WTA Finals: wielki sukces Muguruzy
flicr.com

WTA Finals: wielki sukces Muguruzy

  • Dodał: Andrzej Kacprzak
  • Data publikacji: 18.11.2021, 07:45

Garbine Muguruza została triumfatorką finałów WTA w Gudalajarze. Hiszpanka w meczu o tytuł okazała się lepsza od Anett Kontaveit. W turnieju deblowym triumfowały z kolei Barbora Krejcikova oraz Katerina Siniakova.

 

Przed rozpoczęciem spotkania faworytką wydawała się być Garbine Muguruza. Hiszpanka nie miała tak piorunującej końcówki sezonu jak rywalka, jednak na przestrzeni roku zaprezentowała się lepiej. Natomiast w samym turnieju finałowym Muguruza przegrała pierwsze spotkanie, jednak z każdym kolejnym meczem nakręcała się coraz bardziej i zdołała osiągnąć szczytową formę. Kontaveit z kolei świetnie zaczęła wygrywając bardzo pewnie dwa pierwsze spotkania 2:0, aby polec w trzecim meczu właśnie z Hiszpanką.

 

Hiszpanka już w pierwszym gemie zaczęła mocno wywierać presję na rywalce i wywalczyła od razu break-pointa, w tym przypadku Kontaveit stanęła na wysokości zadania i utrzymała swój serwis. Po chwili bardzo pewny gem serwisowy rozegrała Muguruza wygrywając do 15. W trzecim gemie Estonka znów była zmuszona do obrony piłek na przełamanie. Tym razem ta sztuka udała jej się dwukrotnie, jednak przy trzeciej próbie poległa, a Muguruza objęła prowadzenie w meczu. Hiszpanka kolejny własny gem serwisowy znów rozgrywała bardzo dobrze prowadząc już 40:15. Dalej serwowała świetnie i w tylko sobie znany sposób zmarnowała cztery proste piłki, które kosztowały ją utratę przewagi przełamania. Panie następnie bardzo pewnie wygrały swoje gemy serwisowe. W siódmym gemie Kontaveit znów miała problemy. Znakomicie grająca z głębi kortu rywalka wypracowała sobie kolejne trzy szansę na przełamanie, wykorzystując ostatnią z nich. Hiszpanka po chwili potwierdziła przełamanie własnym serwisem, a cały set zamknęła jeszcze przy serwisie rywalki kończąc pierwszą partię fantastycznym backhandowym lobem, który trafił niemal w samą linię końcową.

 

Drugi set miał odmienny przebieg, bowiem do stanu 3:3 obie zawodniczki utrzymywały swoje gemy serwisowe, broniąc przy tym pojedyncze break-pointy. Trudno było jednak nie oprzeć się wrażeniu, że to Muguruza jest zdecydowanie wiodącą postacią tego spotkania. Gdy zawodniczka z półwyspu iberyjskiego "grała swoje" to rywalka nie mogła znaleźć żadnej odpowiedzi, natomiast po chwili Hiszpanka popełniała całkowicie niezrozumiałe błędy i nagle Estonka wracała do gry w meczu. Siódmy gem przyniósł pierwsze przełamanie w drugim secie. Muguruza znów świetnie serwowała jednak była bardzo niecierpliwa i próbowała zamknąć punkt jednym uderzeniem, dołożyła do tego niefrasobliwość przy siatce i nagle Kontaveit znalazła się blisko wyrównania stanu meczu. Estonka potwierdziła przełamanie własnym serwisem i prowadziła już 5:3. Hiszpanka zdołała szybko wyrzucić z głowy niepowodzenie i bardzo pewnie wygrała gem przy swoim serwisie. Natychmiast poszła za ciosem, objęła prowadzenie 40:15 przy serwisie rywalki i wykorzystała pierwszą szansę na przełamanie powrotne. Po chwili było już 6:5 dla Muguruzy. Z Estonki zeszło wówczas całkowicie powietrze i oddała tak ważny gem w zasadzie bez walki, popełniając cztery niewymuszone błędy.

 

Garbine Muguruza wygrała więc po raz pierwszy w swojej karierze turniej WTA finals i nowy sezon rozpocznie na trzecim miejscu w rankingu. Anett Kontaveit mimo finałowej porażki w znakomitym stylu zadebiutowała w finałach i nowy rok zacznie na siódmej, najwyższej w karierze pozycji w rankingu.

 

Zanim na korcie pojawiły się Muguruza oraz Kontaveit, mecz finałowy rozegrały deblistki. Czeszki Barbora Krejvikova oraz Katerina Siniakova mierzyły się w nim z belgijsko-koreańską parą Mertens/Hsieh. Zdecydowanymi faworytkami spotkania były nasze zachodnie sąsiadki.

 

W pierwszych gemach obie pary wygrywały przy własnym podaniu, jednak duetowi Mertens/Hsieh przychodziło to z większym trudem, bowiem musiały one bronić trzech break pointów już w swoim pierwszym gemie serwisowym. Przełamania przyszły jednak dopiero w gemie szóstym, kiedy to Czeszki objęły prowadzenie 4:2. Był to jednak jedynie pierwszy z trzech gemów z rzędu jakie zwyciężyły zawodniczki returnujące. Po chwili więc belgijsko-koreański duet odrobił stratę przełamania, tylko po to by w kolejnym gemie znów stracić własny serwis. Taki stan rzeczy oznaczał, że Czeszki będą serwowały po zwycięstwo w pierwszym secie. Tym razem zdołały dopiąć swego i wygrały gema do 15, a cały set 6:3.

 

Druga partia miała całkowicie inny przebieg. Mertens oraz Hsieh straciły własne podanie już w pierwszym gemie co ustawiło przebieg całego seta. Czeszki serwowały niezwykle pewnie, dopuszczając rywalki do jedynie trzech szans na przełamanie. Żadnej z nich rywalkom nie udało się wykorzystać, dzięki czemu drugi set padł łupem Czeszek, które mogły tym samym cieszyć się z wielkiego sukcesu jakim jest zwycięstwo w finałach WTA.

 

Garbine Muguruza (ESP)[6] - Anett Kontaveit (EST)[8] 6:3, 7:5

Krejcikova/Siniakova (CZE/CZE)[1] - Mertens/Hsieh (BEL/KOR)[3] 6:3, 6:4 

Andrzej Kacprzak – Poinformowani.pl

Andrzej Kacprzak

Pasjonat sportu i rocka. Piszę głównie o piłce nożnej, koszykówce, tenisie oraz Formule 1.