PlusLiga: jak po swoje - Olsztyn górą nad Radomiem
- Dodał: Aleksandra Suszek
- Data publikacji: 21.02.2022, 19:13
W Olsztynie zespół Indykpolu tym razem podejmował dużo słabszą ekipę z Radomia. Piąta ekipa klasyfikacji bardzo szybko rozprawiła się z zajmującymi przedostatnią lokatę Czarnymi. Tym samym podopieczni Jakuba Bednaruka odnotowali już trzynastą w tym sezonie porażkę.
Przyjezdni przez kilka pierwszych minut nie potrafili odnaleźć się w polu serwisowym, przez co dwa punkty na starcie stracili właśnie w tym elemencie - 3:1. Kiedy jednak zaaklimatyzowali się już na boisku, popisali się świetną serią punktową, a na zagrywce poszalał Gąsior. Wtedy to gospodarze musieli gonić wynik, a o pierwszy czas w tym meczu poprosił trener Olsztyna. Po krótkiej przerwie miejscowi złapali świeższy oddech, wyrównali na 8:8 i od tego momentu mogliśmy obserwować wyrównaną grę po obu stronach. Rzadko akcje kończyły się w pierwszym tempie, częściej oglądaliśmy dłuższe wymiany na siatce. W ataku odrobinę lepiej prezentowali się miejscowi, ale to zagrywka wyeliminowała Czarnych z walki o zwycięstwo w tym secie. Gorsze momenty powróciły w końcówce partii, przez co musieli uznać wyższość rywali - 25:22.
W drugim secie obie strony postawiły na mocniejszą, pewną ofensywę. Przez dłuższą chwilę na tablicy wyników widniał remis - dopiero gdy Rusinowi udało się zablokować przeciwnika na siatce, przyjezdni odskoczyli na 6:3, ale rezultat za moment wrócił do swojej pierwotnej, wyrównanej wersji. Radomianie wciąż mieli kłopoty w polu serwisowym i przez to tracili sporą liczbę punktów, ale przez większość seta udawało im się utrzymywać kontakt z przeciwnikiem dzięki dobrej grze w innych elementach. Niewiele znów zabrakło, ale w decydującej akcji ofiarą błędnej zagrywki stał się kolejny zawodnik z Radomia - Kędzierski. Ten błąd kosztował przyjezdnych stratę kolejnego seta.
Rozpędzeni gospodarze bardzo pewnie wkroczyli w trzecią partię i serią skutecznych ataków odskoczyli na 4:0. Podopieczni trenera Bednaruka mieli na swoim koncie już czternaście błędów z zagrywki, a wciąż nie mogli przestać ich popełniać. To zdecydowanie było ich piętą achillesową, a tymczasem gospodarze mieli już pięć "oczek" zapasu. Gdy przewagą wzrosła do siedmiu, szybko zareagował trener gości. Na niewiele się to zdało, bo na półmetku olsztynianie wydawali się być jeszcze bardziej zdeterminowani i udowadniali to w kolejnych przepychankach na siatce. Wtedy gra przyjezdnych już całkowicie się rozjechała, gospodarze w decydującą fazę seta wkraczali z ośmiopunktowym zapasem i nie oddali tego prowadzenia do samego końca.
Indykpol AZS Olsztyn - Cerrad Czarni Radom 3:0 (25:22, 25:23, 25:16)
Olsztyn: Andringa, Poręba, Firlej, DeFalco, Averill, Butryn, Gruszczyński (libero) oraz Jakubiszak, Siwczyk, Bakiri
Radom: Rusin, Lemański, Gąsior, Firszt, Warda, Kędzierski, Masłowski (libero) oraz Woropajew, Faryna, Santana
MVP: Jan Firlej
Aleksandra Suszek
Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.