IEM Katowice: G2 i Faze w finale!
- Dodał: Jan Szadkowski
- Data publikacji: 26.02.2022, 22:20
Drugi dzień Intel Extreme Masters Katowice 2022 stał pod znakiem półfinałów. G2 Esports 2:0 Na'Vi, a Faze - również 2:0 - Heroic. To właśnie te dwie ekipy spotkają się jutro w pojedynku bo5. Zobaczmy jak przebiegały dzisiejsze spotkania.
G2 Esports 2:0 Natus Vincere
(de_inferno 16:12, de_mirage 16:13, de_dust2)
Pierwsze spotkanie to coś, na co cały counterstike’owy świat czekał. Nowe G2 kontra Na’Vi. NiKo vs s1mple? Nie – m0NESY vs s1mple! Pierwszy oficjalny pojedynek szesnastolatka z jego idolem, jego inspiracją. Wszyscy się zastanawiali kto wygra więcej dueli, kto zaliczy lepszy występ oraz czy G2 wreszcie przełamie swoją passę porażek „do zera” przeciwko ukraińskiej formacji.
„Przedwczesny finał” rozpoczęliśmy na wybranym przez G2 Inferno. W pierwszej pistoletówce zawodnicy ocelote spokojnie podeszli pod bombsite A pokonując wszystkich trzech broniących go antyterrorystów. Drugą rundę otworzyła eliminacja NiKo przez granat dymny na bananie, a cała pozostała czwórka na placu boju broniących znów zachowywała posiadane wyposażenie. Trzecie starcie to ponownie spokojne podejście na większą strefę detonacji bezproblemowo zwyciężone przez Samurajów. Pierwsza runda full vs full to walka o banana, zdobycie dwóch eliminacji i zwycięstwo atakujących. Dzięki zachowanym trzem karabinom Na’Vi mogło ponownie grać z pełnym wyposażeniem. Tym razem, pomimo zdobycia entry przez huNtera, ryzyko podjęte poprzez zestackowanie łuku opłaciło się i to na konto obecnych Mistrzów Świata wpadło pierwsze oczko. G2 szybko się odegrało – piąta runda to wejście na banana i ponowna eliminacja boombl4 przez smoke’a, która pozwoliła Samurajom dopisać piąty punkt do swojego wyniku. Ukraińska formacja zdecydowała się wziąć przerwę taktyczną, ale nie przyniosła ona oczekiwanych rezultatów i po raz kolejny świetne wejście na bs A dało europejskiej formacji szóste oczko. Jednak siódma runda rozpoczęła się od świetnego runboosta, dzięki któremu s1mple zdobył entry na niespodziewającym się przeciwnika NiKo, doprowadzając do wygrania całego starcia. Po kolejnej przerwie taktycznej G2 – nie posiadając kompletnego wyposażenia – po raz kolejny świetnie zaatakowała strefę A, zdobywając siódmy punkt. Następnie to huNter zapisał się dwukrotnie na „liście strzelców” i dzięki niemu europejska formacja powiększyła swoją przewagę na Inferno. Dziewiąta potyczka to ustawienie trzech obrońców na B – niestety bezskuteczne – Gamers2 spokojnie sprawdzało kolejne pozycje, eliminując przeciwników po kolei. Banan okazał się także celem następnego starcia i ponownie antyterroryści byli bezsilni. Żółto-czarni odpowiedzieli przy trzynastej rundzie – entry znów zdobył s1mple na midzie, a potem atak na mniejszą strefę został skutecznie odparty. Kijowska ekipa poszła za ciosem, wygrywając dwie ostatnie rundy pierwszej połowy, która ostatecznie zakończyła się rezultatem 10:5.
