PlusLiga: pokaz siły Skry i zwycięstwo w Warszawie

PlusLiga: pokaz siły Skry i zwycięstwo w Warszawie

  • Dodał: Seweryn Czernek
  • Data publikacji: 07.11.2021, 16:30

Starcie w Warszawie, w którym Projekt podejmował Skrę Bełchatów, zapowiadało się bardzo interesująco. Na boisku zmierzyły się bowiem drużyny, których potencjał na początku sezonu jest trochę ukryty. Spotkanie w ramach 6. kolejki PlusLigi nie przyniosło jednak większych emocji i było pokazem siły bełchatowian, którzy odnosząc zwycięstwo 3:0 wrócili na zwycięski szlak.

 

Spotkanie z przytupem rozpoczęli bełchatowianie, szybko odskakując po udanej akcji Dicka Kooy'a na 1:5. Miejscowi w kolejnych akcjach szybko starali się zniwelować stratę, ale udało im się dogonić rywali na dwa "oczka". W środkowej fazie partii siatkarze Skry ponownie zaczęli odskakiwać, punktując w każdym elemencie, by po trzecim już asie serwisowym Mateusza Bieńka prowadzić 7:12. Pewna przewaga przyjezdnych utrzymywała się w kolejnych akcjach, w których na obroty wchodziły kolejne ogniwa drużyny. Warszawianie nie potrafili znaleźć odpowiedzi na tak dobrą postawę rywali, a Ci z każdym zdobytym punktem nabierali coraz większego rozpędu. Ostatecznie premierowa odsłona padła ich łupem wynikiem 17:25, a ostatni punkt na ich koncie zapisał skutecznym biciem Aleksander Atanasijevic.

 

Rozpędzeni przyjezdni równie szybko zbudowali różnicę na swoją korzyść w kolejnym secie, wychodząc po udanej akcji Karola Kłosa ze środka na 3:6. Zawodnicy Projektu starali się doskoczyć do prowadzących, ale uniemożliwiały im to popełniane błędy własne. Mniej niepowodzeń było po stronie Skry, gdzie w dalszym ciągu sprawnie działały wszystkie elementy. Jedną z broni bełchatowian była zagrywka, która dawała im sporo bezpośrednich punktów. Nie zawodzili również skrzydłowi, a kolejny skończony atak Milada Ebadipoura pozwolił drużynie uciec na 13:17. Choć w późniejszych akcjach warszawianie zdołali się zbliżyć do prowadzących na dwa "oczka", Ci nie dali się dogonić. Podopieczni Slobodana Kovaca zanotowali bardzo pewną i skuteczną końcówkę, zapisując na swoim koncie tę partię, po zepsutej zagrywce Michała Superlaka, wynikiem 21:25.

 

Także trzecia partia rozpoczęła się pomyślniej dla bełchatowian. którzy szybko odskoczyli na trzy "oczka". Tym razem równie szybko gospodarze doprowadzili do wyrównania, by z czasem po punktowym bloku Bartosza Kwolka wyjść na pierwsze w tym meczu dwupunktowe prowadzenie i 8:6. Siatkarze Projektu długo nie cieszyli się jednak swoją przewagą, bowiem rywale szybko ich dogonili, by później grać punkt za punkt. Z czasem różnicę na swoją korzyść ponownie zaczęli budować przyjezdni, którzy po kolejnym zbiciu Ebadipoura odskoczyli na 14:17. Po chwili miejscowi zbliżyli się do prowadzących na jeden punkt, by grać później punkt za punkt i doprowadzić do emocjonującej końcówki. Warszawianie walczyli o tę odsłonę do samego końca, ale nie udało im się osiągnąć swojego celu. Seta, po zepsutej zagrywce rywali, zwycięstwem 23:25 zakończyli bełchatowianie, wygrywając całe spotkanie 0:3 i przełamując złą passę z dwóch ostatnich pojedynków.

 

Projekt Warszawa - PGE Skra Bełchatów 0:3 (17:25, 21:25, 23:25)

MVP: Dick Kooy

 

Seweryn Czernek

O igrzyskach piszę od niedawna, ale z igrzyskami jestem już od wielu lat. Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Fanatyk wielu dyscyplin, a w Poinformowanych zajmuję się siatkówką, biathlonem, biegami narciarskimi, tenisem oraz podnoszeniem ciężarów.