La Liga: Barca znów wygrała, kolejny gol Lewego
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 03.09.2022, 22:51
FC Barcelona po bardzo dobrym spotkaniu pokonała na wyjeździe Sevillę 3:0 w czwartej kolejce hiszpańskiej La Ligi. Kolejną bramkę w barwach Dumy Katalonii zdobył Robert Lewandowski, zrównując się z Iago Aspasem na czele klasyfikacji strzelców — obaj mają po pięć bramek.
Dominacja drużyny Lopeteguiego
Początek spotkania to koszmarny błąd Ronalda Araujo we własnym polu karnym już w piątej minucie spotkania, po którym w sytuacji sam na sam z Marciem Andre ter Stegenem znalazł się jego były klubowy kolega, Ivan Rakitic. Chorwat przegrał jednak ten pojedynek, a niemiecki golkiper popisał się fantastyczną interwencją, ratując Blaugranę przed utratą bramki. Kolejny sygnał ostrzegawczy Barcelona otrzymała w dwunastej minucie, gdy piłkę do siatki drużyny Xaviego skierował Erik Lamela, ale jak się szybko okazało, w momencie podania Argentyńczyk był na spalonym.
Barca przejmuje kontrolę
Gdy wydawało się, że lada moment przewaga Sevilli zostanie udokumentowana golem, z kapitalną kontrą ruszyli przyjezdni, a piłkę do siatki z najbliższej odległości skierował Raphinha — skrzydłowy główką dobił zatrzymaną próbę loba Lewandowskiego, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Ledwie trzy minuty później Brazylijczyk był o krok od dubletu, ale jego uderzenie zza szesnastki o centymetry minęło poprzeczkę bramki Bono. W trzydziestej szóstej minucie gospodarze nie mieli już tyle szczęścia, a niemrawą postawę defensywy wykorzystał Lewandowski, który idealnie przyjął dośrodkowanie od Julesa Kounde i precyzyjnym strzałem wykończył akcję. Ostatnia akcja pierwszej połowy to natomiast doskonała kontra Ousmane'a Dembele, ale w samej końcówce Francuz nie podał do niepilnowanego Lewandowskiego i zdecydował się na strzał, który minął bramkę.
Duma Katalonii kontroluje spotkanie
Drugą połowę goście rozpoczęli od mocnego uderzenia, a w 50' minucie wynik meczu podwyższył Eric Garcia. Wszystko zaczęło się od świetnego dośrodkowania Raphinhy, po którym piłkę przed bramkę zgrał Kounde, a byłemu obrońcy Manchesteru City pozostało skierować futbolówkę do pustej siatki. Dwanaście minut później bliski dubletu był Robert, ale jego sytuacyjny strzał po wrzutce Roberto na rzut rożny sparował bramkarz Sevilli. Z kolei w 73. minucie były piłkarz Bayernu Monachium nieco już przesadził, po raz drugi podejmując próbę przelobowania Bono, ale golkiper miejscowych wyczuł intencje polskiego napastnika, zatrzymując tę próbę. Jak się chwilę później okazało, była to ostatnia akcja Lewandowskiego w tym meczu, a jego miejsce na murawie zajął Ansu Fati. Od tego momentu sytuacja na boisku nieco się ospokoiła, a do samego końca nie mieliśmy już zbyt wielu ciekawych okazji. Ostatecznie FC Barcelona zwyciężyła na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan 3:0 i awansowała na drugie miejsce w ligowej tabeli.
Sevilla FC — FC Barcelona 0:3 (0:2)
Bramki: — 21' Raphinha, 36' Lewandowski, 50' Garcia
Sevilla: Bono — Montiel (65' Suso), Gudelj (46' Carmona), Nianzou, Acuna — Jordan (46' Mir), Fernando, Rakitic — Lamela, En Nesyri (57' Dolberg), Isco (70' Papu Gomez)
Barcelona: ter Stegen — Kounde, Araujo, Garcia (55' Roberto), Balde (63' Alba) — Gavi, Busquets, Pedri (63' de Jong) — Dembele (63' Torres), Lewandowski (74' Fati), Raphinha
Żółte kartki: 33' Jordan, Carmona 66' — 9' Dembele, 29' Balde, 75' Araujo, 89' Roberto
Sędzia: Antonio Mateu Lahoz
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.