PlusLiga: historia rodzi się w Zawierciu! Brąz dla Aluronu!
- Dodał: Aleksandra Suszek
- Data publikacji: 13.05.2022, 23:03
Brązowy medal w PlusLidze wreszcie znalazł właściciela! W piątkowy wieczór w Zawierciu rozegrano czwarty mecz o 3. miejsce, a halę wypełnili kibice Aluronu, którzy doskonale wsparli drużynę w drodze do zwycięstwa. Medal ma dla Jurajskich Rycerzy ogromne znaczenie - to historyczny pierwszy krążek zdobyty przez zawiercian, odkąd w 2017 roku awansowali do PlusLigi.
Skra napotkała drobne problemy ze skończeniem ataku na początku spotkania, a dzięki Conte gospodarze odskoczyli na 4:2. Trochę czasu minęło, zanim obie ekipy się rozkręciły - większość akcji kończyła się w pierwszym tempie, przyjęcie nie wyglądało wówczas najlepiej po obu stronach, a do tego dochodziły jeszcze zepsute zagrywki. Zawiercianie zbudowali wyższe prowadzenie dopiero gdy poruszyli swój blok, a Cavanna posłał mocną zagrywkę. Przy stanie 11:8 o czas poprosił trener Kolanek, ale to nie pomogło drużynie z Bełchatowa. Świetne wejście na zagrywce zaliczył Konarski. Dwa asy serwisowe z rzędu i już pięć "oczek" było na koncie Jurajskich Rycerzy. Skra nie zdołała już nic więcej zrobić, a Conte podsumował tego seta wygraną akcją przeciwko Atanasijevicowi na siatce - 25:21.
W drugim secie na wstępie skutecznym blokiem popisali się tym razem bełchatowianie - 0:2. Niewiele było akcji, w których można było obserwować dłuższe wymiany i walkę o każdą piłkę. Skra prowadziła do momentu, aż na zagrywce nie pojawił się Konarski i znów nie pobawił się w egzekutora. Tym razem jednak Bełchatów grał bardziej regularnie, a atakującemu z Zawiercia momentalnie dwoma równie dobrymi serwisami odpowiedział Kooy - 8:11. Zespoły prowadziły dość spokojną grę, na półmetku znów zaprezentowały pokaz błędów w polu serwisowym, ale podopieczni Radosława Kolanka byli spokojniejsi, niż w poprzedniej partii. W odpowiednim miejscu na zakończenie pojawił się Kłos i goście wyrównali wynik tego meczu - 21:25.
Wreszcie w trzeciej partii mogliśmy poobserwować odrobinę dłuższe wymiany, a i wynik cały czas oscylował w granicy remisu co zapowiadało ciekawą rywalizację między zespołami. Zawiercianie jednak bardzo dobrze zaczęli pracować blokiem i momentalnie dzięki temu odskoczyli na 8:4. Później jeszcze raz dołożył Konarski i trener Skry musiał szybko reagować. Co ciekawe, statystycznie zawiercianie wypadali gorzej - jedynie Conte ciągnął grę w ataku na dobrym poziomie, ale jednocześnie pozostali potrafili pokazać się w innych elementach. Skrę pogrążały błędy w polu serwisowym, a sam Ebadipour nie był w stanie tego seta wygrać. Przyjezdni całkowicie pogubili się w ostatnich akcjach i nie mieli już co liczyć na odwrócenie losów tej partii - 25:16.
Zawiercian od brązowego medalu dzielił już tylko jeden set. Początek był szczęśliwy dla gospodarzy, gdyż odskoczyli na 5:3, ale bełchatowianie jeszcze się bronili. Co jakiś czas Żółto-Czarni łapali kontakt, ale to była bardzo zachowawcza gra, niczym nie zaskakująca prowadzących w bilansie setowym Rycerzy. Na półmetku Kłos skutecznie zatrzymał kierunek Conte, przez co na tablicy pojawił się remis 15:15. I to był moment, w którym bełchatowianie złapali bakcyla - świetna seria przytłoczyła gospodarzy, którzy bez wiary skakali do bloku. Skra przedłużyła swoje szanse na zwycięstwo, doprowadzając do tie-breaka - 20:25.
Genialną akcją popisali się gospodarze na początku decydującej partii, ale to była tylko zapowiedź całego widowiska. Konarski był dzisiaj w gazie i udowadniał to na każdym kroku. Trener Kolanek musiał wykorzystać czas przy stanie 4:1, by wybić atakującego z rytmu. Bełchatowianie ryzykowali, ale to ryzyko nie opłacało się przy zagrywkach. Szczytem możliwości bełchatowian było zbliżenie się do rywali na 11:9 - więcej nie udało im się odrobić, choć trzeba przyznać, że sporo nerwów napsuli w końcówce ekipie Aluronu. Kibice oszaleli na trybunach, gdy ofiarnie w obronie zagrał Żurek, a gospodarze byli tylko dwa "oczka" od medalu. Marzenia stały się rzeczywistością po tym, jak bełchatowianie tylko musnęli piłkę z ataku rywali.
Aluron CMC Warta Zawiercie - PGE Skra Bełchatów 3:2 (25:21, 21:25, 25:16, 20:25, 15:11)
Warta Zawiercie: Niemiec, Cavanna, Conte, Zniszczoł, Konarski, Orczyk, Żurek (libero) oraz Malinowski, Szalacha
Skra Bełchatów: Bieniek, Atanasijevic, Kooy, Kłos, Łomacz, Ebadipour, Piechocki (libero) oraz Mitić, Schulz
MVP: Dawid Konarski
Aleksandra Suszek
Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.