Druga pistoletówka to atak na B – pomimo skrótu środka, terroryści zdołali przejąć bombsite i – nie bez problemów – nie dopuścić do rozbrojenia podłożonego wcześniej ładunku. Sforsowanie przez broniących nie opłaciło się. Na’Vi zaatakowało większą strefę i eliminując jej obrońców, dopisało siódmy punkt na swoje konto. Następnie Samuraje byli zmuszeni rozegrać eco i zostawili czterech zawodników na B. Ustawka okazała się świetną decyzją – antyterroryści wyeliminowali czterech zawodników, pozostawiając s1mple’a samemu przeciwko dwóm. Ukrainiec nie dał jednak rady pokonać zegara odliczającego czas i G2 wygrało eco. Na’Vi ponownie zdecydowało się zaatakować B — tym razem sam przeciwko dwóm został Boomlb4, jednak pokonał go hunter, utrzymując zwycięską passę Samurajów. Ukraińska ekipa musiała zagrać, nie posiadając pełnego wyposażenia – tutaj także podopieczni XTQZZZ okazali się lepsi. Dalej to Na’Vi nie miało funduszy i musiało rozegrać eco. Pierwszy full po przerwie był już szczęśliwy dla żółto-czarnych – atak na B i wyeliminowanie trzech broniących go zawodników dał im ósmy punkt. Samuraje jednak znów zaskoczyli – pomimo dwóch graczy niemających karabinów, udało im się odeprzeć ofensywę większej strefy i zagwarantować sobie komfortową sytuację siedmiu punktów mapowych. Przewaga ta kruszała jednak z każdą chwilą. Najpierw Aleksib sam zachował karabin, a w następnej rundzie robił to razem z młodszym z braci Kowacz, w kolejnej potyczce udało się to tylko starszemu z nich, a następnie ta sztuka nie udała się żadnemu z Samurajów. Inferno zakończyło się dopiero w 28 starciu – dwa świetne strzały od m0NESY’ego pozwoliły dokończyć dzieła i zapisać na tablicy ostateczny wynik – 16:12 dla G2 Esports.
Po przerwie przenieśliśmy się na wybranego przez Na’Vi Miraża. Ukraińska formacja rozpoczęła od spokojnego wejścia na bombsite A, które dzięki fantastycznym strzałom b1t’a, który ustrzelił asa pięcioma headshotami, zakończyło się szczęśliwie dla Natus Vincere. G2 postanowiło sforsować, jednak execute na B nie pozostawił im żadnych szans. Potem nastąpiło eco, ale przy pierwszej rundzie z pełnym wyposażeniem Samuraje nie pozostawili przeciwnikom złudzeń, zdobywając pierwszy punkt. Europejska formacja poszła za ciosem i pomimo straty swojego snajpera już w pierwszych sekundach piątej potyczki, zdołali obronić bombsite B przed terrorystami. Wtedy to Na’Vi było zmuszone do rozegrania rundy ekonomicznej. Siódme starcie to ponownie spokojne podejście na B, jednak obrońcy znów nie dopuścili do podłożenia ładunku wybuchowego zmuszając przeciwników do ponownego lowbuya. G2 cały czas „leciało” za swoim momentum i przy kolejnym full vs full po raz kolejny nie dali możliwości zaplantowania bomby. Żółto-czarni musieli zagrać na zbiciu i tym razem zaskoczyli Samurajów, dokonując splitu B, po którym ich prowadzący – boombl4 – ugrał clutcha 1v2. Wydawało się, że w rundzie jedenastej, po wyeliminowaniu czterech antyterrorystów, kijowska formacja zdobędzie kolejny punkt. Nic bardziej mylnego – m0NESY zrobił coś niesamowitego, wygrywając 1v3 z AWP i dając kibicom zgromadzonym w Spodku powód do okrzyków i gromkich oklasków. Ta akcja zdecydowanie rozpędziła ekipę Samurajów – drużyna ocelote nie odpuściła aż do końca pierwszej połowy, kończąc ją wynikiem 11:4 na swoją korzyść.
Duga pistoletówka to split A, jednak świetna postawa strzelecka obrońców nie pozwoliła nawet podłożyć bomby. G2 rozegrało eco, ale – co ciekawe – s1mple nie kupował sobie żadnej broni (pomimo zwycięstwa poprzednio). Pozostał z samym usp-s. I to wystarczyło – Ukrainiec popisał się czterema pięknymi headshotami i zapewnił swojej drużynie zwycięstwo. Pierwszy full terrorystów również nie przyniósł im sukcesu i po raz kolejny musieli rozegrać rundę bez pełnego wyposażenia. Wydawało się, że Na’Vi jest bezbłędne w defensywie. Bombę udało się podłożyć dopiero przy piątej próbie, jednak samo podłożenie jej nie wystarczy do zdobycia punktu, a Samurajom nie udało się doprowadzić do jej wybuchu (pomimo zaplantowania) przez trzy kolejne rundy. Dopiero dwudzieste trzecie starcie dało im upragnione zwycięstwo, nie pozwalając przeciwnikom wyjść na prowadzenie. Prowadzący Na’Vi odegrał się już przy najbliższej okazji – pomimo zdobycia przez G2 podwójnego entry, Boombl4 popisał się świetnym movementem oraz kolejnym fantastycznym clutchem – tym razem ugrywając 1v3. Samuraje nie zamierzali pozwolić przeciwnikowi wyjść na prowadzenie i zapisali trzynasty punkt na swoje konto już w następnej potyczce. Żółto-czarni zdecydowali się na przerwę taktyczną, która przyniosła świetne owoce – doskonała obrona większego bombsite’u nie pozwoliła nawet na podłożenie bomby. Podopieczni XTQZZZ nie poddali się i po raz kolejny nie dali przeciwnikom wyjść na prowadzenie. Następnie Na’Vi zdecydowało się ogromnie zaryzykować – wykorzystali wszystkie finanse i mając jedynie dwa karabiny oraz trzy ulepszone pistolety liczyli, że uda im się zatrzymać ofensywę. Nadzieje jednak okazały się płonne – świetne wejście na bombsite A postawiło G2 w bardzo komfortowej sytuacji – piętnaście punktów na koncie i przeciwnik grający z bardzo słabym wyposażeniem. Z kolei ostatnia runda była bardzo wyrównana – losy spotkania miały się rozstrzygnąć przy prawdopodobnie najbardziej ikonicznym pojedynku – NiKo vs s1mple. Jednak to Bośniak miał tykającą bombę oraz lepszą pozycję po swojej stronie i to on zapewnił swojej drużynie zwycięstwo całego spotkania, wynikiem 16:13.
