Tenis - ATP Wiedeń: Andy Murray lepszy od Hurkacza w ich trzecim pojedynku
- Dodał: Dawid Tymosz
- Data publikacji: 25.10.2021, 21:35
Andy Murray wziął rewanż na Hubercie Hurkaczu za wcześniej doznane z Polakiem porażki. Szkot w trzech setach 6:4, 6:7(6), 6:3 zapewnił sobie awans do kolejnej rundy turnieju ATP 500 w Wiedniu. Jego kolejnym rywalem będzie Carlos Alcaraz Garfia.
Po ćwierćfinale w Indian Wells kolejnym przystankiem Huberta Hurkacza był Wiedeń. Turniej w stolicy Austrii to druga impreza, do której wrocławianin przystępuje jako tenisista czołowej dziesiątki rankingu ATP, a dzięki dobremu występowi w USA jest bliski zostania najwyżej notowanym Polakiem w historii. Dotychczas Hurkacz dwukrotnie wystąpił w wiedeńskiej "pięćsetce". Jego najlepszym wynikiem jest druga runda, do której dotarł w ubiegłym roku. "Hubi" walczy także o zapewnienie sobie udziału w kończącej sezon imprezie ATP Finals, tym ważniejsze są nadchodzące tygodnie zmagań w Wiedniu, Paryżu i w przypadku niepowodzeń także Sztokholmie. Pierwszym rywalem wrocławianina został Andy Murray. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy reprezentant Polski grał ze Szkotem dwukrotnie, ani razu nie tracąc seta.
Pierwszy set rywalizacji był bardzo udany dla dwukrotnego mistrza olimpijskiego. Murray popełniał mniej błędów od Hurkacza, co przełożyło się na break point w trzecim gemie. Co prawda Polak obronił podanie dobrym serwisem, lecz w dziewiątym gemie wyrzucił forhend po agresywnym returnie Szkota. Tym samym były lider rankingu zdobył breaka i chwilę później skończył seta. Różnicę szczególnie przedstawiała statystyka wygranych punktów po drugim serwisie. W niej przy 34-latku widniała liczba 73%, przy zaledwie 38% Polaka. Druga partia potrwała ponad godzinę. W kolejno szóstym, siódmym i ósmym gemie gracze mieli problemy przy własnym podaniu. Najpierw to Hurkacz nie wykorzystał czterech break pointów, później Murray dwóch i na koniec ponownie Polak jednego. Nie doszło do żadnego przełamania i do rozstrzygnięcia potrzebny był tie-break.
W nim dwukrotnie Murray wychodził na prowadzenie, z przewagą "mini breaków". Przy przerwie na zmianę stron było jednak 3:3. Kolejne sześć punktów rozegrało się bez przełamań, w tym Polak wybronił piłkę meczową, posyłając winnera z bekhendu. Chwilę później wykorzystał setbola, po niewymuszonym błędzie Murraya. Od przełamania zaczął ostatnią odsłonę Hurkacz. Wrocławianin, mimo dwóch szans na 2:0, stracił serwis i stan meczu się wyrównał. W szóstym gemie kilka niewymuszonych błędów naszego zawodnika spowodowało breaka Murraya. Szkot szybko podwyższył na 5:2 i sytuacja 24-latka stawała się coraz trudniejsza. Przy serwisie na mecz były lider rankingu wybronił dwa break pointy i asem zakończył ponad dwuipółgodzinne spotkanie.
Andy Murray (GBR) [WC] - Hubert Hurkacz (POL) [5]: 6:4, 6:7(6), 6:3