Pekin 2022 - co nas czeka za miesiąc (9): 12 lutego

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 12.01.2022, 09:02

W sobotę 12 lutego polscy kibice sportów zimowych koncentrować swoją uwagę będą przede wszystkim na skoczni dużej w kompleksie Zhangjiakou Ski Jumping Centre oraz na hali National Speed Skating Oval, gdzie o medale na 500 metrów rywalizować będą panczeniści.

 

O sytuacji w polskich skokach pisałem już w tym cyklu kilkukrotnie, nie chcę się więc powtarzać. Osobiście wierzę, że Polacy odbudują formę i w sobotnie południe powalczą w Pekinie o najwyższe cele, z medalami włącznie. Jednak faworytami na dziś (jeszcze przed konkursami w Zakopanem) są inni - przede wszystkim Ryoyu Kobayashi, Marius Lindvik, Halvor Egner Granerud, Niemcy, Austriacy. Chyba wszyscy życzymy Kamilowi Stochowi, by zdobył czwarte olimpijskie złoto i zrównał się z legendarnym Matti Nykanenem, lecz w ciemno weźmiemy jakikolwiek medal któregokolwiek z polskich skoczków - Piotra Żyły, Dawida Kubackiego, a nawet Pawła Wąska. Seria próbna rozpocznie się o 11:00, godzinę później pierwszy zawodnik rozpocznie konkurs główny, medalistów powinniśmy poznać przed 14:00. Polskie ulice zapewne w tych godzinach opustoszeją.

 

Kto wie, czy zasiadając do śledzenia konkursu skoków nie będziemy już mieli za sobą sporej dawki pozytywnych emocji. Bowiem już o 9:53 rozpocznie się rywalizacja panczenistów na najkrótszym dystansie, 500 metrów. Po zakończonych przed kilkoma dnia Mistrzostwach Europy, gdzie nasi sprinterzy pokazali się ze znakomitej strony (brąz w nieolimpijskiej konkurencji sprintu drużynowego i złoto Piotra Michalskiego indywidualnie na tym dystansie) zaczęły się pojawiać opinie, że Polacy (zapewne Michalski, Marek Kania i Damian Żurek) mogą powalczyć o medal olimpijski, zwłaszcza świeżo upieczony mistrz naszego kontynentu. Chciałbym jednak stonować te nastroje, trzeba sobie jasno napisać, że medal byłby ogromną sensacją, a realnie rzecz biorąc miejsce w pierwszej ósemce należałoby uznać za sukces. O medale bić się będą przede wszystkim Japończycy - Wataru Morishige, Tatsuya Shinhama i Yuma Murakami, Rosjanie Artem Arefiejew i Wiktor Musztakow oraz Kanadyjczyk Laurent Dubreuil, który zdaje się być głównym kandydatem do złota. Naprawdę awans do ósemki powinien być powodem do radości.

 

O takim miejscu nie możemy marzyć w dwóch innych konkurencjach, w których w sobotę zobaczymy Polaków. W żeńskiej sztafecie 4x5 kilometrów nasze biegaczki będą próbowały awansować do czołowej dziesiątki, ale będzie to szalenie trudne. Walka o złoto w konkurencji, która rozpocznie się o 8:30 rozegra się między Norweżkami a Szwedkami z lekkim wskazaniem na te pierwsze. O 10:00 do walki w sprincie ruszą biathloniści, wśród nich jeden Polak. W tym przypadku nawet miejsce w czołowej trzydziestce uznalibyśmy za przyzwoity występ. O medale powalczą Norwegowie, Szwedzi, Francuzi  i Rosjanie, jednego głównego faworyta trudno wskazać. W sprintach dobrze prezentowali się w tym sezonie Sebastian Samuelsson, Emilien Jacquellin i Aleksander Łoginow, ale kandydatów do medali jest zdecydowanie więcej, szkoda tylko, że nie ma wśród nich Polaków.

 

W dwóch konkurencjach, w których rozdane zostaną medale, Polaków nie zobaczymy. Snowboard cross drużyn mieszanych zadebiutuje na igrzyskach, w Pucharze Świata rozgrywany był tylko raz (w grudniu wygrali Włosi przed Czechami i Francuzami), trudno więc wskazać faworytów. Osobiście stawiałbym na Austrię, w dalszej kolejności na USA, Włochy, Francję. Wszystko wyjaśni się między 3:00 a 4:00. Zdecydowanie później, bo po 15:00 polskiego czasu zakończy się w Yanqiong National Sliding Centre rywalizacja skeletonistek. I tu bardzo trudno wskazać faworytkę. W siedmiu pucharowych startach w tym sezonie triumfy świętowały Holenderka Kimberley Bos (liderka Pucharu Świata), Rosjanka Elena Nikitina, Niemka Tina Hermann i Austriaczka Janine Flock. zapewne któraś z tych czterech zawodniczek wysłucha hymnu swojego kraju, ale na wysokie lokaty ostrzą sobie zęby także pozostałe Niemki, Belgijka Kim Meylemans, Włoszka Valentina Margaglio, Kanadyjka Mirela Rahneva, czy Rosjanka Julia Kanaikina. To będzie bardzo ciekawa rozgrywka, warto kilka chwil jej poświęcić po tym, jak zakończy się konkurs skoków.

 

W turnieju hokeistek poznamy półfinalistki, w turnieju męskim hitowo zapowiada się mecz USA - Kanada (5:10), choć na tafli National Indoor Stadium nie zobaczymy graczy z NHL. Równie ciekawie może być w zaplanowanym na 14:10 starciu Rosjan z Cechami. Przez cały dzień kontynuowane będą rozgrywki w fazie grupowej w curlingu. Panie rozegrają dwie serie, panowie jedną. 

 

Program 12 lutego

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.