PlusLiga: Conte show, zwycięski tie-break dla Zawiercia
- Dodał: Aleksandra Suszek
- Data publikacji: 20.11.2021, 17:10
Mecze drużyn z czołówki tabeli zawsze przynoszą sporo emocji. Tym razem w hicie kolejki Mistrz Polski mierzył się z Zawierciem, które jastrzębianom mocno depcze po piętach. Po emocjonujących pięciu setach lepsi okazali się "Jurajscy Rycerze", zwyciężając zacięty pojedynek 3:2.
Choć "Jurajscy Rycerze" w tym sezonie przegrali póki co tylko jedno spotkanie z Olsztynem, chyba mało kto spodziewał się takiego początku spotkania. Obrońcy tytułu nie weszli na swoje boisko z taką pewnością, z jaką zrobili to goście. Ekipa Aluronu postawiła przede wszystkim na mocny serwis, a to było tylko pierwszym krokiem do objęcia wysokiego prowadzenia. Po zepsutej zagrywce Wiśniewskiego było już 12:7 dla zawiercian, którzy bardzo dobrze grali w bloku. Gospodarze wprowadzili do swojej gry sporo chaosu, błędy własne pojawiały się za często jak na mistrza Polski. W kratkę grał Clevenot, a więc po stronie Jastrzębia brakowało lidera i to było widać. Delikatny powiew świeżości wprowadził Hadrava, który pojawił się na boisku w decydującej fazie seta, ale różnica punktowa była już znacząca. Piłkę setową dla Zawiercia wykorzystał Gladyr, posyłając swój serwis prosto w siatkę - 18:25.
Wraz z początkiem drugiej partii podopieczni Andrei Gardiniego poprawili jakość swojej zagrywki. Sprawy w swoje ręce wziął też Wiśniewski i tym razem to jastrzębianie prowadzili 3:1. Przyjezdni cały czas pilnowali jednak wyniku, by rywale nie odskoczyli im zbyt mocno i po pomyłce rozgrywającego Jastrzębia na tablicy pojawił się remis. Wtedy w polu serwisowym stanął Fornal. Przyjmujący Mistrza Polski ustrzelił Kovacevica i znów dwa "oczka" więcej były po stronie gospodarzy. W tym secie jastrzębianie szli po swoje i przy stanie 12:8 o czas musiał poprosić trener Kolakovic. Gospodarze złapali jednak rytm gry i po chwili zaliczyli kilkupunktową serię. Dobre decyzje i przede wszystkim dyspozycja w bloku sprawiła, że jastrzębianie prowadzili już 22:15. Każdy z zawodników Andrei Gardiniego grał lepiej, a przyjezdni nie mogli znaleźć sposobu na zatrzymanie tej maszyny. Udało im się jeszcze wybronić kilka piłek setowych, ale ostatecznie jastrzębianie wyrównali wynik całego meczu - 25:17.
Gospodarze nie mieli już litości dla przeciwników. Z zagrywki nie schodził Wiśniewski, świetny poziom utrzymywał Gladyr i już 5:1 prowadzili jastrzębianie. Jedna akcja przy stanie 7:4 pokazała, że "Jurajscy Rycerze" dobrze grają na linii blok-obrona, ale za to nie kończą swoich piłek w pierwszym tempie. Wielokrotnie próbował zaatakować Kovacevic, ale Gladyr skutecznie powstrzymał go na skrzydle. Dobre decyzje podejmował doświadczony Toniutti, na co niestety łapali się zawiercianie. Przyjezdnym udawało się grać jedynie punkt za punkt, bo brakowało im pewności w ofensywie. Lepszy moment goście zaliczyli przy świetnej zagrywce Tavaresa, kiedy to dwukrotnie rywali zablokował Konarski - 15:13. Mimo niezmiennej przewagi gospodarzy, cały czas nie był to wynik nie do odrobienia. Co warto zauważyć to bardzo dobra dyspozycja Conte - Argentyńczyk dołożył swoją kolejną cegiełkę w ważnym momencie, wyrównując na 18:18. Ciekawie zrobiło się więc w końcówce, a zwienczeniem tego seta było zwycięstwo na przewagi. Wspaniale spisał się Argentyńczyk w szeregach Zawiercia, a wisienkę na torcie w postaci asa dołożył Konarski - 25:27.
Bez wyrównanej walki nie byłoby seta. Już na samym początku obie drużyny grały punkt za punkt. Dopiero przy zagrywce Tavaresa zawiercianom udało się odskoczyć na dwa "oczka", ale bardzo szybko z 6:8 zrobił się remis. Wtedy po raz kolejny swoimi umiejętnościami popisał się Hadrava. Czech posyłał regularne zagrywki, dzięki czemu wyprowadził jastrzębian na prowadzenie 12:10. Posypała się trochę gra przyjezdnych i nie mogli wyjść z jednego ustawienia. Tymczasem ekipa mistrzów kraju zbudowała sobie siedmiopunktowe prowadzenie i nie oddała go już do końca - 25:16.
Można było się spodziewać także wyrównanego tie-breaka. Zespoły szły ramię w ramię, a różnica punktowa na tablicy nie zmieniała się prawie wcale. Można powiedzieć, że był to głównie pokaz siły Conte i Wiśniewskiego. Przy zmianie stron o jeden punkt lepsi byli jastrzębianie. Konarski natomiast nie zwalniał ręki w polu serwisowym i zaraz przewaga była po drugiej stronie - 8:10. Nerwowo robiło się na boisku, co udzielało się też trenerom. Bardzo dobrze spisał się Zniszczoł, który podjął dobrą decyzję w bloku i dał zawiercianom piłkę meczową. Kropkę nad "i" postawił Kovacevic i Aluron zabierze ze sobą kolejne dwa cenne punkty.
Jastrzębski Węgiel - Aluron CMC Warta Zawiercie 2:3 (18:25, 25:17, 25:27, 25:16, 13:15)
MVP: Facundo Conte
Aleksandra Suszek
Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.