Liga Konferencji Europy: trzy punkty po pewnym zwycięstwie zostają w Poznaniu!
- Dodał: Paweł Klecha
- Data publikacji: 15.09.2022, 22:52
Drugi mecz Lecha Poznań w tegoroczej odsłonie UEFA Conference League przyniósł "Kolejorzowi" zwycięstwo i dopisane trzy punkty do tabeli grupowej. Tym razem ich przeciwnikiem była Austria Wiedeń, która, szczególnie w pierwszych 45 minutach, napsuła dziś sporo krwi mistrzowi Polski. Jednym z bohaterów Lecha był tego wieczoru Filip Bednarek, który w kluczowym momencie spotkania obronił rzut karny.
Po ogromnych emocjach zeszłotygodniowej porażki w Lidze Konferencji, piłkarze oraz kibice Lecha Poznań z pewnością czuli wielki niedosyt. W dzisiejszym spotkaniu z Austrią Wiedeń mogliśmy się więc spodziewać zmotywowanych, bojowo nastawionych i głodnych punktów zawodników "Kolejorza". W szczególności, że tym razem nie przyszło im się zmierzyć z mocno faworyzowanym Villarrealem, a będącą na podobnym poziomie Austrią. Drużyna z Wiednia nie prezentowała się jak dotąd zadowalająco w lidze, wydawała się więc całkiem "łatwym kąskiem" dla zespołu ze stolicy Wielkopolski.
Niezwykle trudne chwile przeżywali piłkarze Lecha w pierwszej połowie dzisiejszego spotkania. Pomimo wyjścia na prowadzenie w 28. minucie za sprawą trafienia Mikaela Ishaka, goście błyskawicznie wyrównani i ambitnie ruszyli do ofensywy. Poskutkowało to rzutem karnym dla nich podyktowany niedługo po pół godzinie gry. Kluczową interwencją w tym beznadziejnym momencie wykazał się jednak bramkarz mistrza Polski - Filip Bednarek - który podłączył swojej drużynie gwałtownie odcięty dopływ tlenu. Kto wie, jak potoczyłyby się losy tego meczu, gdyby nie golkiper "Kolejorza". Na całe szczęście, im dłużej trwało to spotkanie, tym większą przewagę wypracowywali sobie zawodnicy z Poznania.
W drugiej połowie to już Lech częściej stwarzał sobie dogodne sytuacje do wyjścia na prowadzenie. Było widać ten ciąg na bramkę, brakowało jedynie skuteczności. W szczególności można to powiedzieć o Joao Amaralu, który zniweczył kilka dobrych akcji pod bramką Christiana Fruchtla. Na całe szczęście reszta poznańskiej ofensywy stanęła na wysokości zadania. Najpierw Skóraś, a następnie dwa razy super-zmiennik Kristoffer Velde umieszczali piłkę w siatce. Austria wydawała się bezradna tak samo w defensywie, jak i w ofensywie, gdzie nie oddała żadnego celnego strzału w drugiej części spotkania. Po doliczonym czasie gry mieliśmy więc wynik 4:1 i zasłużone trzy punkty dla Lecha Poznań w grupie C Ligi Konferencji Europy.
Dzięki dzisiejszemu zwycięstwu mistrzowie Polski awansowali na drugie miejsce w tabeli, zaraz za Villarrealem, który 2:1 pokonał Hapoel Beer Sheva. To właśnie z zespołem z Izraela przyjdzie się zmierzyć "Kolejorzowi" w następnej rundzie fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Będzie to niezwykle ważny mecz, który może znacznie przybliżyć poznaniaków do awansu do następnej fazy rozgrywek.
Lech 4:1 (1:1) Austria
Bramki: 28' Ishak, 64' Skóraś, 76' Velde, 90' Velde - 29' Braunoder
Lech: Bednarek - Rebocho (46' Douglas), Milić, Satka, Pereira - Skóraś, Kvekveskiri (58' Murawski), Karlstorm, Szymczak (58' Velde), Amaral (69' Marchwiński) - Ishak (85' Dagerstal)
Austria: Fruchtl - Martins (77' Kreiker), Lucas Gavalo, Muhl, Ranftl - Braunoder, Holland (71' Teigl), Fischer - Jukić (60' Huskovic), Fitz (71' Keles), Gruber (77' Tabaković)
Żółte kartki: 35' Rebocho, 58' Szymczak, 67' Douglas, 68' Bednarek - 64' Gruber, 89' Lucas Galavo, 90+1' Braunoder
Sędzia: Peter Kjaersgaard
Paweł Klecha
Student Finansów i Rachunkowości na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu. Zajarany tak samo w finansach, jak i w sporcie. Głównie piłka nożna, skoki narciarskie i tenis, ale nie zamykam się na żadną dyscyplinę, szczególnie jeśli dobrze radzi sobie w niej reprezentant naszego kraju :D