G2 Esports przełamało swoją klątwę pojedynków z Natus Vincere - i to w jakim stylu. Dwa do zera. Zawodnicy pokazali, na co ich stać, a m0NESY pokonał swojego mistrza i pozbawił swoją byłą organizację szans na tytuł. Niestety nasuwa się na myśl pytanie — jak bardzo na postawę zawodników wpływ miała obecna sytuacja na Ukrainie? Niestety tego się nie dowiemy, a zwycięstwo G2 zapisało się już na kartach historii.
Faze Clan : Heroic
(de_inferno 16:11, de_nuke 16:5, de_overpass)
Drugi pojedynek ponownie rozpoczęliśmy na Inferno. Faze szybko zaatakowało banana, jednak zostali równie szybko stamtąd przegonieni. Fantastyczną postawę strzelecką podczas ofensywy na A pokazał broky i zdobywając cztery eliminacje, zapewnił swojej drużynie pierwszy punkt. Druga runda była już zdecydowanie spokojniejsza. Podejście na cadiaN’a, który został jako jedyny na mniejszej strefie detonacji, było świetnie przeprowadzone i Faze Clan mógł cieszyć się z drugiego punktu oraz przeciwnika grającego eco. Pierwszy full vs full także był spokojnie rozegrany. Wtedy jednak Karrigan otworzył B dwoma pięknymi headshotami i dzięki niemu czwarty punkt został dopisany na konto amerykańskiej formacji. Trzy zachowane karabiny dały Heroic możliwość zakupu pełnego wyposażenia. Pomimo skutecznego wejścia na A oraz zaplantowania bomby, karrigan pozostał sam na placu boju przeciwko dwóm przeciwnikom i nie dał im rady. Faze odpowiedziało już po chwili, nie pozwalając rywalom rozpędzić się. Drużyny wymieniały się nawzajem punktami jeden za jeden i dopiero w rundzie dziewiątej podopieczni robban’a przełamali tę serię, wygrywając kolejne starcie. Dziesiąta potyczka to bardzo zróżnicowane wyposażenie wśród Duńczyków. Gdy już wydawało się, że dwie eliminacje od stavn’a wystarczą, by dać Bohaterom punkt w zaskakujących okolicznościach, to świetny clutch 1v2 z AWP broky’ego pozbawił ich tych marzeń. Jedenaste starcie po krótkiej przerwie technicznej było bardzo chaotyczne i po raz kolejny Łotysz pozostał sam na dwóch przeciwników – tym razem dzierżąc w swoich dłoniach AK47 zwyciężył rundę. Po kolejnej wymuszonej problemami technicznymi pauzie Heroic rozegrało rundę z ulepszonymi pistoletami i pomimo trafienia z ustawką czterech graczy na strefie A, Faze wykonało bardzo dokładne wejście i wyeliminowało wszystkich przeciwników. Ekipa broniąca wróciła do pełnego wyposażenia i pomimo pierwotnej utraty bs’a A, udało jej się poprawnie przeprowadzić odbijanie oraz wrócić na zwycięską ścieżkę. Duńczycy utrzymali momentum, dzięki czemu udało im się zwyciężyć wszystkie pozostałe rundy, kończąc pierwszą część spotkania wynikiem 10:5.
