ATP Astana: porażka Hurkacza w ćwierćfinale turnieju
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 07.10.2022, 11:52
Niestety na ćwierćfinale zakończyła się przygoda Huberta Hurkacza w turnieju ATP 500 w Astanie. Polak przegrał ze Stefanosem Tsitsipasem 6:7(8), 3:6 po meczu pełnym własnych błędów.
Przed dzisiejszym starciem obaj panowie mierzyli się ze sobą dziewięciokrotnie, a bilans tych spotkań był przytłaczająco korzystny dla Greka, 7-2. Ostatni raz tenisiści spotkali się jednak ponad rok temu w ćwierćfinale turnieju w Miami, gdzie lepszy okazał się Hurkacz, zwyciężając 2:1. Z kolei podczas imprezy w Astanie obaj gracze rozegrali po dwa mecze, nie przegrywając ani jednego seta.
Spotkanie rozpoczęło się od pewnie wygrywanych gemów przez zawodników serwujących, aż dotarliśmy do siódmej odsłony przy podaniu Huberta. To właśnie w niej Polak popełnił trzy dość proste błędy, przez co znalazł się w trudnej sytuacji przy stanie 15:40. Hurkacz dwukrotnie obronił się jednak doskonałym serwisem, a niedługo później powtórzył ten manewr przy trzecim oraz czwartym break-pointcie. Następnie wrocławianin przeszedł do ofensywy i przy trzeciej szansie zakończył tego kilkunastominutowego gema kapitalnym forhendowym winnerem. Kolejne problemy pojawiły się już w dziewiątej odsłonie, gdy Tsitsipas miał po swojej stronie aż trzy break-pointy z rzędu! Nasz tenisista raz jeszcze obronił się jednak doskonałym podaniem, wygrywając kluczowego gema. W jedenastej odsłonie Stefanos miał jeszcze jedną okazję do uzyskania przewagi, ale raz jeszcze przy break-pointcie Hubert zaskoczył Greka doskonałym serwisem na zewnątrz, a następnie utrzymał podanie. O losie seta zadecydować miał więc tie-break, w którym od początku oglądaliśmy zdecydowanie pewniejszą grę wrocławianina, a wcześnie uzyskany mini-break zapewnił trzy piłki setowe. Niestety dwie pierwsze z nich zostały pewnie wygrane przez Tsitsipasa przy jego podaniu, a trzecią piłkę zepsuł Hurkacz, fatalnie pudłując ze smecza. Następnie nasz tenisista nie wykorzystał dwóch kolejnych piłek setowych, aż w końcu oddał inicjatywę rywalowi, który już przy pierwszej okazji zamknął partię wynikiem 10-8.
Drugiego seta panowie rozpoczęli podobnie jak pierwszego, czyli od spokojnie wygrywanych gemów serwisowych. W międzyczasie mogliśmy zobaczyć statystykę informującą nas, iż Hurkacz ma aż 24 niewymuszone błędy przy zaledwie 8 po stronie przeciwnika. Niestety w dalszej części starcia ta różnica dała się we znaki, ponieważ Grek swoje gemy wygrywał bardzo pewnie, a Polak miał w nich spore trudności. Wreszcie w ósmej odsłonie Stefanos doskonałą wymianą zakończoną smeczem wypracował sobie pierwszego w tej partii break-pointa i od razu go wykorzystał, wychodząc na 5:3. Zaraz potem Tsitsipas spokojnie wygrał do zera, zamykając mecz wynikiem 6:3.
Stefanos Tsitsipas (GRE) [3] — Hubert Hurkacz (POL) [7] 7:6(8), 6:3
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.