VALORANT: rozpoczynamy pierwsze mistrzostwa świata!
- Dodał: Hubert Dondalski
- Data publikacji: 01.12.2021, 00:02
Za nami historyczny dzień! To właśnie dzisiaj swoją inaugurację miały pierwsze w historii mistrzostwa świata w VALORANTA. W pierwszym starciu Vision Strikers pewnie uporało się z FULL SENSE 2:0. Druga seria przyniosła starcie pomiędzy Team Vikings, a Crazy Racoon, z której górą wyszła formacja z Brazylii. Finałową serią był mecz pomiędzy Fnatic, a Cloud9 Blue. Był to z pewnością najlepszy i najbardziej wyrównany mecz tego dnia, z którego koniec końców zwycięsko wyszli Boaster i spółka!
Vision Strikers (KR) vs FULL SENSE (TWN) - 2:0
Haven (13-5), Breeze (13-5)
Słowami wstępu - mapą inauguracyjną było Haven, które charakteryzuje się trzema site'ami. Dodatkowo w trakcie tego turnieju wyłączony został Chamber.
Pierwszą serią dzisiejszego dnia było starcie pomiędzy koreańskim Vision Strikers, a tajwańskim FULL SENSE. Od początku koreańska formacja budowała sobie przewagę, zaczynając od wygrania rundy pistoletowej i dominacji w dalszej części spotkania. Pięknym momentem był clutch w wykonaniu MaKo, który sam na trzech obronił bombę i zapewnił swojej drużynie zwycięstwo, które zwiększyło przewagę. Tak też VS, które słynie z dobrej gry ofensywnej, wygrało połowę, na której byli po stronie atakującej. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 9:3 dla graczy z Korei. Druga połowa rozpoczęła się od wygranej rundy pistoletowej przez VS, co zwiastowało rychły koniec, ale tajwańska formacja w ładny sposób zdobyła dwie następne rundy. Niestety dla kibiców FULL SENSE, następne, a zarazem ostatnie trzy rundy zostały zdominowane przez Koreę, a całego Havena w świetny sposób zakończył stax, który pięknie wytańczył sam na trzech rywali.
Druga mapa, czyli Breeze, rozpoczęła się od wygranej rundy pistoletowej przez Rb i spółki. Następne rundy, pomimo jednej wpadki wpadły na konto Vision Strikers, które dominowało nad rywalami. Na szczególną pochwałę zasłużył BuZz oraz k1Ng, którzy byli w doskonałej dyspozycji. W dziewiątej rundzie BuZz potwierdził moje słowa i w pięknym stylu pokazał umiejętności na Operatorze, zdobywając cztery fragi. Doszło do tego, że gracz Vision Strikers stylowo ogrywał rywali i nonszalancko sobie z nimi pogrywał. Tak jak na poprzedniej mapie, pierwsza połowa została zdominowana przez reprezentantów Korei. Na drugą połowę gracze VS wyszli rozluźnieni, przez co FULL SENSE zdobyło dwie rundy. Sytuacja jednak wyglądała tak jak na Havenie, gdyż w kluczowych rundach koreańska ekipa była znacznie lepsza i to ona przypieczętowała swoje zwycięstwo!
Team Vikings (BRA) vs Crazy Racoon (JAP) - 2:0
ICEBOX (13:9), Haven (13:8)
Seria pomiędzy formacją brazylijską, a japońską rozpoczęła się od dominacji Team Vikings, które w pewnym i przyjemnym dla oka stylu wygrało pierwsze pięć rund. Pomagał im również fakt, że Japończycy nie zagrali zbyt dobrze ten początek. Dopiero w szóstej rundzie Crazy Racoon ugrało pierwszą dla siebie rundę, choć było z tym więcej szczęścia, niż umiejętności. Na ich obronę nie można zapominać, że ICEBOX to mapa typowa pod stronę atakującą. Dlatego na pochwałę zasługuje postawa CR, gdyż ugrało trzy rundy z rząd. Następnie pierwsza połowa zamieniła się w bardzo wyrównane starcie - obie ekipy brały rundę za rundę i doszło do tego, że reprezentanci Japonii wyrównali! W drugiej połowie spotkania niesieni na fali zwycięstw Crazy Racoon po raz pierwszy w tym spotkaniu przejęło inicjatywę. Jednak Team Vikings nie pozostawało bez słowa i dzięki świetnej grze ze strony sacy'ego udało się wyjść na prowadzenie po rundzie siedemnastej. Koniec końców to brazylijska formacja okazała się lepsza i zgarnęła pierwszy punkt w serii.
