PBC on FOX: Frank Sanchez wypunktował Efe Ajagbę w walce prospektów wagi ciężkiej
- Dodał: Jakub Zegarowski
- Data publikacji: 10.10.2021, 05:11
Frank Sanchez (19-0, 13 KO) pewnie wypunktował Efe Ajagbę (15-1, 12 KO) w co-main evencie gali Tyson Fury - Deontay Wilder III, która odbywa się w T-Mobile Arenie w Las Vegas. Kubański pięściarz pokazał się z bardzo dobrej strony i pokazał, że jego aspiracje do walk mistrzowskich wcale nie są bezpodstawne.
Walka miała nieco monotonny przebieg, albowiem przez jej cały przebieg Sanchez walczył mądrze z defensywy, a mechaniczny Ajagba nie potrafił zrobić niczego, żeby zmienić warunki w ringu. Boks Kubańczyka mógł się podobać od samego początku. 29-latek był niezwykle skoncentrowany, dobrze pracował ciosami prostymi i potrafił zerwać tempo znakomitymi prawymi sierpowymi. Już w pierwszej odsłonie trafił takim bezpośrednim uderzeniem, wyraźnie zaskakując Nigeryjczyka.
Momentami wydawało się, że Kubańczyk mógł przejść do bardziej zdecydowanej ofensywy, albowiem Ajagba miał duże kłopoty w obronie. Sanchez cały czas pamiętał jednak o piekielnie silnej prawej ręce rywala i wolał skupić się na wygrywaniu poszczególnych rund. A to wychodziło mu doskonale praktycznie przez cały czas.
Najciekawsze momenty miały miejsce w siódmej odsłonie. Kubańczyk kolejny raz zerwał tempo i wyprowadził dwa mocne ciosy w głowę Ajagby. Nigeryjczyk przyklęknął i został raz jeszcze uderzony silnym podbródkowym. "The Cuban Flash" przeprowadził kapitalną akcję, lecz zakończył ją bardzo brutalnym faulem. Większy spryt Ajagby i większa uwaga sędziego ringowego mogły spowodować nawet dyskwalifikację Sancheza.
Tak się jednak nie stało, a Frank Sanchez nie dał sobie zrobić krzywdy już do samego końca. Wygrał wysoko na kartach punktowych 97:92, 98:91, 98:91 i zgłosił swój akces do ścisłej czołówki wagi ciężkiej. Przed Efe Ajagbą zaś bardzo dużo pracy - silna prawa ręka wydaje się być w tym momencie jego jedynym argumentem. Na wysokim poziomie to nie wystarczy.