La Liga: Real ogrywa Barcelonę na Bernabeu
- Dodał: Marcin Weiss
- Data publikacji: 16.10.2022, 18:07
Po dobrym meczu na Santiago Bernabeu drużyna Realu Madryt pokonała FC Barcelonę 3:1. Podopieczni Carlo Ancelottiego zwycięstwo przypieczętowali rzutem karnym w doliczonym czasie gry, dzięki czemu powrócili na fotel lidera ligi.
Przed dzisiejszym spotkaniem sytuacja w ligowej tabeli była niesamowicie wyrównana. Zarówno Barcelona, jak i Real w pierwszych ośmiu meczach wygrywały aż siedmiokrotnie, zaliczając po jedne wpadce zakończonej podziałem punktów. Tym sposobem oba zespoły przystępowały do starcia na Santiago Bernabeu z dorobkiem 22 punktów, ale to Blaugrana znajdowała się na pozycji lidera, dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu. Jeśli zaś chodzi o historię El Clasico, to Królewscy zwyciężali 76-krotnie, przy 73 triumfach Barcelony oraz 35 remisach. Smaczku rywalizacji dodawał fakt, że naprzeciwko siebie stawali Robert Lewandowski oraz Karim Benzema, czyli czołowi napastnicy globu.
Początek meczu to wymiana ciosów z obu stron — jako pierwszy szczęścia zza pola karnego próbował Raphinha, ale jego uderzenie zostało zablokowane, a chwilę później podobna sytuacja spotkała Viniciusa po przeciwnej stronie boiska. Dwunasta minuta to natomiast doskonała kontra Realu, w której brazylijski skrzydłowy stanął oko w oko z ter Stegenem. Co prawda strzał 22-latka został obroniony przez Niemca, ale wobec dobitki Benzemy golkiper był już bezradny i gospodarze objęli prowadzenie. W kolejnych minutach Duma Katalonii rzuciła się do zmasowanych ataków, a w 25. minucie doskonałą okazję do wyrównania miał Lewandowski — kapitan reprezentacji Polski doszedł do zagranej wzdłuż bramki futbolówki, ale z metra przestrzelił, zagrywając minimalnie nad poprzeczką. Niewykorzystane szanse zemściły się na Barcy dziesięć minut później, gdy doskonałym uderzeniem sprzed szesnastki popisał się Fede Valverde, podwyższając prowadzenie Królewskich na 2:0. W końcówce pierwszej połowy goście mieli jeszcze swoje okazje, ale nie zdołali zamienić ich na gola kontaktowego.
Po zmianie stron problem podopiecznych Xaviego pozostawał taki sam — gra nie wyglądała najgorzej, ale momenty całkowitej dekoncentracji miały bezpośredni wpływ na aktualny wynik. Doskonałym przykładem była akcja z 52. minuty, gdy po raz kolejny piłkę w siatce umieścił Benzema, ale tym razem Francuzowi została odgwizdana pozycja spalona. Z kolei dwadzieścia minut później przed następną szansą na bramkę stanął Lewandowski, ale jego próba z rzutu wolnego zatrzymała się już na murze. Cztery minuty później Polak przewrócił się w polu karnym po ataku Carvajala, ale sędzia nie zdecydował się na odgwizdanie jedenastki, a w 78. minucie bliski szczęścia był Fati, strzelając z dystansu minimalnie obok słupka. Nieustanne ataki przyniosły wreszcie skutek w 83. minucie, gdy błysk geniuszu oraz świetne dośrodkowanie z lewej flanki Ansu wykorzystał Ferran Torres, zdobywając gola kontaktowego. Już chwilę później Katalończycy byli bliscy doprowadzenia do remisu, ale Królewskich przed utratą bramki świetną interwencją uratował Mendy. Z kolei w 89. minucie Real ruszył z kontrą, a Rodrygo został sfaulowany przez Erica Garicę, co oznaczało rzut karny. Do jedenastki podszedł sam poszkodowany i pokonał bramkarza, choć ter Stegen wyczuł intencje strzelca. Tym samym Real Madryt pokonał FC Barcelonę 3:1 i wskoczył na fotel lidera La Liga.
Real Madryt — FC Barcelona 3:1 (2:0)
Bramki: 12' Benzema, 35' Valverde, 90+1' Rodrygo — 83' Torres
Real: Lunin — Carvajal (88' Rudiger), Militao, Alaba, Mendy — Modric (78' Camavinga), Tchouameni, Kross — Valverde, Benzema (88' Asensio), Vinicius (85' Rodrygo)
Barcelona: ter Stegen — Roberto, Kounde, Garcia, Balde (60' Alba) — de Jong, Busquets (60' Gavi), Pedri (83' Kessie) — Raphinha (60' Torres), Lewandowski, Dembele (73' Fati)
Żółte kartki: 30' Vinicius, 75' Modric — 81' Gavi
Sędzia: J. Sanchez
Marcin Weiss
Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.