El. Ligi Mistrzów: poznańska lokomotywa zostaje na pierwszej stacji, Karabach wygrywa w Baku 5:1
- Dodał: Kacper Kołat
- Data publikacji: 12.07.2022, 19:52
Karabach Agdam rozgromił Lecha Poznań w rewanżowym spotkaniu I rundy eliminacyjnej do Ligi Mistrzów. Poznaniacy pomimo piorunującego początku nie byli w stanie utrzymać prowadzenia i zostali rozbici przez Azerów. Pomimo zaliczki z pierwszego spotkania i szybko zdobytej bramki poznaniacy rozpadli się w reszcie spotkania jak domek z kart.
Poznańska lokomotywa chyba szybciej nie mogła wystartować. Już w 23. sekundzie spotkania Amaral świetnym prostopadłym podaniem uruchomił Velde, a ten w sytuacji sam na sam z bramkarzem umieścił piłkę tuż pod poprzeczką i zdobył w ten sposób swoją debiutancką bramkę w barwach Kolejorza. Gospodarze szukali szybkiej odpowiedzi i pomimo, iż początkowo wydawali się bezzębni w swoich próbach, to w 14. minucie Kady po dograniu Mediny świetnym balansem ciała zmylił Rebocho i z linii pola karnego pokonał Rudko strzałem w prawy dolny róg bramki. Obie drużyny próbowały wyjść na prowadzenie, ale zarówno jedni i drudzy nie do końca mieli pomysł na zdobycie bramki. W środku pola świetnie spisywali się Karlstrom i Murawski, którzy raz za razem niweczyli kolejne próby Karabachu. Bardzo dobrą sytuację w 37. minucie miał Pereira, ale jego strzał po długim rogu został obroniony przez Mahammadalijewa. To, czego nie udało się dokonać Lechowi, udało się dokonać gospodarzom, a konkretniej Ozobiciowi, który w 42. minucie dobił piłkę do pustej bramki po interwencji Rudko, doprowadzając tym samym do remisu w dwumeczu. Druga stracona bramka dała Lechowi drugie życie i do końca pierwszej połowy gra toczyła się głównie pod bramką Karabachu. Nie przyniosło to jednak żadnego rozwiązania i sędzia po 47 minutach gry zaprosił oba zespoły do szatni.
W drugich 45 minutach obie drużyny od początku próbowały przejąć inicjatywę. Lech wyprowadził kilka szybkich ataków i tym samym odpowiedział Karabach, ale zarówno po jednej, jak i drugiej stronie próby te były nieskuteczne. 10 minut po przerwie prowadzenie gości powiększył Medina, który jako pierwszy dopadł do odbitej przez Rudko piłki po rzucie wolnym. Brakowało jednak w tej sytuacji VAR'u, bo pomimo, że sędzia liniowy miał bardzo dobry widok na całą akcję, to nie odgwizdał spalonego. Był to pierwszy moment, w którym Lech żegnał się z Ligą Mistrzów w trakcie przebiegu całego dwumeczu. Karabachowi trzeba jednak oddać, że w końcu działało to, co nie funkcjonowało dobrze w pierwszym meczu, czyli stałe fragmenty. Rzuty wolne pod bramką poznaniaków kończyły się albo strzałem na bramkę albo bramką. Lech pomimo swojej kiepskiej sytuacji nie potrafił przejąć inicjatywy i nadal pozostawał bezradny w ofensywnie. W 74. minucie Kady po błędzie Szymczaka zadał kolejny cios gościom i tym samym Karabach w dwumeczu prowadził już dwoma bramkami, dając Lechowi bardzo małe szanse na awans. Szanse te zmalały do zera w 78. minucie, kiedy bramkę numer pięć zdobył dla gospodarzy Huseynov. Rudko pomimo bardzo dobrej obrony pierwszego uderzenia nie miał już szans przy kolejnej próbie. Lech tak naprawdę nie wyszedł na drugą połowę i w pełni oddał kontrolę Karabachowi, który udowodnił, że polskie drużyny w europejskich pucharach są po prostu poziomem, przez który bez problemu raz za razem przechodzi.
Karabach Agdam - Lech Poznań 5:1 (2:1), w dwumeczu 5:2
Bramki: 14', 74' Kady, 42' Ozobić, 57' Medina - 1' Velde
Karabach: Mahammadaliyev - Cafarquliyev (75' Bayramov), Medina, Medvedev, Vesović (76' Huseynov) - Richard, Janković (83' Ibrahimli) - Zoubir, Ozobić (76' Owusu), Kady - Wadji (66' Sheydayev)
Lech: Rudko - Rebocho (86' Douglas), Milić, Satka, Pereira - Karlstrom (86' Kvekveskiri), Murawski (86' Marchwiński) - Skóraś (72' Tsitaischvili), Amaral (72' Szymczak) Velde - Ishak
Żółte kartki: 19' Almeida, 30' Medina - 56' Milić
Sędzia: Andrew Madley