I. Liga Kobiet: Solna Wieliczka utrzymuje miejsce na „pudle”

  • Dodał: Enwer Półtorzycki
  • Data publikacji: 01.11.2021, 00:20

Sześć spotkań, cztery zwycięstwa gości, dwa tie-breaki, ambitna walka beniaminków, spokój faworytów i wreszcie odpoczynek drużyn z Warszawy i Szczyrku. Tak w skrócie wyglądała szósta kolejka I. Ligi Kobiet. Spotkanie pauzujących drużyn w ramach tej serii gier rozgrane zostało awansem 10 października. Górą w nim były akademiczki ze stolicy, które nie bez problemu pokonały uczennice 3:2 (25:11, 18:25, 25:23, 13:25, 15:10).

 

W sobotnie popołudnie ambicję, formę i głębię składu potwierdziły siatkarki liderującej Grupy Azoty. Podopieczne trenera Marcina Wojtowicza przyjechały do Jarosławia po dwóch pięciosetowych spotkaniach. Drugie miało miejsce w środku tygodnia, gdzie skutecznie rywalizowały w ramach Pucharu Polski. Narastające zmęczenie przyjezdnych widać było w pierwszym secie potyczki z SAN-Pajdą. To gospodynie dzięki skutecznej grze przy siatce uzyskały przewagę, jaką utrzymały do końca premierowej partii. Gdy wydawało się, że zespół Piotra Pajdy utrzyma dyspozycję, swoją grę zwłaszcza w przyjęciu poprawiły tarnowianki. Jak przystało na liderki nie rozpamiętywały pierwszego seta. Konsekwentnie prezentowały swoją siatkówkę opartą na szybkim rozegraniu i skuteczności w pierwszej akcji. Odzyskanie kontroli nad spotkaniem i jego spokojne prowadzenie pozwoliło im wygrać trzy kolejne partie.

 

SAN-Pajda Jarosław – Roleski Grupa Azoty PWSZ Tarnów 1:3 (25:20, 16:25, 18:25, 17:25)

 

Stal Mielec podrażniona dwoma porażkami z rzędu (w lidze i Pucharze Polski), a jednocześnie mająca jeden punkt straty do liderek, chciała przełamać negatywną serię. Widać to było już od samego początku starcia z Płomieniem Sosnowiec. To one prowadziły grę, będąc skuteczniejszymi w polu zagrywki i atakach ze skrzydeł. Nie traciły koncentracji, momentalnie, wykorzystując każdy błąd rywalek. Utrzymały efektywność na dystansie całego spotkania. Architektem zwycięstwa była Dominika Mras. Rozgrywająca wykorzystywała w ofensywie wszystkie strefy ataku. Dodała do tego trzy asy serwisowe, jeden punktowy atak i dwa wybloki, co w sumie złożyło się na tytuł MVP meczu.

 

ITA TOOLS STAL Mielec – Asotra Płomień Sosnowiec 3:0 (25:18, 25:11, 25:22)

 

W sobotnie popołudnie tradycji stało się zadość w wykonaniu akademiczek ze Stężycy. Podopieczne trenera Dawida Michora na pięć rozegranych spotkań trzy kończyły w pięciu setach. Nie inaczej było w starciu z Częstochowianką Od pierwszej piłki widać było, iż spotkały się zespoły o podobnym potencjale. Potencjale aktualnej formy, który co prawda utrzymuje obie ekipy w drugiej połowie tabeli, lecz ma to związek z lekkimi przestojami i wahającą się dyspozycją meczową. Nie można im jednak odmówić ambicji, woli walki oraz wyciągania wniosków z popełnianych błędów, co udowodniły również w tej potyczce. Na dwa wygrane sety akademiczek, dwoma odpowiedziały częstochowianki. O losach tie-breaka zdecydowało jednak doświadczenie, które było atutem przyjezdnych. Nie szukały szybkich rozwiązań, a spokojnie powtarzały akcje, gdy dogranie do siatki nie było perfekcyjne. Tak budowana przewaga pozwoliła im wygrać mecz.

 

GKS „Wieżyca 2011” Politechnika Gdańska Stężyca – KS Sorella Częstochowianka 2:3 (25:14, 30:28, 20:25, 20:25, 10:15)

 

Siatkarki z Nowego Dworu Mazowieckiego opromienione zwycięstwem z mielczankami w ramach Pucharu Polski, na kolejny mecz ligowy przyjechały do Krosna. Przed spotkaniem uważane były za zdecydowanego faworyta, lecz nie miały po swojej stronie statystyk. Te potwierdzają, że nie najlepiej radzą sobie na obcym terenie. Na cztery spotkania w roli gościa tylko jedno przechyliły na swoją stronę. Mecz w Krośnie dostarczył kolejnych danych do analizy i potwierdził tendencję obozu przyjezdnych, które ponownie doprowadziły do piątego seta, lecz nie zdołały wygrać całego spotkania. Były wyraźnie skuteczniejsze w przyjęciu i efektywności ataku, co stawiało opór taktycznym zagrywkom oraz skutecznej grze przy siatce w wykonaniu rywalek. To właśnie blok pozwolił gospodyniom wyjść na prowadzenie w połowie tie-breaka i utrzymać ten dystans do końca.  

 

Karpaty Krosno – LOS Nowy Dwór Mazowiecki 3:2 (19:25, 25:15, 25:18, 21:25, 15:12)

 

Po komplet punktów do Aleksandrowa Łódzkiego przyjechał zespół Energetyka Poznań. Siatkarki z Wielkopolski, aby liczyć się w walce o ósemkę muszą pewnie wygrywać spotkania, w których stawiane są w roli faworyta. Pierwszy set starcia należał jednak do gospodyń, które zaskoczyły rywalki stabilnym przyjęciem i skutecznością z pierwszych piłek. W kolejnych odsłonach nie dały już rady przeciwstawić się silnym i kierunkowym zagrywkom przyjezdnych. Poznanianki oprócz jedenastu bloków, jakie ustawiały przeciwko atakom z piłek sytuacyjnych, zanotowały siedemnaście asów serwisowych. Te elementy z każdą kolejną akcją potwierdzały ich dominację i pozwoliły zapisać komplet „oczek”.

 

Liber VIP Aleksandrów Łódzki – ENEA Energetyk Poznań 1:3 (25:23, 20:25, 16:25, 11:25)

 

Na przełamanie w meczu z Solną Wieliczką liczył beniaminek z Białegostoku, który zanotował do tej pory tylko trzy punkty i plasuje się w dolnej części tabeli. Aby realnie włączyć się do walki o utrzymanie musi zacząć wygrywać i taki był plan na sobotnie starcie. Siły białostoczankom starczyło jednak na zwycięstwo w trzecim i grę na przewagi w pierwszym secie. W pozostałych to przyjezdne wykazywały się większym spokojem i doświadczeniem zwłaszcza w długich akacjach, gdzie liczyło się powielanie ataków. Powtarzanie rozwiązań, bazujących na wcześniej wypracowanych schematach. Solna, zajmując trzecią lokatę traci cztery „oczka” do mielczanek i pięć do tarnowianek.

 

KS BAS Białystok – Solna Wieliczka 1:3 (29:31, 20:25, 25:11, 22:25)