
Siatkówka – Nowe Rozdanie: Bartłomiej Lipiński
- Dodał: Jan Wagner
- Data publikacji: 06.08.2022, 01:27
W przedostatniej już części cyklu „Nowe Rozdanie” przyjrzymy się sylwetce kolejnego z debiutantów w kadrze Nikoli Grbicia – Bartłomiejowi Lipińskiemu. 25-letni przyjmujący pomimo bardzo dobrego występu w pierwszym spotkaniu w biało-czerwonej koszulce nie znalazł się ostatecznie w kadrze na tegoroczne mistrzostwa świata. Mimo to jednak w swojej dotychczasowej karierze nie raz udowadniał, że dzięki ciężkiej pracy stać go na ciągły rozwój i stanowienie w przyszłości o sile naszej reprezentacji.
Bartłomiej Lipiński urodził się w Makowie Mazowieckim, gdzie rozpoczął swoją przygodę ze sportem, grając w lokalnej drużynie piłkarskiej. Dopiero jako nastolatek bohater dzisiejszego odcinka postanowił spróbować swoich sił w siatkówce. Zaczął treningi w prawdziwej kuźni siatkarskich talentów – KS Metro Warszawa, gdzie szybko stał się wyróżniającym zawodnikiem. Występujący wówczas na pozycji atakującego Lipiński po trzech latach spędzonych w Metrze przeniósł się do AZS-u Częstochowa. Stawiał tam pierwsze kroki w seniorskiej siatkówce, debiutując w PlusLidze. W międzyczasie nasz bohater regularnie otrzymywał powołania do juniorskich reprezentacji Polski. Tuż przed przeprowadzką do Częstochowy Lipiński rozegrał bardzo udany turniej kwalifikacyjny do mistrzostw świata u21, na którym poprowadził biało-czerwonych do awansu na imprezę w Meksyku. W kluczowym meczu z Francją zdobył aż 26 punktów.
W kolejnym sezonie Bartłomiej Lipiński przeniósł się do BBTSu Bielsko-Biała. W tym zespole zmienił on swoją pozycję z atakującego na przyjmującego. Korekta ta okazała się strzałem w dziesiątkę, a dobra forma bohatera dzisiejszego odcinka pod koniec sezonu 2016/2017 zaowocowała przenosinami do włoskiego Pallavolo Azzurra Alessano. Przygoda Lipińskiego z italską drużyną trwała jednak zaledwie rok, po którym powrócił on do PlusLigi, podpisując kontrakt z Chemikiem Bydgoszcz. Niestety ani w tym zespole, ani później w Cuprum Lublin naszemu przyjmującemu nie udało się odnieść spektakularnych sukcesów.
Kariera bohatera dzisiejszego odcinka nabrała rozpędu dopiero wraz z przenosinami do Trefla Gdańsk. Drużyna ta spisywała się wprawdzie w dwóch ostatnich sezonach przeciętnie, zajmując szóste i siódme miejsce w tabeli PlusLigi, jednak Bartłomiej Lipiński może uznać je za bardzo udane. Stał się on liderem zespołu, biorąc w wielu meczach ciężar gry na swoje barki, czym zapracował sobie na transfer do AZS-u Olsztyn i przede wszystkim szansę od Nikoli Grbicia na debiut w reprezentacji polski.
Wielu kibiców mogło ze zdziwieniem przyjąć znalezienie się nie najmłodszego już przecież debiutanta w składzie biało-czerwonych na turniej Ligi Narodów w Kanadzie. W pierwszych dwóch spotkaniach nasz przyjmujący nie pojawił się na parkiecie, jednak w trzecim udowodnił, że Nikola Grbić nie pomylił się, dając mu szansę na debiut w reprezentacji w wieku 25 lat. Bartłomiej Lipiński zagrał z Bułgarią niczym siatkarz z wieloletnim stażem w kadrze. Miał bardzo dobrą skuteczność przyjęcia, potrafił wywierać presję zagrywką i wreszcie zdobył w wygranym 3:0 meczu aż jedenaście punktów. Niestety, mimo tak dobrego występu trener biało-czerwonych nie zdecydował się postawić na opisywanego przyjmującego w kolejnych spotkaniach. Zgodnie z planem bohater dzisiejszego odcinka miał po zakończeniu turnieju Ligi Narodów w Ottawie udać się na Uniwersjadę, jednak została ona ostatecznie odwołana z powodu pandemii koronawirusa.
Jak można się było spodziewać, Bartłomiej Lipiński nie doczekał się od Nikoli Grbicia powołania na turniej finałowy Ligi Narodów. Mimo znalezienia się w szerokiej kadrze, nie zobaczymy go także podczas mistrzostw świata w naszym kraju. Trzeźwo ocenia on jednak swoją sytuację w reprezentacji Polski. W rozmowie z Mateuszem Lewandowskim po transferze do AZS-u Olsztyn przyjmujący stwierdził, że debiut w biało-czerwonej koszulce to bardzo fajne uczucie, ale też i dodatkowy impuls do jeszcze cięższej pracy. Dodał także, że czuje, iż: z jednej strony jest w gronie wyróżnionych zawodników, a z drugiej widzi, że są siatkarze o wiele lepsi od niego. Zobaczył, że jeszcze trochę mu do nich brakuje.
Takie słowa i przede wszystkim postawa Bartłomieja Lipińskiego dają nadzieję, że mimo swojego wieku przyjmujący ten ma jeszcze szansę na napisanie pięknej historii w biało-czerwonych barwach. Po zakończeniu kariery przez Michała Kubiaka i przejściu na atak Wilfredo Leona w reprezentacji Polski nieco zmniejszyła się konkurencja na pozycji przyjmującego. Jeżeli zatem bohater dzisiejszego odcinka nadal będzie rozwijał się tak dynamicznie jak w poprzednich sezonach i zostanie kluczowym zawodnikiem drużyny z Olsztyna, być może otrzyma szansę walki o miejsce w kadrze na kolejne turnieje. Z pewnością największym marzeniem dla wszystkich siatkarzy opisywanych w naszym cyklu byłby występ już za dwa lata na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Pozostaje nam tylko trzymać za nich kciuki!