ATP Waszyngton: niespodziewana porażka Hurkacza w 2. rundzie
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 03.08.2022, 23:59
Dość niespodziewanie już na drugiej rundzie zakończył się udział Huberta Hurkacza (11. ATP) w turnieju Citi Open z cyklu ATP w Waszyngtonie. Polak w swoim pierwszym spotkaniu po Wimbledonie przegrał z Finem, Emilem Ruusuvuorim (46. ATP) 4:6, 6:7(3).
Ostatnie tygodnie były dla najlepszego polskiego tenisisty prawdziwym emocjonalnym rollercoasterem. W połowie czerwca wrocławianin rozegrał kapitalny turniej w niemieckim Halle, gdzie na swojej drodze do mistrzostwa pokonał takie gwiazdy jak Felixa Auger-Aliassime, Daniiła Miedwiediewa czy Nicka Kyrgiosa. Ledwie tydzień później Hurkacz przegrał jednak już w pierwszej rundzie Wimbledonu z Alejandro Davidovichem Fokiną w pięciu setach, co było największą sensacją pierwszej rundy wielkoszlemowej imprezy. Po tej porażce Hubert wziął sobie miesiąc przerwy, po którym zgłosił się do gry w Citi Open, rozgrywanym na kortach twardych w Waszyngtonie.
Polak został rozstawiony z drugim numerem, otrzymując wolny los w pierwszej rundzie. W 1/16 finału jego przeciwnikiem okazał się Emil Ruusuvuori, który dzień wcześniej rozegrał trudne starcie z Mackenzie McDonaldem, zakończone po 3-setowej walce. Fin do swojego pierwszego w karierze pojedynku z wrocławianinem przystępował w roli zdecydowanego underdoga.
Początek rywalizacji to bardzo wyrównana gra z obu stron, a obaj panowie dość spokojnie utrzymywali własne podania. Pierwszego break-pointa w czwartym gemie miał po swojej stronie Hurkacz, ale przeciwnik skutecznie się obronił i wyrównał na 2:2. Z kolei już chwilę później to Emil otrzymał szansę na zdobycie przełamania i natychmiast ją wykorzystał. Następnie Fin pewnie kontrolował swoje prowadzenie, do końca seta przegrywając tylko jeden punkt przy własnym serwisie.
Druga partia to zdecydowanie skuteczniejsza gra Huberta we własnych gemach, który nie dał rywalowi nawet jednej okazji do przełamania. Z kolei w szóstej odsłonie to sam Polak miał aż trzy break-pointy, które mogły zapewnić mu kluczową przewagę, ale żadnego z nich nie potrafił wykorzystać. W ten sposób obaj tenisiści dotrwali do tie-breaka, który miał rozstrzygnąć losy seta. W nim przez pierwsze siedem piłek żaden z graczy nie uzyskał nawet jednego mini-breaka, a Ruusuuvuori prowadził 4:3. Niestety właśnie wtedy wrocławianin przegrał obie wymiany przy swoim podaniu, pozostawiając oponentowi aż trzy piłki meczowe. Emil nie przedłużał gry i zakończył wszystko już przy pierwszej szansie, awansując do trzeciej rundy imprezy i eliminując Huberta Hurkacza.
Emil Ruusuvuori (FIN) — Hubert Hurkacz (POL) [2] 6:4, 7:6(3)
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.