Premier League: Koguty lepsze od Wilków na inaugurację 3. kolejki
- Dodał: Kacper Kołat
- Data publikacji: 20.08.2022, 15:30
W ramach inauguracji 3. kolejki Premier League Spurs mierzyli się z Wolverhampton na Tottenham Hotspur Stadium. Gospodarze wygrali to spotkanie 1:0, ale tempo gry obu drużyn pozostawiało momentami wiele do życzenia. Bez pomysłu i bez fajerwerków to chyba najlepsze podsumowanie tego, co działo się na murawie. Ostatecznie 3 punkty zostają jednak w Londynie, a to się liczy najbardziej.
Tottenham bardzo dobrze wszedł w sezon 2022/2023. Wysokie zwycięstwo z Southampton, remis z Chelsea i aż 6 strzelonych bramek po 2 kolejkach to wynik godny pogratulowania. Wilki natomiast mogą ze sporym niedosytem patrzeć na początek rozgrywek. Porażka z Leeds i bezbramkowy mecz z Fulham u siebie to wyniki, których na pewno nie można zaliczyć do udanych. Goście bardzo odważnie zaczęli spotkanie. Wysokim pressingiem próbowali zmusić rywala do błędu i momentami udało im się nawet podejść z piłką pod bramkę Llorisa, ale tam wszystkie sytuacje były skutecznie udaremniane. Koguty próbowały złapać rytm, ale długie piłki grane czy to na Kane'a czy na Sona nie potrafiły znaleźć drogi do celu. Obu drużynom brakowało cały czas czegoś w grze. Tottenham pomimo dużo większego posiadania nie miał za bardzo pomysłu na strzelenie bramki, a Wolves pomimo tego. że ten pomysł miało, brakowało większej ilości czasu spędzonego przy piłce. Spotkanie przebiegało w bardzo spokojnej atmosferze i stało się trochę bezbarwne. Najlepszą okazję w pierwszej połowie miał Nunes, którego strzał głową minął o kilkanaście centymetrów prawy słupek bramki Llorisa. Zdecydowanie jednak Wilki kontrolowały przebieg spotkania, o czym świadczy 9 oddanych strzałów, ale cały czas dawał się we znaki największy problem gości, czyli skuteczność.
Druga połowa to zupełnie odmieniony obraz gry gospodarzy. Pewne siebie Koguty znajdujące się w pobliżu pola karnego przeciwnika to widok, którego nie można było oglądać w pierwszej części meczu. Doskonałą okazję do zdobycia gola miał Kane, ale jego uderzenie zatrzymało się na poprzeczce bramki Jose Sa. Tottenham naciskał i coraz szybciej rozgrywał swoje akcje, ale nie przynosiły one oczekiwanego rezultatu. W końcu w 64. minucie po rzucie rożnym piłka odbiła się od głowy Perisicia i pewnym uderzeniem głową umieścił ją w siatce Kane. Gra od razu stała się dużo szybsza po obu stronach. Goście wiedzieli, że muszą od razu zacząć pogoń za rywalami, żeby wywieźć z Londynu jakiekolwiek punkty. Na 17 minut przed końcowym gwizdkiem niewiele dzieliło Nevesa od doprowadzenia do wyrównania. Jego strzał z rzutu wolnego był delikatnie niecelny. Wynik już do końca meczu się nie zmienił. Wolves okazali się bezzębni w swoich atakach. Tottenham nie miał już na sobie tak dużej presji strzelenia bramki, ich sytuacje nie wiązały się z większym zagrożeniem dla gości. Podopieczni Antonio Conte przynajmniej do wieczora zasiadają na fotelu lidera, natomiast zawodnicy Bruno Lage'a muszą zacząć zdobywać punkty, bo za stworzone okazje nikt im wysokiego miejsca w tabeli nie zapewni.
Tottenham - Wolverhampton 1:0 (0:0)
Bramki: 64' Kane
Tottenham: Lloris - Davies, Dier, Sanchez - Perisić (76' Sessegnon), Bentancur, Hojbjerg, Emerson Royal - Son (76' Richarlison), Kulusevski (86' Bissouma)- Kane
Wolves: Jose Sa - Ait Nouri (71' Semedo), Kilman, Collins, Jonny - Nunes, Neves - Neto (Traore), Moutinho (58' Dendoncker), Podence (59' Jimenez) - Guedes (81' Hwang)
Żółte katki: 12' Hojbjerg, 67' Kane - 56' Ait Nouri, 67' Collins
Sędzia: Simon Hooper