LM kobiet: udany debiut Hoffenheim, Barcelona ogrywa Arsenal
- Dodał: Wiktoria Kornat
- Data publikacji: 05.10.2021, 23:04
W środowy wieczór rozegrane zostały pierwsze mecze fazy grupowej Ligi Mistrzyń. W grupie C FC Barcelona pewnie ograła Arsenal na własnym terenie. Udany debiut w rozgrywkach zaliczyły piłkarki niemieckiego Hoffenheim, które pokonały duńskie Koge 5:0. W ramach zmagań grupy D Olympique Lyon uporał się z BK Hacken, natomiast Bayern Monachium niespodziewanie tylko zremisował z Benfiką Lizbona.
Środowy wieczór przyniósł nam zmagania w ramach pierwszej kolejki fazy grupowej tegorocznej edycji kobiecej Ligi Mistrzów. Rozegrano cztery spotkania – po dwa pojedynki w grupach C i D. Zdecydowanie najciekawiej zapowiadała się rywalizacja katalońskiej Barcelony z londyńskim Arsenalem, to spotkanie niektórzy kibice określali nawet mianem przedwczesnego finału. W drugim meczu grupy C debiutujący w elitarnych rozgrywkach Hoffenheim podjął duńskie Koge. Natomiast w grupie D swoje spotkania rozegrały ekipy z Monachium i Lyonu. Bayern udał się do Lizbony na starcie z miejscową Benfiką, wicemistrzynie Francji w nieco dłuższą podróż do Szwecji, by tam zmierzyć się z mistrzem kraju, drużyną BK Hacken.
GRUPA C
Duma Katalonii drogę do obrony trofeum wywalczonego w maju w szwedzkim Goteborgu rozpoczęła od domowego starcia z Arsenalem. Na kibiców zgromadzonych na trybunach Estadi Johan Cruyff czekało najciekawsze wydarzenie pierwszej kolejki fazy grupowej - pojedynek liderów ligi angielskiej i hiszpańskiej. Obie drużyny są w znakomitej dyspozycji, pozostając niepokonanymi w swoich krajowych rozgrywkach. Blaugrana w pięciu dotychczasowych meczach hiszpańskiej Primera Iberdrola wbiła rywalkom aż 35 goli, grając bez swojej najlepszej snajperki, Jennifer Hermoso. Równie dobrze w angielskiej FA WSL radzi sobie Arsenal, w którym odpowiedzialność za zdobywanie goli rozłożona jest na kilka zawodniczek. Od początkowych minut środowego starcia miejscowe starały się narzucić swój styl gry. Blaugrana utrzymywała się przy futbolówce i zepchnęła londynki do głębokiej defensywy. W pierwszym kwadransie Katalonki wykreowały sobie dwie dogodne okazje do zdobycia otwierającego trafienia, ale uderzenia Alexii Putellas i Asisat Oshoali nieznacznie mijały prawy słupek bramki Manueli Zinsberger. FC Barcelona, jak to ma w zwyczaju, zdominowała posiadanie piłki, przejmując inicjatywę na murawie katalońskiego stadionu, ekipa The Gunners skutecznie jednak odpierała naciski obrończyń mistrzowskiego tytułu. Determinacja Barcy przyniosła zamierzone efekty w 31. minucie spotkania. Fanów Barcelony ucieszyła Mariona Caldentey, która jako pierwsza dobiegła do piłki odbitej przez Manuelę Zinsberger i z dużym spokojem pokonała golkiperkę Arsenalu. Podopieczne trenera Jonasa Eidevalla były kompletnie bezradne wobec rozpędzonej Blaugrany, która jeszcze przed przerwą podwoiła swój dorobek bramkowy. Do siatki angielskiej drużyny trafiła kapitan Dumy Katalonii, Alexia Putellas, a asystę po indywidualnym rajdzie prawym skrzydłem zanotowała Asisat Oshoala. Do szatni gospodynie schodziły z zasłużonym prowadzeniem. Nie minęły nawet dwie minuty po powrocie na murawę Estadi Johan Cruyff, a podopieczne trenera Jonatana Giraldeza zdobyły gola numer trzy. Mariona Caldentey dostrzegła wybiegającą na pozycję Asisat Oshoalę, a napastniczka Dumy Katalonii w sytuacji sam na sam z Zinsberger zachowała zimną krew do samego końca i pokonała golkiperkę ekipy The Gunners. Od tego momentu miejscowe pozwoliły rywalkom na przejęcie inicjatywy, licząc na szybki przechwyt piłki i wyprowadzenie skutecznego kontrataku. Arsenal przesunął się pod bramkę Blaugrany, ale wciąż nie miał pomysłu na to, jak przełamać dobrze zorganizowaną formację defensywną Blaugrany. Nie udawało się z gry, londynki spróbowały ze stałego fragmentu i zdobyły gola kontaktowego. W 74. minucie Sandrę Panos po raz pierwszy w tym spotkaniu pokonała Frida Maanum. Wydawało się, że przyjezdne mogą powalczyć jeszcze od odrobienie strat, ale wszelkich nadziei Arsenal dziesięć minut później pozbawiła Lieke Martens. Holenderska skrzydłowa uniknęła spalonego i zmieniła rezultat na 4:1 dla FC Barcelony. Taki wynik utrzymał się do końcowego gwizdka arbiter głównej. Piłkarki Dumy Katalonii w dobrym stylu pokonały największego rywala w grupie C w pierwszym meczu grupowym.
