Newsted wspomina wypadek pirotechniczny z udziałem Hetfielda

Jason Newsted, niegdysiejszy basista Metalliki, udzielił obszernego wywiadu dla So What!, w którym poruszono kwestię 30. rocznicy wydania Black Albumu. Przywołano też wspomnienia związane z niesławnym koncertem, który odbył się w 1992 roku w Montrealu.

W jednym z programów dokumentalnych James Hetfield powiedział, że piąty album studyjny Metalliki to odpowiednik Dark Side of the Moon. Czarna płyta z wężem osiągnęła ogromny sukces, a dzięki trasie koncertowej, na której ją promowano, zyski rosły. Jednak tournée mogło zakończyć się tragicznie. 8 sierpnia 1992 roku w Montrealu, gdy Metallica kończyła grać wstęp do utworu Fade to Black, doszło do przedwczesnego wybuchu fajerwerków, co doprowadziło do poważnych poparzeń u Jamesa, który stał za blisko miejsca, gdzie nastąpił zapłon.

Jason Newsted odniósł się do tego wydarzenia w wywiadzie dla So What!. Basista stwierdził, że incydent wywarł duży wpływ na zespół, a James walczył jak bohater. Opisał nerwowy czas czekania na informacje ze szpitala:

- Kirk i ja potykaliśmy się. Lars nie był nawet w garderobie. Miał tylko ręcznik na głowie. Kirk i ja staraliśmy się mieć uniesione czoła. Zastanawialiśmy się.

Razem z Larsem Ulrichem i Kirkiem Hammettem utworzyli swoją bańkę, aby wesprzeć frontmana, co w jakiś sposób uratowało i uzupełniło energię w zespole. Kierownik trasy Tony Smith po 4 godzinach wrócił ze szpitala i przekazał pozostałym muzykom, że nic Jamesowi nie będzie, jest twardzielem i chce wiedzieć kiedy znowu będą grać.

Gitarzysta musiał przechodzić rekonwalescencję i jego rola na scenie została na pewien czas ograniczona do samego śpiewania. Jednak pozostali członkowie uważnie obserwowali jego zaangażowanie i pasję, co dodawało wszystkim skrzydeł.

- To było niesamowite, kiedy wrócił do gitary. Nikt nie umie tak grać. Nie ma nikogo tak stosującego technikę downpickingu - powiedział Jason.

Cały wywiad jest dostępny na YouTube. Został podzielony na cztery części.

Źródło: Loudwire