TAURON Liga: łodzianki wyjadą z Opola z kompletem punktów
- Dodał: Aleksandra Suszek
- Data publikacji: 04.12.2021, 21:22
Wieczór z żeńską siatkówką zwiastujący wyrównany mecz, pachnący tie-breakiem to już chyba klasyk w polskiej lidze. UNI Opole na swoim terenie podejmowało drużynę z Łodzi i jak się można było spodziewać po pojedynku sąsiadujących w tabeli ekip, iskry pojawiały się w każdym secie.
Ten mecz mógł być wyrównany i taki właśnie był od samego początku. Ekipy na "dzień dobry" wymieniły się ciosami, a więc na tablicy ukazał się rezultat 3:3. Później błąd Góreckiej w polu serwisowym pozwolił gospodyniom wyjść na niewielkie prowadzenie, ale po chwili znów był remis. Pierwsza partia miała w sobie naprawdę wiele zmiennych, co kilka akcji drużyny zamieniały się przewagą. Łodziankom zdecydowanie pomogła dobra zagrywka, ale dobre epizody w tym elemencie miały także miejscowe. Kluczowe były więc ostatnie akcje, a w nich o dwie lepsze okazały się wyżej notowane zawodniczki Budowlanych - 24:26.
Podopieczne Nicoli Vettori świetnie otworzyły drugiego seta. Postawiły na mocny atak, co bardzo dobrze wychodziło Bączyńskiej i momentalnie odskoczyły na 5:1. Świetny fragment gry trwał jednak do momentu, aż w polu serwisowym nie stanęła Centka. Środkowa pobawiła się w egzekutora i nie tylko wyrównała wynik, ale pomogła swojej ekipie przejąć prowadzenie. Impas w drużynie gospodyń próbował przerwać trener, ale łodzianki skutecznie prowadziły swoje akcje i wkrótce miały na swoim koncie cztery "oczka" więcej. Niewiele wychodziło później siatkarkom z Opola, co w punkty przemieniały przyjezdne, jednak znów ostatnia szansa okazała się doskonałym momentem do zrywu gospodyń i tym razem udało im się zmienić losy seta, a decydujący punkt zdobyła Stronias - 27:25.
Poirytowane łodzianki mocno dały się we znaki gospodyniom w kolejnej partii. Pellegrino w żaden sposób nie mogła zdobyć punktu w walce na siatce i udało jej się to dopiero przy stanie 0:3. To jednak nie przeszkodziło rozpędzonym zawodniczkom Jakuba Głuszaka w powiększaniu przewagi, a imponujący wynik 7:1 zapewniły im precyzyjne i pewne ataki. I po raz kolejny, na półmetku seta gospodynie przebudziły się i zdobyły kilka "oczek" z rzędu, choć ciężko stwierdzić, by było to nagłe polepszenie poziomu gry. Łodzianki wyglądały lepiej w ofensywie i dzięki temu cały czas utrzymywały zapas punktowy. Skuteczny blok Cleger podsumował dobrą grę przyjezdnych w tej partii i tym razem obyło się bez walki na przewagi - 22:25.
Przyszedł czas na dobre otwarcie opolanek, ale bardzo szybko wynik został wyrównany przez przyjezdne. Od stanu 4:4 drużyny wymieniały się ciosami. Za wiele się więc nie działo i trzeba było czekać, aż któraś z drużyn przejmie stery. Na chwilę udało się to łodziankom, ale nie minęło wiele czasu, aż na tablicy znów pojawił się remis. Później jednak opolanki świetnie zagrały w ofensywie i w decydującej fazie seta odskoczyły na 20:17, ale obie drużyny przyzwyczaiły nas do zwrotów akcji. W ważnym momencie zagrywkę popsuła Stronias i to zaważyło na końcowym wyniku tego spotkania. Obyło się bez tie-breaka, a łodzianki wywiozą z Opola trzy cenne punkty - 25:27.
UNI Opole - Grot Budowlani Łódź (26:24, 27:25, 22:25, 25:27)
MVP: Zuzanna Górecka
Aleksandra Suszek
Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.