W drugim spotkaniu grupy C niemiecki Hoffenheim zmierzył się z mistrzyniami Danii, ekipą Koge. Oba zespoły nie zaznały jeszcze porażki w swoich krajowych rozgrywkach i w tym pojedynku trudno było wskazać wyraźnego faworyta do zwycięstwa. Hoffenheim przed sezonem mocno się wzmocnił, do drużyny dołączyły m.in. reprezentantka Belgii, Tine de Caigny czy też była kapitan SGS Essen, Jana Feldkamp. Do gry po kontuzji powróciła też najskuteczniejsza piłkarka Hoffenheim, napastniczka Nicole Billa. Przyjezdne szybko zaczęły układać sobie mecz i ostatecznie triumfowały, ogrywając Koge 5:0. Ozdobą spotkania było trafienie Kathariny Naschenweng z 18. minuty spotkania. Autorkami pozostałych goli były kolejno Nicole Billa, Luana Buhler i dwukrotnie Tine de Caigny. Hoffenheim zaliczyło udany debiut w rozgrywkach, rozpoczynając od zgarnięcia pełnej puli w starciu z mistrzem Danii.
GRUPA D
Piłkarki Bayernu Monachium tuż obok Olympique Lyonu są wyraźnymi faworytkami do awansu z tej grupy. Liderki niemieckiej Frauen Bundesligi zmagania w nowej edycji Ligi Mistrzyń rozpoczęły od wyjazdu do Lizbony na starcie z miejscową Benfiką. Bayern w pierwszych czterech kolejkach Bundesligi nie stracił jeszcze bramki, natomiast zawodniczki z Półwyspu Iberyjskiego mają za sobą porażkę w derbowym starciu ze Sportingiem. Pierwsza połowa grupowego starcia nie przyniosła żadnych goli. Wydawało się, że Bayern zdominuje rywalki, jednak gospodynie dobrze się broniły i same były w stanie wykreować dobre okazje do zaskoczenia ekipy ze stolicy Bawarii. Mistrzynie Niemiec nie pozostawały dłużne przeciwniczkom, a blisko otwarcia wyniku meczu w 15. minucie była najlepsza snajperka niemieckiego zespołu, Lea Schuller. Napastniczka Bayernu była bliska szczęścia, ale dobrze interweniowała golkiperka Benfiki. Podopieczne trenera Jensa Scheuera dłużej utrzymywały się przy futbolówce i z każdą kolejną upływającą sekundą pojedynku coraz mocniej spychała miejscowe do defensywy. Benfika przetrwała naciski zespołu z Monachium i do szatni obie drużyny schodziły przy stanie 0:0. W drugiej odsłonie piłkarki Bayernu dwoiły się i troiły, ale brakowało im precyzji w końcowych fazach akcji ofensywnych. Miejscowe nastawiły się na bronienie korzystnego wyniku i ta sztuka im się udała. Niespodzianka stała się faktem, w Lizbonie Bayern tylko zremisował z Benfiką, która z urwania punktów faworyzowanemu rywalowi może być w pełni zadowolona.
Drugie spotkanie grupy D zakończyło się pewnym zwycięstwem Olympique Lyonu. Wicemistrzynie Francji ograły na wyjeździe mistrza Szwecji, BK Hacken. Gospodynie utytułowanych rywalek się nie przestraszyły i w początkowych minutach zdołały dwukrotnie zagrozić bramce strzeżonej przez Tiane Endler. Doświadczone piłkarki z Lyonu przetrwały jednak naciski rywalek i jeszcze w pierwszej odsłonie zdołały objąć prowadzenie, kiedy to w 10.minucie wynik otworzyła Melvine Malard. Kolejne bramki padały już w drugiej odsłonie, najpierw trzy minuty po wznowieniu gry Jennifer Falk pokonała Catarina Macario, a w 53. minucie Lyon podwyższył na 3:0. Wicemistrzynie Francji tempa gry już nie forsowały i wyraźnie usatysfakcjonowane z trzybramkowego prowadzenia zanotowały pierwsze zwycięstwo w fazie grupowej tegorocznej edycji Ligi Mistrzyń.
Wyniki 1. kolejki fazy grupowej:
Hoffenheim – Koge 5:0 (1:0)
BK Hacken – Olympique Lyonnais 0:3 (0:1)
FC Barcelona – Arsenal 4:1 (2:0)
Benfica – Bayern Monachium 0:0 (0:0)
Wiktoria Kornat
Miłośniczka sportu, w szczególności piłki nożnej w kobiecym wydaniu. Poza futbolem, śledzę zmagania na kortach tenisowych i parkietach koszykarskich. Z innych dziedzin - polityka i lotnictwo cywilne.