EBL: liderzy tabeli mocniejsi od Włocławka
- Dodał: Aleksandra Suszek
- Data publikacji: 05.02.2022, 19:30
Spotkania czołowych drużyn tabeli niosą za sobą zawsze ogromne emocje i tak też było w minioną część weekendu. Superhit polskiej ligi koszykarskiej okazał się zwycięski dla zespołu ze Słupska.
Dynamiczne były początkowe minuty tego starcia. Pierwsze cztery punkty bardzo szybko trafiły na konto przyjezdnych, ale oni też długo nie musieli czekać na odpowiedź. Słupszczanie także zameldowali się na boisku, ale cały czas te kilka "oczek" więcej mieli goście, a od szóstej minuty liderzy tabeli zanotowali spory przestój. Nie mogli się przebić przez defensywę przeciwników i tracili piłki. W konsekwencji prowadzenie Anwilu wzrosło do 16:6. Do końca kwarty pozostawały jednak trzy minuty i okazały się one kluczowe w kontekście pierwszego ważniejszego wyniku. Nagle po stronie gospodarzy nastąpiło przebudzenie i dwa rzuty za pełną pulę pozwoliły im wyrównać na 19:19.
Przez ten moment chyba doszło do jakiegoś tajemniczego wzmocnienia ekipy gospodarzy, bo to oni dyktowali warunki na boisku. Znacznie lepiej wyglądali w ataku, za to przeciwnicy rzucali na ślepo i Słupsk odskoczył na 29:23. Dzięki świetnym akcjom w wykonaniu głównie Słupińskiego i Jankowskiego liderzy tabeli wypracowali sobie nawet aż dziewięć "oczek" przewagi, ale czy mieli się z czego cieszyć, jeśli zbyt szybko ją później roztrwonili? Powtórzyła się sytuacja z pierwszej kwarty i na półmetku wciąż nie było nic wiadomo.
Słupsk niejednokrotnie podejmował próby objęcia pierwszego od dawna prowadzenia i dopiero gdy Beech Lii zaliczył dwa rzuty wolne, gospodarze mogli się pochwalić dwoma punktami więcej, ale to wciąż nie był bezpieczny wynik. Trochę chaosu wkradło się na boisko po obu stronach, ale też można było zauważyć determinację w grze defensywnej. Sytuacją podopiecznych trenera Frasunkiewicza próbował ratować Łączyński, ale tym razem Czarni zachowali chłodną głowę i gdyby nie błąd Jankowskiego w ostatniej próbie, prowadziliby wyżej przed ostatnią częścią meczu.
Można było się spodziewać, że i tym razem wynik zbyt długo nie utrzyma się z taką różnicą. Celne "trójki" Petraska i Bojanowskiego ponownie przybliżyły Anwil do przeciwnika - 67:66. To był jednak ostatni taki moment, bo kolejne minuty były juz całkowitą dominacją Czarnych. Bardzo dobrze zakończył ten mecz Lewis, dzięki któremu Słupsk utrzymał korzystny wynik i umocnił się na pozycji lidera klasyfikacji.
Grupa Sierleccy Czarni Słupsk - Anwil Włocławek 83:77 (19:21, 21:18, 23:19, 20:19)
Słupsk: Lewis 17, Garret 12, Słupiński 10, Young 10, Musiał 9, Klassen 8, Jankowski 8, Beech Lii 7, Witliński 2
Włocławek: Dimec 18, Dykes 16, Petrasek 14, Mathews 10, Łączyński 9, Bojanowski 5, Bell 3, Frąckiewicz 2
Aleksandra Suszek
Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.