Druga pistoletówka to wejście Heroic na bombsite A, jednak pozostały jako jedyny po zaplantowaniu sjuush nie podołał atakowi czterech odbijających antyterrorystów i to FC postawił duży krok ku zwycięstwu. Pomimo sforsowania w kolejnej potyczce, Duńczycy zdobyli zaledwie jedną eliminację i nie udało im się podłożyć bomby. Anty-co bez szczególnych problemów wygrane przez Faze, ale pierwszy pojedynek full vs full to już świetne wejście na większą strefę i punkt na konto Hero. Dwudziesta potyczka zakończyła się nieudanym odbijaniem mniejszej strefy i przez stratę wszystkich karabinów, amerykańska organizacja rozgrywała eco – również wygrane przez Duńczyków. Międzynarodowy skład odbił się w starciu następnym, stawiając żelazną defensywę na bs’ie A. Pomimo średnich zakupów, Heroic pokonało broniących A graczy i doprowadziło do niezbyt ciekawej sytuacji ekonomicznej w szeregach Faze. Bohaterowie poszli za ciosem, wygrywając jeszcze jedną rundę, ale przy następnym ataku, broky w pojedynkę pokonał trzech zawodników, którzy bronili podłożonej na mniejszej strefie bomby, dając FC piętnasty punkt. Początek końca Duńskiej organizacji to podwójne entry w pałacach od ropz’a oraz następująca po tym świetna obrona B, kończąca Inferno rezultatem 16:11.
Po przerwie przenieśliśmy się na wybranego przez Heroic Nuke’a. Karrigan popisał się fantastycznymi strzałami z usp-s i między innymi dzięki niemu Faze obroniło zmasowany atak z kilku stron na górny bombsite. Duńczycy sforsowali, ale defensywa FC była niemal bezbłędna – podopieczni robban’a zmusili przeciwników do zagrania eco. Pierwsza potyczka full vs full padła jednak łupem Duńczyków. Jks jako ostatni zawodnik dał radę wyeliminować wszystkich terrorystów, pozostawiając ich w średniej sytuacji ekonomicznej. Dwa kolejne starcia to pewne wygrane obrońców. Pomimo zróżnicowanych zakupów oraz wielu braków, w siódmej rundzie rush A zadziałał i nie była podejmowana nawet próba odbijania. Faze podniosło się po tej porażce i wygrali kolejnego fulla. Następna potyczka znów wymknęła się spod panowania broniących, ale kolejne trzy to pewna, kontrolowana przez karrigan’a rozgrywka. Heroic odpowiedziało w rundzie dwunastej, eliminując przeciwników trzymających dolną strefę. Do końca połowy drużyny wymieniały się zdobyczami punktowymi, ostatecznie zapisując wynik 10:5 dla Faze Clan.
Druga pistoletówka to szybki atak na rampę, po którym terroryści wycofali i bez problemu zajęli górny bs, nie dając przeciwnikom szans na odbicie. Ekipa broniąca postanowiła sforsować, ale nie opłaciło się im to. Faze nie zamierzało się zatrzymywać – prowadzona przez karrigan’a ekipa wygrała także pierwszego fulla oraz następujące po nim zbicie. Niesiony tłumem Finn Andersen zdobywał eliminacje, będąc liderem na serwerze . Bohaterowie zostali postawieni pod ścianą – piętnaście punktów dla amerykańskiej organizacji i świetna decyzja ich lidera – atak na górę z różnych stron i pomimo pozostawienia ropz’a samemu przeciwko dwóm przeciwnikom – Estończyk zagwarantował swojej drużynie ostatni punkt doprowadzający do wyniku 16:5 oraz wprowadzający ich do wielkiego finału!
Podczas pomeczowego wywiadu Duńczyk bardzo dziękował kibicom w Spodku, co chwila skandującym jego imię. Jego występ na ostatniej mapie znacznie przyczynił się do tak wysokiego zwycięstwa.
Już jutro będziemy świadkami wielkiego finału! G2 Esports zmierzy się z Faze Clan. Który z przeszłych teammate'ów wygra - karrigan czy NiKo? Czy m0NESY wygra swój pierwszy tytuł na wielkiej scenie? Czy G2 przełamie swoją złą passę bez żadnego zwycięstwa dużego turnieju? Tak wiele pytań, a odpowiedzi na nie wszystkie poznamy w pojedynku bo5 już w niedzielę!
Jan Szadkowski
Studiuję kierunek Lekarski na łódzkim UMedzie, interesuję się koleją i profesjonalną sceną Counter Strike'a, śpiewam w zespole The Singing Heads. W wolnych chwilach śpię ;)