Premier League: Orły rozwinęły skrzydła i pokonały Wilki!
- Dodał: Kacper Kołat
- Data publikacji: 18.10.2022, 23:15
Crystal Palace wygrało z Wolves w ramach drugiego spotkania 12. kolejki Premier League. Meczy przybrał formę ciągłej wymiany ciosów i ataków zarówno z jednej, jak i drugiej strony. Ostatecznie to gospodarze wyprowadzili więcej celnych ciosów, więc trzy punkty zostają w Londynie.
Spotkanie na papierze nie zapowiadało się najciekawiej. Pojedynek dwóch drużyn z dolnej części tabeli, dla których celem w lidze jest po prostu utrzymanie. W roli faworyta przed pierwszym gwizdkiem można było stawiać Crystal Palace. Podopieczni Patrica Vieiry w ostatnich trzech bezpośrednich pojedynkach z Wilkami nie stracili bramki, notując trzy zwycięstwa z rzędu. Kolejną statystyką przemawiającą na korzyść gospodarzy było bez wątpienia miejsce rozgrywania spotkania, czyli londyńskie Selhurst Park, na którym Orły już nie raz w tym sezonie sprawiały ogromne kłopoty rywalom. Wolverhampton świeżo po zwolnieniu trenera, z zaledwie jednym golem strzelonym na wyjeździe w tej kampanii, było zespołem, który podchodził do tego meczu jako drużyna, która może potencjalnie zaskoczyć. Bardzo blisko zdobycia pierwszej bramki był Doucoure. Jego uderzenie z 20. metra obiło słupek bramki Jose Sa. Minutę później na niewykorzystaną sytuację gospodarzy mógł odpowiedzieć Diego Costa, ale jego strzał był zbyt słaby i bez problemu obronił go Guaita. Tempo gry nie spadło znacząco, aczkolwiek jedni i drudzy mieli problem, żeby stworzyć sobie dogodną okazję do wyjścia na prowadzenie. Piłka częściej znajdowała się pod bramką gości, lecz w żaden sposób nie przekładało się to na bramki. W 31. minucie świetną kontrą wyszli zawodnicy Wolves i po dośrodkowaniu Bueno piłkę w siatce umieścił po uderzeniu głową Adama Traore, dla którego było to pierwsze ligowe trafienie od 15. stycznia tego roku. Przed przerwą Neves mógł podwyższyć prowadzenie swojej drużyny. Jego strzał z rzutu wolnego odbił się jednak od słupka i po tej sytuacji David Coote zaprosił piłkarzy do szatni.
Druga połowa nie mogła się lepiej rozpocząć dla Orłów. W 47. minucie po dośrodkowaniu Olise uderzeniem głową Eze pokonał Sa i na tablicy wyników znów widniał remis. Widać było, że obie drużyny wyszły na drugą część spotkania z bojowym nastawieniem, co mogło zwiastować niezłe widowisko. Obie drużyny stwarzały sobie kolejne sytuacje, ale nie były one na tyle groźne i dobrze rozegrane, żeby zmienić wynik. Dużo więcej czasu przy piłce spędzali gospodarze, jednak brakowało im pomysłu na to, jak odmienić losy spotkania. W 68. minucie gola w stylu stadiony świata mógł zdobyć Edouard, lecz piłka po uderzeniu przewrotką przeleciała minimalnie nad bramką. Dwie minuty później Zaha nie dał już szans Jose Sa i wyprowadził Orły na prowadzenie. Najpierw Eze świetnym podaniem prostopadłym obsłużył Edouarda, a ten wystawił piłkę do iworyjskiego skrzydłowego, który strzałem w prawy dolny róg zdobył swoją 5. bramkę w tym sezonie. Wilki próbowały jeszcze odpowiedzieć i wywieźć chociaż punkt z Selhurst Park, ale wszystkie próby okazały się nieskuteczne. Crystal Palace wskakuje do pierwszej dziesiątki, natomiast Wolves znajdują się tuż nad strefą spadkową. Biorąc pod uwagę ich formę w ostatnich spotkaniam mogą jednak niedługo do niej trafić. Brak trenera, brak pomysłu i brak skuteczności staje się coraz większym problemem dla klubu z Wolverhampton.
Crystal Palace - Wolves 2-1 (0-1)
Bramki: 47' Eze, 70' Zaha - 31' A. Traore
Crystal Palace: Guaita - Mitchell, Guehi, Andersen, Ward - Eze (90' Riedewald), Doucoure, Schlupp - Zaha, Edouard (81' Mateta), Olise (80' Ayew)
Wolves: Sa - Bueno, Collins, Kilman, Semedo - Neves, B. Traore (58' Hodge), Nunes (58' Moutinho) - Podence, Costa (75' Hee Chan Hwang), A. Traore (58' Guedes)
Żółte kartki: 39' Ward, 45+4' Doucoure, 90+1' Guehi - 39' B. Traore
Sędzia: David Coote