Premier League: koncert City w derbach Manchesteru
- Dodał: Kacper Lewandowski
- Data publikacji: 02.10.2022, 16:52
W pierwszym niedzielnym spotkaniu 9. kolejki Premier League odbyły się derby Manchesteru na Etihad Stadium. Cóż to był za mecz. W pierwszej części kibice doświadczyli istnego koncertu ze strony Manchesteru City. W drugiej gra była już bardziej wyrównana, jednak dla podopiecznych Erica Ten Haga było już za późno. Ostatecznie derby zakończyły się wynikiem 6:3.
Pierwsza połowa stanowiła istny koncert symfoniczny pod batutą dyrygenta, Pepa Guardioli. W uwerturze, tj. w pierwszym kwadransie gospodarze od razu przedstawili kto dzisiaj wystawił swoją najlepszą stopę do przodu. Nieco ponad siedem minut trwało bowiem, zanim Phil Foden otworzył wynik spotkania efektownym strzałem zza pola karnego. Pierwszy cios oszołomił Czerwone Diabły, a bardzo szybkie żółte kartki dla obu ich środkowych obrońców zdecydowanie nie pomogły. W następnej fazie koncertu nastąpiła partia solowa Erlinga Haalanda, który najpierw po rzucie rożnym pokonał De Geę, by w trzy minuty później znów zamknąć akcję nie pozostawiając golkiperowi żadnych złudzeń. Nim sędzia zaprosił kibiców na zasłużoną przerwę od emocji po raz kolejny silnym akcentem wykazał się Phil Foden, który ustalił wynik na poziomie 4:0. Piłkarze z czerwonej części Manchesteru mogli być mimo wszystko zadowoleni, że schodzili do tunelu przy stracie tylko czterech goli.
Druga połowa rozpoczęła się od mniejszej intensywności w wykonaniu obydwu drużyn. Po upływie nieco ponad dziesięciu minut tlen swojej drużynie podał Antony. Były zawodnik Ajaxu Amsterdam fenomenalnym strzałem zza pola karnego pokonał bowiem Edersona, kurcząc przewagę rywali do trzech goli. Utrata bramki podrażniła dumę The Citizens, którzy ponownie wrzucili piąty bieg. Nie minęło nawet dziesięć minut, a Haaland skompletował trzeciego hat-tricka z rzędu, ustanawiając tym samym nowy rekord w Anglii. Nie był to jednocześnie jedyny hat-trick spotkania. W 72. minucie swojego trzeciego gola zdobył Phil Foden po fantastycznej kontrze napędzonej przez Kevina De Bruyne. W końcówce spotkania drugiego gola dla Manchesteru strzelił Anthony Martial, który główką dobił próbę Freda z ostrego kąta. Nieliczni kibice Manchesteru United, którzy pozostali na stadionie nie byli jednolici jeśli idzie o reakcję na trafienie. Z jednej strony cieszył cios na bramkę rywala, z drugiej mimo wszystko był to gol na 6:2. Jednocześnie nie był to koniec emocji na Etihad Stadium. W 90. minucie Joao Cancelo sprokurował rzut karny na Martialu. Piłkę na wapnie ustawił sam poszkodowany, a następnie pewnie pokonał Edersona strzałem prosto w okienko.
Manchester City - Manchester United 6:3 (4:0)
Bramki: 8', 44', 73' Foden, 34', 37', 65' Haaland - 56' Antony, 84', 90+1' Martial
City: Ederson - Walker (41' Gomez), Akanji, Ake, Cancelo - De Bruyne (74' Alvarez), Gundogan (74' Laporte), Silva - Foden (74' Mahrez) , Haaland, Grealish (74' Palmer)
United: De Gea - Dalot, Varane (40' Lindelof), Martinez, Malacia (46' Shaw) - McTominay (59' Casemiro), Eriksen - Antony, Fernandes, Sancho (70' Fred) - Rashford (59' Martial)
Żółte kartki: 2' Dalot, 23' Malacia, 80' Fernandes
Sędziował: Michael Oliver