TAURON Puchar Polski: popisowe mecze atakujących, Developres i Legionovia w finale!
- Dodał: Aleksandra Suszek
- Data publikacji: 26.03.2022, 19:50
W sobotę rozegrano półfinałowe spotkania żeńskich zespołów. Do finału TAURON Pucharu Polski awansowały wiceliderki tabeli oraz siatkarki Legionovii. Oba te spotkania obfitowały w waleczne akcje i wyrównane momenty gry. Kibice mogli nacieszyć swoje oczy ligowym świętem, bo żaden z meczów nie zakończył się pewnym zwycięstwem w trzech setach.
W pierwszym spotkaniu Developres Rzeszów mierzył się z Budowlanymi Łódź. W barwach rzeszowskiego klubu zaprezentowała się m.in. Malwina Smarzek, która kilka dni temu opuściła rosyjski Lokomotiw. Podopieczne Stephane'a Antigi zaczęły od prowadzenia 3:0 i mocno zaangażowały swoje siły w ataki ze skrzydeł. Po kilku akcjach było już pięć punktów więcej po stronie rzeszowianek. Budowlane popełniały masę błędów przede wszystkim w polu serwisowym. Pierwszej partii nie miały już jak ratować i postanowiły zacząć od nowa w drugiej. Przy zagrywce Cleger udało im się wyjść na pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu - 5:1, ale rzeszowianki cały czas nieźle wyglądały w ofensywie, na czele ze Smarzek. Kiedy Developres zanotował serię punktów, z powrotem nabrał pewności siebie i tym razem, choć mniej pewnie, zwyciężył seta. Dopiero trzecia odsłona należała do łodzianek. Tam swoje zrobiła Damaske, a Centka jeszcze dołożyła coś z zagrywki. Łodzianki grały z rywalkami punkt za punkt, cały czas mając w zapasie trzy "oczka". Tak było do samego końca, aż blok nie udał się Stencel i wreszcie set trafił na konto Budowlanych. Później jednak już nie było tak kolorowo - podopieczne Macieja Biernata nie znalazły więcej argumentów mogących mieć duże znaczenie w tej sportowej dyskusji i musiały pożegnać się z marzeniami o finale Pucharu Polski.
Developres BELLA DOLINA Rzeszów - Grot Budowlani Łódź 3:1 (25:12, 25:22, 22:25, 25:17)
Rzeszów: Stencel, Wenerska, Bajema, Jurczyk, Smarzek, Blagojević, Szczygłowska (libero) oraz Kalanandze
Łódź: Fedusio, Lisiak, Łazowska, Damaske, Centka, Kleger, Łysiak (libero) oraz Górecka, Lewandowska, Kędziora
Rzeszowianki trochę sobie poczekały na poznanie swoich finałowych rywalek, bo drugi mecz również nie rozstrzygnął się w trzech szybkich setach. Najpierw prym wiodły zawodniczki Radomki Radom, które przy zagrywce Moskwy wyszły na prowadzenie 5:1. Rywalki cały czas deptały im jednak po piętach, co jakiś czas zbliżając się na jeden punkt. Porażała ilość błędów w polu serwisowym zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie, ale za to ofensywa wyglądała całkiem przyzwoicie w obu przypadkach. Na półmetku po raz kolejny radomianki zanotowały serię, dzięki czemu prowadziły już 18:13 i na spokojnie dowiozły tę przewagę do końca. Jakby lusterko przyłożono gdzieś w drugiej partii - tym razem to legionowianki lepiej radziły sobie na boisku. Wiele akcji na początku kończyło się w pierwszym tempie i trafiały to na jedno, a to na drugie konto. Ekipa trenera Chiappiniego miała jednak cały czas korzystniejszy wynik po swojej stronie - 9:6. Legionowianki były bardziej skupione niż wcześniej i już nie pozwoliły sobie tego prowadzenia odebrać. Trzeci set z kolei był na bardzo wyrównanym poziomie. Co jedna drużyna wypracowała sobie przewagę, druga ten wynik wyrównywała. Nie brakowało dłuższych akcji, a na tablicy wyników cały czas widniał remis - 17:17. Wszystko rozstrzygało się w decydującej fazie, a tam lepsze były znów legionowianki. Siatkarki Legionovii złapały wiatr w żagle i odjechały na 8:3, tylko na moment przerywając serię przez błąd w polu serwisowym. Cały czas kontrolowały sytuację, ani na moment nie pozostawiając złudzeń radomiankom.
E.LECLERC MOYA Radomka Radom - Ił Capital Legionovia Legionowo 1:3 (25:18, 18:25, 23:25, 16:25)
Radom: Murek, Moskwa, Zaroślińska-Król, Lazić, Aelbrecht, Skorupa, Adamek (libero) oraz Kobus, Wójcik, Szczepańska
Legionowo: Erkek, Gryka, Grabka, Różański, Tokarska, Silva, Lemańczyk (libero) oraz Damaske, Szczyrba, Dąbrowska
Siatkarki powrócą do rywalizacji już jutro. Mecz finałowy TAURON Pucharu Polski w Hali Nysa odbędzie się już w niedzielę (27 marca) o godzinie 14:45.
Aleksandra Suszek
Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.