PKO Ekstraklasa: Warta wygrywa i ucieka ze strefy spadkowej
- Dodał: Jan Wagner
- Data publikacji: 03.10.2022, 21:13
Warta Poznań przerwała serię trzech meczy bez zwycięstwa. Zielono-Biali pokonali po trudnym do oglądania spotkaniu Śląsk Wrocław 2:0 i uciekli ze strefy spadkowej. Wygraną tą poznaniacy zawdzięczać mogą jednak przede wszystkim nie swojej dobrej grze, lecz fatalnej pomyłce bramkarza rywali - Michała Szromika i bardzo dobrej dyspozycji własnego golkipera – Adriana Lisa.
Niespodziewanie, po niezłym początku sezonu Warta Poznań w efekcie dwóch remisów i porażki w trzech ostatnich meczach przerwę reprezentacyjną spędziła w strefie spadkowej. Z kolei Śląsk Wrocław jest jedną z najbardziej nierówno grających drużyn w Ekstraklasie. Wojskowi potrafili już w tym roku pokonać Lecha Poznań i Pogoń Szczecin, ale też wyraźnie ulec Koronie Kielce czy Stali Mielec. W poniedziałkowym spotkaniu, wieńczącym jedenastą kolejkę Ekstraklasy, bardzo trudno było więc wskazać jednoznacznego faworyta.
Początkowo wydawało się, że to piłkarze Śląska lepiej wykorzystali przerwę reprezentacyjną. Od pierwszego gwizdka przejęli oni kontrolę nad wydarzeniami na boisku i szukali swoich szans w ataku pozycyjnym. Poznaniacy po raz pierwszy wyszli wyżej w dziesiątej minucie spotkania i niespodziewanie od razu zdobyli bramkę. Po dośrodkowaniu Miłosza Szczepańskiego bramkarz gospodarzy zderzył się z jednym z obrońców i w konsekwencji wypuścił piłkę z rąk. Ta spadła pod nogi Enisa Destana, który nie mógł zmarnować takiej sytuacji i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W dalszej części pierwszej połowy działo się niewiele, a obraz gry nie ulegał zmianie. To Wojskowi częściej utrzymywali się przy piłce, a goście uważnie broni, czekając na okazję do skontrowania rywali. Żaden z zespołów nie stworzył sobie już jednak dogodnej sytuacji do zdobycia bramki i wynik przed przerwą nie uległ zmianie.
Po wznowieniu gry piłkarze Warty przez moment starali się zaatakować rywali wysokim pressingiem, jednak już po chwili wróciliśmy do scenariusza doskonale znanego z pierwszej części meczu. Z tą tylko różnicą, że po przerwie Śląsk był zdecydowanie konkretniejszy i kilkukrotnie znalazł szansę na zagrożenie bramce Adriana Lisa. Po raz pierwszy golkiper gości sprawdzony został w 50. minucie, ale doskonale poradził sobie wówczas z mocnym strzałem Erika Expósito. Niecały kwadrans później obecni na Tarczyński Arenie kibice wreszcie mieli powody do zadowolenia. Sędzia uznał bowiem, że faulowany w polu karnym był Johna Yeboaha i Śląskowi należy się rzut karny. Radość Wojskowych nie trwała jednak długo, gdyż chwilę później po analizie VAR decyzja ta została anulowana.
Te wydarzenia nie podłamały jednak wrocławian, którzy uparcie dążyli do zdobycia wyrównującej bramki. Niestety, liczne dośrodkowania nie przekładały się na dogodne okazje do zdobycia gola. Blisko szczęścia był w 70. minucie Erik Expósito, ale piłka po jego strzale z rzutu wolnego poszybowała minimalnie nad poprzeczką. Im bardziej zbliżaliśmy się do końca meczu, tym głębiej ustawiała się defensywa Warty. Wrocławianie całymi seriami wykonywali rzuty różne, starali się za wszelką cenę wrzucać piłkę w pole karne rywali, ale w tym wszystkim ciągle brakowało im dokładności. Paradoksalnie Wojskowi najbliżej wyrównania byli po próbie z dystansu Adriana Łyszczarza, ale także i z tym uderzeniem poradził sobie świetnie dysponowany Lis.
W ostatnich minutach meczu piłkarze Śląska coraz bardziej rozpaczliwie szukali wyrównującej bramki, zostawiając jednocześnie dużo przestrzeni na kontrataki. Po jednym z nich strzałem głową bramkę zdobył Milan Corryn, ostatecznie przechylając szalę zwycięstwa na korzyść Warty.
Śląsk Wrocław – Warta Poznań 0:2 (0:1)
Gole: 10’ Destan, 90+4’ Corryn
Śląsk: Szromik – Konczkowski, Poprawa, Verdasca (46’ Schwarz), Gretarsson – Olsen, Borys (74’ Quintana) – Yeboah (74’ Łyszczarz), Leiva (66’ Jastrzembski), Garcia - Exposito
Warta: Lis – Ivanov, Szymonowicz, Kupczak – Matuszewski (57’ Szmyt), Kopczyński, Maenpaa (77’ Kościelny), Grzesik – Luis (70’ Pleśnierowicz), Destan (58’ Corryn), Szczepański (58’ Żurawski)
Żółte kartki: 28’ Kupczak, 82’ Lis
Sędzia: Łukasz Szczech