Haven rozpoczęło się od wygranej rundy pistoletowej przez VKS, które rozniosło swoich przeciwników. Druga runda miała dla Japończyków takiego plusa, że udało się im podłożyć Spike'a, dzięki czemu trochę złota wpadło na konta tych graczy. Po czterech wygranych rundach w końcu przyszła wygrana dla CR, które w fantastyczny sposób opanowało site A, a w clutchowej sytuacji neth uporał się z saadhakiem. Tak samo, jak na poprzedniej mapie, ta jedna wygrana dało dużo wiatru w żagle i dzięki temu Crazy Racoon wyrównało w punktach tuż przed drugą połową. Runda pistoletowa po zmianie stron była zacięta do samego końca, ale sacy, który w tej serii grał niczym natchniony, nie pozwolił na stratę kolejnego punktu. Do tego postanowienia dołączyli również jego koledzy i Team Vikings wygrało następne pięć rund i dopiero w tej kluczowej Fisker przedłużył nadzieje swojej drużyny. Dopiero runda 21. przyniosła zwycięstwo VKS!
Fnatic (EU) vs Cloud9 Blue (USA) - 2:1
ICEBOX (13-11), Split (11-13), Fracture (14:12)
Runda pistoletowa rozpoczęła się od kompletnej dominacji ze strony C9B, które nie straciło ani jednego gracza. Identyczna sytuacja miała miejsce w drugiej rundzie i Cloud9 Blue powoli budowało przewagę. Dopiero na trzeciej rundzie, gdy FNC mogło iść w fulla, to udało się zdobyć cenny punkt. Następne dwie rundy trafiły na konto reprezentantów Europy, głównie za sprawą Derke, który pokazywał niesamowite umiejętności na Jett. W odpowiedzi C9B zgarnęło trzy następne starcia, lecz ich seria została przerwana przez kolejne wygrane od Fnatic, które wyszło na prowadzenie i koniec końców wygrało pierwszą połowę! Druga połowa rozpoczęła się od wygranej rundy pistoletowej przez reprezentantów Ameryki, a także wyrównanie punktowe, gdzie było bardzo blisko, aby Boaster ugrał rundę dla Fnatic. Następnie Cloud9 Blue zdobyło dużą przewagę i dopiero w 17. rundzie Fnatic złapało kontakt, by w następnej wyrównać stan rozgrywki. Im bliżej było końca ICEBOXA, tym bardziej emocje sięgały zenitu, bo gdy Fnatic witało się z gąską, nagle Cloud9 Blue złapało kontakt. Pod sam koniec mapy FNC remisowało z reprezentantami Ameryki i dopiero wygranie dwóch ostatnich rund dało Europejczykom prowadzenie.
Runda pistoletowa na rundzie pistoletowej rozpoczęła się od wygranej Europejczyków, co było sporym zastrzykiem energii. Efektem tego było prowadzenie trzech do jednego po czterech rundach, choć w czwartej rundzie głównie zwycięstwo wyniknęło z dobrej dyspozycji Magnuma. Seria dobiegła końca, gdy podczas piątej rundy Cloud9 Blue rozjechało swoich rywali, by następnie wyrównać wynik. Następne rundy pokazały, że te drużyny są na tym samym poziomie, ponieważ szły one łeb w łeb. Dopiero na sam koniec pierwszej połowy Fnatic uciekło rywalom dwoma wygranymi. Runda pistoletowa w drugiej połowie zakończyła się zwycięstwem Fnatic, które zwiększyło sobie bardzo przewagę. Nawet gdy reprezentanci Ameryki wygrali rundę piętnastą, to następna ponownie wpadła w ręce Pomarańczowych. Mimo to C9B nie odpuszczało i powoli odrabiało straty w punktach. Doszło do tego, że Amerykanie wyrównali wynik! Koniec końców to reprezentanci Ameryki wygrali tę mapę i wyrównali stan serii!
Trzecia mapa podkręciła emocje do granic możliwości, gdyż trzecią mapą było Fracture, czyli nowa mapa na serwerach. Otwierającą rundę zgarnęło Fnatic, co dało Europejczyk spory zastrzyk gotówki. Następne mapy wyglądały tak, jakby FNC miało tę mapę opracowaną w stu procentach, gdyż bawiło się ze swoimi rywalami i coraz bardziej zwiększali swoją przewagę. Przykładem takiej zabawy było zabójstwo Boastera, który zakradł się za plecy rywala i niczym amatora dźgnął go nożem! Koniec końców pierwsza połowa trafiła na konto Europy. Pistoletówka w rundzie drugiej trafiło po raz kolejny w tej serii dla Fnatic. Następne rundy również trafiały na konto Pomarańczowych, ale Chmurki nie powiedziały ostatniego słowa i dalej walczyły. W momencie, gdy FNC stanęło przed ostatnią rundą, C9B pociągnęło za spust i zgarniało punkt za punktem. Doszło do tego, że Amerykanie doprowadzili do dogrywki! W dogrywce Fnatic nie pozostawiało złudzeń i doprowadziło tę szaloną serię do końca! Ależ to był rollercoaster!
Hubert Dondalski
Student dziennikarstwa na Uniwersytecie Szczecińskim. Od dziesięciu lat w toksycznym związku z Arsenalem. Fanatyk esportu.