Boks - MŚ: Sebastian Wiktorzak w 1/16 finału. Porażki Kidy i Słomińskiego
- Dodał: Jakub Zegarowski
- Data publikacji: 27.10.2021, 20:24
Trzeci dzień pięściarskich Mistrzostw Świata przyniósł trzy występy reprezentantów Polski. W sesji porannej zaprezentowali się Dominik Kida (71 kg) i Sebastian Wiktorzak (86 kg), a w wieczornej Jakub Słomiński (48 kg). Niestety, zwycięstwo odniósł tylko drugi z nich.
Wiktorzak pokazał się z bardzo dobrej strony na tle Dmitrija Cosciuga z Mołdawii. Nasz reprezentant ładnie pokazał się w pierwszej rundzie, gdzie imponował pomysłem, celnością i szybkością wyprowadzanych akcji. Można było mieć obawy, czy Wiktorzak wytrzyma cały dystans w takim tempie, lecz znakomicie dał sobie radę i kontrolował swojego rywala przez całe dziewięć minut walki. Cosciug był dziś całkowicie bezradny i ani przez moment szala wygranej nie przechyliła się na jego stronę.
Sukcesu swojego kolegi z kadry nie powtórzył Dominik Kida. Polski zawodnik nie sprostał Peerapatowi Yeasungnoenowi z Tajlandii i błyskawicznie zakończył swój udział w turnieju. Chociaż talent Kidy niespodziewanie wystrzelił w ostatnich dwóch latach, to wciąż nie przekłada się to na poziom światowi. Dziś tych dwóch zawodników dzieliła bowiem przepaść. Taj prezentował się w ringu o wiele płynniej i lepiej, zmuszając niejako naszego zawodnika do nieczystego boksu. Zaowocowało to dwoma ostrzeżeniami i porażką 25:30 na kartach wszystkich sędziów punktowych.
Jakub Słomiński nie zdołał wyrównać rachunków z Tajami. Wuttiichai Yurachai pewnie bowiem ograł reprezentanta Polski i awansował do kolejnej rundy rywalizacji. Walka nie należała do najładniejszych. Obaj panowie walczyli dość chaotycznie, a w ich poczynaniach dominował chaos i nieczysty boks. Duża w tym zasługa sędziego ringowego, który nie był w stanie zapanować nad pięściarzami. Fakty są jednak takie, iż Polak wypadł bardzo słabo i zasłużenie pożegnał się z turniejem.
Ozdobą trzeciego dnia turnieju był nokaut Victora Schelstrate na Szochjadżonei Abdullajewie. Belg przeprowadził kończącą akcję w ostatniej sekundzie drugiej rundy - wystrzelił potężnym prawym sierpowym i zafundował przeciwnikowi chwilową utratę świadomości.
Z równie dobrej strony zaprezentował się Szarabutdin Atajew, który w efektowny sposób rozprawił się z Litwinem Tadasem Tamasauskasem. Można powiedzieć, iż póki co w Belgradzie najwięcej dzieje się w wadze cruiser.
Do małej niespodzianki doszło w wadze lekkiej. Młody Japończyk Hayato Tsutsumi pokonał na punkty niezwykle doświadczonego Kubańczyka Lazaro Alvareza. Tsutsumi pokazał niezwykle energiczny i pomysłowy boks, zabierając miejsce i czas lepiej wyszkolonemu, lecz wolniejszemu rywalowi. Rywalizacja Tsutsumiego z Alvarezem przyniosła mnóstwo świetnego boksu, którego powinno być więcej w kolejnych fazach imprezy.
Jutro kolejny dzień i kolejne występy podopiecznych Walerego Korniłowa. Drogę do strefy medalowej rozpoczną Paweł Brach (57 kg) i Damian Durkacz (67 kg). Trzeba przyznać, iż z występami tych zawodników wiążemy największe nadzieje, więc liczymy na dwa zwycięstwa z nieco niżej notowanymi rywalami.