobrych okazji na zdobycie punktów - świetnym momentem była piłka przechodząca po słabej obronie Kooya, ale zabrakło konsekwencji i pewności w uderzeniu. Cały czas te trzy "oczka" były po stronie Skry, a z każdą kolejną akcją rozkręcał się holenderski przyjmujący, który ósmy raz zaatakował na 17:13. Końcowa faza seta była tak naprawdę pokazem siły i dominacji drużyny z województwa łódzkiego. Piłkę setową w postaci zepsutej zagrywki oddał bełchatowianom Maruszczyk, a siatkarze Cuprum nie przekroczyli w tym secie granicy dwudziestu punktów - 19:25.
Dla Lubina ważnym elementem była zagrywka - Waliński nie musiał zdobywać z niej punktów bezpośrednio, ale wystarczał fakt, że sprawiała "Żółto-Czarnym" problemy. W ten sposób to Cuprum w trzecim secie dyktowało warunki - 4:1. Skra miała jednak Atanasijevica, który również potrafił dobrze zaserwować i dać drużynie cenny punkt. Lubinianie poprawili skuteczność w ataku i zaczęli omijać ścianę po drugiej stronie siatki lub po prostu zamieniać ją w sposób do zdobycia punktu. W pewnym momencie prowadzili już 11:7, ale to nie był koniec świetnej passy gospodarzy. Słabszy moment w grze odnotował Bieniek, który nie był w stanie powstrzymać rywali na siatce i po chwili już siedem "oczek" dzieliło obie ekipy. Można powiedzieć, że bohaterem tego seta dla Skry był Ebadipour. Irańczyk pojawił się na zagrywce i siał postrach przez kolejne cztery akcje - 14:11. Przypomniał o sobie także Kooy, który zaserwował dwa asy w najlepszym momencie i doprowadził do remisu. Bełchatowianie odrobili aż siedem punktów straty i to idealnie obrazuje nieprzewidywalność plusligowych spotkań. Lubinianie nie potrafili przez długi czas ściągnąć go z zagrywki. Zapowiadała się ciekawa końcówka - 18:18. Tam wszystko szło lepiej gospodarzom, którzy przedłużyli swój udział w tym spotkaniu - 25:22.
Punkt za punkt od początku czwartej partii grały obie drużyny, ale znów jako pierwsi budować przewagę zaczęli siatkarze z Lubina - 6:4. Przyjezdni jednak cały czas trzymali kontakt z przeciwnikiem, a po długiej akcji na korzyść "Żółto-Czarnych" tablica wskazała rezultat 12:11. Mogliśmy obserwować dłuższe wymiany i walkę o każdy punkt. Po tym jak zwycięską ręką z trudnej sytuacji wyszedł Ebadipour, Skra prowadziła jednym "oczkiem", ale to nie był bezpieczny wynik w tym momencie seta. Natomiast podopieczni Slobodana Kovaca potrafili wykorzystać swoją szansę i po chwili dołożyli kolejny punkt na swoje konto. Lubinianie jednak też nie zamierzali odpuszczać - w kluczowym momencie kierunek Atanasijevicowi zatrzymał Ferens i role trochę się odwróciły - 22:21. Nie był to łatwy set dla nikogo, bo tutaj trzeba było wyszarpać zwycięstwo na przewagi. To udało się bełchatowianom i to właśnie oni zanotowali pierwsze zwycięstwo w nowym sezonie PlusLigi - 25:27.
Cuprum Lubin - PGE Skra Bełchatów 1:3 (22:25, 19:25, 25:22, 25:27)
Aleksandra Suszek
Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.