PKO Ekstraklasa: Lech przedłużył dobrą serię wygraną nad Widzewem
- Dodał: Przemysław Flis
- Data publikacji: 04.09.2022, 19:38
W ostatnim niedzielnym meczu 8. kolejki PKO Ekstraklasy piłkarze Lecha Poznań podejmowali Widzew Łódź. Podopieczni Johna van den Broma długo nie mogli sforsować defensywy beniaminka, jednak ostatecznie wygrali 2:0 po bramkach Joao Amarala i Mikaela Ishaka. Triumf nad Widzewem był dla mistrzów Polski trzecim ligowym zwycięstwem z rzędu.
Od początku spotkania zawodnicy Widzewa próbowali w dosyć agresywny sposób odbierać piłkę przeciwnikom. Dosyć boleśnie przekonał się o tym Filip Marchwiński. Młody zawodnik "Kolejorza" musiał opuścić boisko już w 5. minucie po zderzeniu z Markiem Hanouskiem. W początkowej fazie meczu gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce, ale to nie przekładało się na szanse do otworzenia wyniku. W 19. minucie Filip Dagerstal ruszył z indywidualną szarżą, jednak w kluczowym momencie źle odegrał futbolówkę do Joao Amarala i łodzianie powstrzymali zagrożenie.
Ustawieni defensywnie podopieczni Janusza Niedźwiedzia nie ograniczali się tylko do obrony. W 27. minucie Juliusz Letniowski napędził groźną akcję na prawej stronie, jednak zawodnicy "Kolejorza" poradzili sobie z tym atakiem. Chwilę później dwie okazje do zdobycia bramki miał Nika Kvekveskiri. Gruzin dwukrotnie uderzył z dystansu, lecz dwie świetne interwencje zanotował golkiper Widzewa Henrich Ravas. W 33. minucie po zamieszaniu w polu karnym Lecha przed szansą stanął Mateusz Żyro, jednak oddał słaby strzał. Zespół prowadzony przez Johna van den Broma dążył do zdobycia pierwszego gola i miał ku temu okazję w końcówce pierwszej połowy. Poznaniacy wyszli z szybkim atakiem, po którym futbolówka trafiła do Michała Skórasia. Skrzydłowy znalazł podaniem Filipa Szymczaka, ale ten w świetnej sytuacji nie potrafił zdobyć bramki. Ostatecznie obie ekipy schodziły na przerwę przy wyniku 0:0.
Na początku drugiej połowy zawodnicy Lecha prowadzili grę, lecz brakowało im pomysłu na zaskoczenie przeciwników. W 49. minucie po centrze Joela Pereiry groźny strzał głową oddał Joao Amaral. Natomiast kolejną dobrą interwencję zanotował Henrich Ravas. W tym fragmencie meczu piłkarze "Kolejorza" sprawiali największe zagrożenie pod bramką rywali właśnie po dośrodkowaniach. W 58. minucie Joel Pereira nieźle wrzucił futbolówkę w pole karne łodzian, ale uderzenie Barry'ego Douglasa było minimalnie niecelne. Kolejną groźną akcję Lecha wieńczył Michał Skóraś, jednak w tej sytuacji zawodnikowi gospodarzy zabrakło precyzyjnego wykończenia.
Mistrzowie Polski wymieniali podania na połowie Widzewa, jednak w ich grze brakowało tempa i precyzji. Po nieudanych zagraniach zawodników Lecha to goście wyprowadzili kilka szybkich ataków, które jednak nie były zbyt groźne. Kluczowa dla losów rywalizacji była akcja z 80. minuty niedzielnego spotkania. Piłka trafiła do dobrze ustawionego Joao Amarala, który płaskim strzałem sprzed pola karnego wyprowadził poznaniaków na prowadzenie. Łódzki zespół nie otrząsnął się jeszcze po stracie bramki, a już przegrywał 0:2. Kilkadziesiąt sekund po uderzeniu Amarala Mikael Ishak znalazł się w sytuacji sam na sam z Henrichem Ravasem i powiększył przewagę swojej drużyny. W końcówce podopieczni Johna van den Broma kontrolowali grę i utrzymali korzystny rezultat do ostatniego gwizdka, triumfując 2:0. Wygraną nad Widzewem poznaniacy przedłużyli serię ligowych zwycięstw do trzech spotkań.
W następnej kolejce PKO Ekstraklasy Lech Poznań zagra na wyjeździe z Pogonią Szczecin (11 września, 15:00). Natomiast Widzew Łódź podejmie Cracovię (9 września, 20:30).
Lech Poznań - Widzew Łódź 2:0 (0:0)
Bramki: 80' Amaral, 81' Ishak
Lech Poznań: Bednarek - Pereira (63' Tsitaisziwlii), Dagerstal, Milić, Douglas (73' Rebocho) - Velde (46' Żukowski), Karlstrom, Marchwiński (7' Amaral), Kvekveskiri, Skóraś - Szymczak (63' Ishak).
Widzew Łódź: Ravas - Stępiński, Żyro, Kreuzrlegrer - Danielak (90' Milos), Letniowski (77' Lipski), Hanousek, Nunes (90' Hansen) - Zjawiński (74' Sypek), Sanchez, Pawłowski (46' Kun).
Żółte kartki: Skóraś - Żyro, Letniowski
Sędzia: Damian Sylwestrzak