Premier League: Młoty rozbiły Wilki w Londynie!
- Dodał: Kacper Kołat
- Data publikacji: 01.10.2022, 20:30
West Ham United wygrał z Wolverhampton w ostatnim sobotnim spotkaniu dziewiątej kolejki Premier League. Gospodarze zaliczyli pierwsze ligowe zwycięstwo od 28. sierpnia i może w końcu wrócą do formy, którą prezentowali w zeszłym sezonie.
Obie drużyny miały wiele do udowodnienia, ponieważ zarówno dla jednych jak i drugich początek sezonu był tragiczny. Mecz dwóch zdeterminowanych drużyn zapowiadał się ciekawie i trudno było wytypować faworyta przed pierwszym gwizdkiem. Statystyki ostatnich spotkań mogły przemawiać lekko na niekorzyść Młotów. W ostatnich pięć spotkaniach nie udało im się zachować czystego konta, a w czterech z tych pięciu spotkań tracili bramkę jako pierwsi. Goście od początku starali się wykorzystać dziurawą w tym sezonie defensywę gospodarzy. Najpierw strzał Podence'a został wybroniony przez Fabiańskiego, a chwilę później Nunes przez złe złożenie się do strzału nie był w stanie wykorzystać doskonałej okazji. West Ham również starał się stwarzać swoje sytuacje, ale próby te okazywały się bezskuteczne. W 24. minucie boisko opuścić musiał Pedro Neto, któremu kontuzja stawu skokowego nie pozwoliła kontynuować gry. Pięć minut później kibice na stadionie zobaczyli bramkę, której po dotychczasowym przebiegu spotkania niewielu się spodziewało. Po słabo wybitej piłce przez Kilmana strzał z linii pola karnego oddał Scamacca. Bezbłędnym uderzeniem pokonał Jose Sa, wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie. Złamał on tym samym swoją klątwę pierwszej bramki. Kilka minut później kolejny zawodnik musiał opuścić boisko. Cornet został zmieniony przez Fornalsa, a powodem zmiany znów był uraz stawu skokowego. Reszta pierwszej połowy upłynęła w spokojnej atmosferze, z pojedynczymi przebłyskami, które nie miały żadnego znaczenia.
Po przerwie obie drużyny zaczęły grać bardziej zachowawczo, a tempo spotkania delikatnie spadło. Fakt, że rywale grali z niższą intensywnością wykorzystał Jarred Bowen, który w 54. minucie podwyższył prowadzenie gospodarzy. Dzięki temu West Ham jeszcze bardziej odskoczył Wilkom. Szczęcie strzelca bramki nie trwało jednak długo. Chwilę po pokonaniu Jose Sa w wyniku zdarzeń boiskowych złamał on bowiem palec u dłoni. Po interwencji medycznej przeszkadzało mu to jednak w kontynuowaniu gry. W 58. minucie na boisku zawitał stary znajomy Premier League, czyli Diego Costa, którego kibice na pewno kojarzą z występów w Chelsea. 15 minut później piłkę w siatce dającą gola kontaktowego umieścił Podence, ale sędzia odgwizdał spalonego. Na nieszczęście Wilków sędział miał rację, więc wynik pozostawał niezmienny. Goście usilnie próbowali odrobić straty, ale ich próby kończyły się niepowodzeniem. Po raz kolejny w drużynie Bruno Lage'a pojawia się problem z przekuciem posiadania piłki na bramki. Młoty mogą odetchnąć z ulgą iz podniesioną głową patrzeć na kolejne spotkania. Wolves z kolei radzą sobie w tym sezonie obiektywnie źle, a pozycja managera wydaje się być coraz bardziej zagrożona.
West Ham United - Wolverhampton 2:0 (1:0)
Bramki: 29' Scamacca, 54' Bowen
West Ham: Fabiański, Cresswell, Kehrer, Zouma, Dawson - Rice, Soucek - Cornet (34' Fornals), Paqueta (74' Emerson), Bowen - Scamacca (65' Antonio)
Wolves: Sa, Ait Nouri, Kilman, Otto, Semedo (73' Campbell) - Moutinho, Neves, Nunes (72' Traore) - Guedes (58' Costa), Podence, Neto (24' Traore)
Żółte kartki: 14' Neves, 22' Moutinho - 52' Rice, 83' Cresswell
Sędzia: Paul Tierney