Piłka nożna – La Liga: zwycięstwa Realu i Atletico, wpadka Barcelony na otwarcie
- Dodał: Jan Wagner
- Data publikacji: 16.08.2022, 06:25
Pierwsza kolejka La Liga przyniosła nam wiele emocji i kilka niespodziewanych rozstrzygnięć. Polskich kibiców zdecydowanie najbardziej interesował debiut w meczu o punkty Roberta Lewandowskiego w barwach Barcelony. Niestety, zarówno Polak, jak i cała jego drużyna zawiedli, bezbramkowo remisując na Camp Nou z Rayo Vallecano. Zwycięstwa odnieśli z kolei główni rywale Blaugrany w walce o tytuł mistrzowski – Real Madryt i Atletico.
Sezon 2022/2023 w Hiszpanii rozpoczął się od niespodzianki. Pierwszym liderem La Ligi została bowiem Osasuna, która pokonała na własnym boisku 2:1 Sevillę. Gospodarze kapitalnie weszli w mecz, gdyż już w dziewiątej minucie po kapitalnym dośrodkowaniu z prawej strony boiska od Rubena Peny, bramkę zdobył Chimy Avila. Gracze z Pampeluny długo nie cieszyli się jednak z prowadzenia, ponieważ już 120 sekund później do wyrównania doprowadził Rafa Mir. W dalszej części spotkania rywalizacja się wyrównała. Goście częściej utrzymywali się przy piłce, jednak to Osasuna stwarzała sobie groźniejsze sytuacje. Taktyka wyczekiwania na ruch przeciwnika opłaciła się gospodarzom w końcówce. Na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem sędzia podyktował rzut karny po bezmyślnym faulu Papu Gomeza. Jedenastkę na bramkę pewnie zamienił Aimar Oroz, zapewniając swojej drużynie komplet punktów.
Osasuna – Sevilla 2:1 (1:1)
W sobotę jako pierwsi na boisku pojawili się piłkarze Celty Vigo i Espanyolu. Koneserzy hiszpańskiej piłki, którzy zdecydowali się obejrzeć to spotkanie, z pewnością nie mogli narzekać na brak emocji. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy bramkę dla Celty zdobył Iago Aspas, jednak był to dopiero przedsmak widowiska, które czekało kibiców w drugich 45 minutach. Kiedy po nieco ponad godzinie gry prowadzenie swojego zespołu podwyższył Goncalo Paciencia wydawało się, że w tym meczy już nic ciekawego się nie wydarzy. Espanyol ruszył jednak wówczas do odrabiania strat. Najpierw w 72. minucie gola kontaktowego strzelił Exposito, a w ostatniej akcji meczu do remisu strzałem z rzutu karnego doprowadził Joselu.
Celta Vigo – Espanyol 2:2 (1:0)
W poprzednim sezonie Villarreal odniósł wieki sukces, awansując do półfinału Ligi Mistrzów. Walka w tych rozgrywkach odbiła się jednak na formie zespołu w lidze, w której Żółta Łódź Podwodna zajęła dopiero siódme miejsce, kwalifikując się jedynie do Ligi Konferencji. W tym roku pogromcy Bayernu Monachium od początku chcieli pokazać, że będą liczyli się w walce o czołową czwórkę, a może nawet coś więcej. Mimo że pierwsza połowa ich meczu z beniaminkiem z Valladolid zakończyła się bezbramkowym remisem, w drugiej gracze Villarealu wrzucili wyższy bieg. Chwilę po wznowieniu gry wynik otworzył Nicolas Jackson. Z kolei w ostatnich dziesięciu minutach dublet ustrzelił Alex Baena, ustalając wynik spotkania na 3:0.
Valladolid – Villarreal 0:3 (0:0)
W sobotni wieczór polskich kibiców czekało danie główne w postaci debiutu Roberta Lewandowskiego w meczu o punkty w barwach Barcelony. Wiele osób liczyło na pewne zwycięstwo Blaugrany i pierwsze trafienie Lewego w La Liga. Niestety, nie doczekaliśmy się w ten weekend ani jednego, ani drugiego. Jedyną bramkę napastnik reprezentacji Polski zdobył ze spalonego, a cały jego zespół bił głową w mur, nie potrafiąc sforsować szczelnej defensywy Rayo. Mało tego, podopieczni Xaviego nie stworzyli sobie w całym spotkaniu wielu dogodnych okazji, a w końcówce mogli wręcz mówić o szczęściu, że meczu nie przegrali. W doliczonym czasie gry czerwoną kartkę ujrzał bowiem Busquets, a zespół z Vallecano strzelił gola, jednak nie mógł on zostać uznany z uwagi na ewidentną pozycję spaloną.
