WTA Rzym: Iga Świątek obroniła tytuł
PPP

WTA Rzym: Iga Świątek obroniła tytuł

  • Dodał: Andrzej Kacprzak
  • Data publikacji: 15.05.2022, 14:35

Iga Świątek pokonała Ons Jabeur w finale turnieju WTA 1000 w Rzymie 6:2 6:2. Polka obroniła tym samym tytuł sprzed roku.

 

Iga Świątek, która od samego początku sezonu jest w wyśmienitej formie w ostatnich tygodniach zrobiła sobie krótką przerwę ze względu na kontuzję ramienia. Polka ominęła z tego powodu prestiżowy turniej w Madrycie. Nasza zawodniczka pojawiła się jednak w Rzymie, gdzie po jej urazie nie ma już żadnego śladu. Świątek prezentowała się znakomicie nie tracąc nawet jednego seta w drodze do finału i w niedzielne popołudnie stanęła przed szansą obrony tytułu sprzed roku. Po drugiej stronie siatki stała natomiast Ons Jabeur. Tunezyjka od pewnego czasu znajdowała się w znakomitej formie. Rozstawiona z numerem 9. zawodniczka triumfowała podczas imprezy w Madrycie i poszła za ciosem w Rzymie meldując się w finale.

 

Mecz od samego początku świetnie układał się dla naszej zawodniczki. Iga bardzo pewnie wygrała swój gem serwisowy tracąc w nim tylko jeden punkt. Następnie Polka przegrywała w drugim gemie 30:40, ale od tego momentu wygrała trzy punkty z rzędu i przełamała rywalkę przy pierwszej okazji. Świątek bez większych problemów potwierdziła przełamanie własnym gemem serwisowy i mieliśmy 3:0. Liderka rankingu dalej prezentowała się znakomicie, ale zaczęły pojawiać się problemy ze skutecznością w ważnych momentach. Jabeur wykorzystała to broniąc dwie piłki na przełamanie i zapisując pierwszego gema na swoim koncie. Następnie obie Panie zgodnie wygrały swoje gemy do 30 i mieliśmy 4:2 w pierwszym secie. Po chwili wydawało się, że pierwszy kryzys dopadł niestety Polkę. Świątek dwukrotnie zagrała w siatkę, a na tablicy wyników mieliśmy 0:30. Liderka rankingu natychmiast odzyskała jednak kontrolę, zagrała trzy forehandowe "winnery" i po chwili było już 5:2. Faworytka nie czekała jednak na możliwość zamknięcia seta przy swoim serwisie, ale ruszyła na rywalkę jeszcze w ósmym gemie i wypracowała sobie okazję na kolejne przełamanie. Świątek wykorzystała drugą piłkę setową i triumfowała 6:2.

 

W pierwszym secie Świątek zaprezentowała się naprawdę znakomicie. Na największe uznanie zasługiwało poruszanie się po korcie Polki, która w fenomenalny sposób dobiegała do dropshotów granych przez Tunezyjkę. Ciężko było wskazać jakikolwiek słabszy element w jej grze. Inaczej sprawa wyglądała po stronie Ons Jabeur. Triumfatorka turnieju w Madrycie często podejmowała słabe decyzje, a wiele do życzenia pozostawiał jej backhand, który był regularnie ostrzeliwany przez naszą reprezentantkę. 

 

W drugiej partii gra nieco się zmieniła. W pierwszym gemie mogliśmy zobaczyć chyba nieco rozkojarzoną Igę Świątek, która mając do zagrania wolej na wagę gema, mówiąc kolokwialnie "posędziowała" i odpuściła piłkę, która wylądowała dobre pół metra przed linią końcową. Polka szybko się jednak pozbierała i utrzymała własny serwis. W grze Tunezyjki pojawiło się więcej ryzyka. Jabeur chciała kończyć akcje jak najszybciej, co wydawało się dobrą taktyką mając na uwadze jej zmęczenie turniejem w Madrycie i Rzymie. W jej poczynania zaczęło się jednak wkradać również zniecierpliwienie przez co wydaje się, że tytuł uciekł jej już na początku drugiej partii. Świątek natychmiast przełamała rywalkę w drugim gemie i następnie potwierdziła przełamanie przy własnym serwisie. Początek drugiej partii był więc wierną kopią pierwszego seta. Tunezyjka była zupełnie zagubiona w kolejnym gemie i straciła swój serwis po raz kolejny. Było już 4:0 i serwować za chwilę miała Iga Świątek. Rywalka Polki zaczęła prezentować się wówczas znacznie lepiej co mogło wynikać z pewnego rodzaju rozluźnienia przy tak niekorzystnym wyniku. Poskutkowało to przełamaniem serwisu Polki i podtrzymaniem jakichkolwiek emocji w tym spotkaniu. Tunezyjka poszła za ciosem i utrzymała własny serwis. Jabeur zdecydowanie poczuła krew i objęła prowadzenie przy serwisie Polki 40:0. Wówczas liderka rankingu pokazała prawdziwą klasę. Świątek najpierw zagrała wygrywającą piłkę z forehandu, następnie ograła Tunezyjkę na małe pola, a na koniec zagrała fantastyczny backhand po linii. Polka w tym samym gemie zwyciężyła fenomenalną wymianę. Obie zawodniczki ganiały się po całym korcie, ale ostatecznie to faworytka zagrała genialny stop wolej i zapisała punkt na swoim koncie. Nasza zawodniczka przetrwała ten niesamowicie trudny test i była już tylko jeden gem od zwycięstwa w meczu. Polka tak jak i w pierwszej partii nie czekała na własny serwis, ale przełamała rywalkę i triumfowała ostatecznie 6:2, 6:2. 

 

Polka obroniła więc tytuł zdobyty w ubiegłym roku i pozostaje zupełnie niezagrożona na pierwszym miejscu w rankingu WTA. Dodatkowo był to piąty z rzędu wygrany turniej przez Igę Świątek. Ons Jabeur mimo porażki w finale awansuje natomiast na najwyższe w karierze 6. miejsce.

 

Iga Świątek (POL)[1] - Ons Jabeur (TUN)[9] 6:2, 6:2

Andrzej Kacprzak – Poinformowani.pl

Andrzej Kacprzak

Pasjonat sportu i rocka. Piszę głównie o piłce nożnej, koszykówce, tenisie oraz Formule 1.