Więcej o pierwszym występie Lewandowskiego w bordowo-granatowej koszulce pisaliśmy tutaj.
FC Barcelona – Rayo Vallecano 0:0 (0:0)
Pierwsza kolejka nie była szczęśliwa dla beniaminków. Swoje mecze przegrała cała trójka, jednak w przeciwieństwie do Realu Valladolid Girona była bliska wywalczenia choćby punktu. Po pierwszej połowie zespół ten przegrywał wprawdzie z Velencią 1:0 po bramce z rzutu karnego, ale na początku drugiej części gry bezpośrednią czerwoną kartkę za brutalny faul otrzymał Eray Comert. Drużyna z Katalonii nie była jednak w stanie wykorzystać przewagi liczebnej i wynik do końca meczu nie uległ już zmianie. Nietoperze w nowych rozgrywkach z pewnością liczą na poprawę dziewiątej lokaty z poprzedniego sezonu. Jeśli nie uda im się poprawić swojej gry, w meczach z trudniejszymi rywalami może być im jednak bardzo trudno o korzystne rezultaty.
Valencia – Girona 1:0 (1:0)
Zaskakujący przebieg miało otwarcie sezonu w wykonaniu obrońców tytułu, którym niewiele zabrakło do podzielenia losu Barcelony i straty punktów już w pierwszej kolejce. Real Madryt od szóstej minuty sensacyjnie przegrywał z Almerią po kapitalnym dograniu Inigo Eguarasa i bramce Largie Ramazaniego. Królewscy bardzo długo nie potrafili doprowadzić do wyrównania. Udało im się to dopiero po ponad godzinie gry za sprawą Lucasa. Triumfatorzy Ligi Mistrzów dominowali na boisku, ale bardzo trudno było im zaskoczyć zdyscyplinowanych rywali. Mecz ten rozstrzygnęły jednak umiejętności indywidualne. W 75. minucie przepięknym uderzeniem z rzutu wolnego zwycięstwo zapewnił obrońcom tytułu David Alaba.
Więcej o tym spotkaniu przeczytać można tutaj.
UD Almeria – Real Madryt 1:2 (1:0)
W trzecim sobotnim meczu Real Sociedad pokonał Cadiz 1:0 po golu Japończyka Takefusy Kubo z 24. minuty. Mimo zwycięstwa, postawa zespołu, który w poprzednim sezonie uplasował się na szóstym miejscu w tabeli, z pewnością nie zrobiła wrażenia na rywalach w walce o czołowe lokaty. Dla polskich kibiców może to być o tyle istotne, że to właśnie w Sociedad swój kolejny mecz zagra Barcelona z Robertem Lewandowskim w składzie i być może to właśnie tam doczekamy się pierwszej bramki Polaka w bordowo-granatowej koszulce.
Cadiz CF – Real Sociedad 0:1 (0:1)
W poniedziałek do gry wkroczył ostatni z kandydatów do mistrzowskiego tytułu – Atletico Madryt. Zespół ten zaprezentował się na otwarcie sezonu zdecydowanie lepiej od Realu i Barcelony. Podopieczni Diego Simeone nie dali najmniejszych szans Getafe, wygrywając 3:0 po dwóch golach Moraty i trafieniu na kwadrans przed końcem Antoine’a Griezmanna. Warto dodać, że piłkarze ze stolicy nie pozwolili rywalom w całym meczu na oddanie choćby jednego celnego strzału na bramkę Jana Oblaka.
Getafe – Atletico Madryt 0:3 (0:1)
W innych poniedziałkowych spotkaniach Athletic Bilbao bezbramkowo zremisował z Mallorcą. Z kolei będący na fali po wywalczeniu w poprzednim sezonie świetnej piątej lokaty i marzący o poprawie tego rezultatu, która dałaby grę w Lidze Mistrzów, Real Betis bardzo łatwo pokonał Elche 3:0. Pewnym usprawiedliwieniem dla pokonanych może być fakt, że od szesnastej minuty grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Johna Donalda.
Athletic Bilbao – RDC Mallorca 0:0 (0:0)
Real Betis – Elche CF 3:0 (2:0)