PKO Ekstraklasa: Śląsk lepszy od Wisły w Płocku
- Dodał: Bartosz Szafran
- Data publikacji: 29.10.2022, 21:58
Śląsk Wrocław zasłużenie pokonał w ostatnim sobotnim meczu PKO Ekstraklasy Wisłę w Płocku 2:1. Bramki dla zwycięzców zdobyli Yeboah i Olsen, dla pokonanych zaś Warchoł.
Na zakończenie gorącej ekstraklasowej soboty otrzymaliśmy starcie Wisły Płock ze Śląskiem Wrocław. Płocczanie w wypadku wygranej zrównaliby się w liczbie punktów z Legią i awansowaliby na drugą pozycję w tabeli. Wrocławianie z kolei, mimo dobrej gry w kilku ostatnich meczach, potrzebowali punktów, by zbliżającą się przerwę w rozgrywkach spędzić w spokoju.
Już w piątej minucie do bramki trafił Yeobah, ale okazało się, że piłka wcześniej opuściła boisko i bramka nie została uznana. Śląsk poszedł za ciosem i osiągnął sporą przewagę. Szanse na otwarcie wyniku zmarnowali Garcia i Schwarz. W kilku sytuacjach, choćby po strzale Leivy świetnie w płockiej bramce spisywał się Kamiński. Gospodarze próbowali odpowiadać akcja za akcję, ale ich poczynania były zdecydowanie mniej efektowne i efektywne. Leszczyńskiego do wysiłku zmusił raz tylko Sekulski. I tak wyglądała cała pierwsza połowa meczu. Śląsk grał, przeważał, ale brakowało kropki nad "i". Podobnie, jak to miało w poprzednich kilku meczach - z Radomiakiem, czy też Jagiellonią. Płocka ekipa jak na kandydata do podium naszej najwyższej klasy rozgrywkowej prezentowała się przeciętnie.
Druga polowa wyglądała podobnie. Wisła rozgrywała piłkę, ale generalnie było to posiadania mało produktywne. Śląsk wywierał na rywalach presję już w na atakowanej połowie i starał się ja można często zatrudniać formację obronną z Płocka. Wrocławianie dopięli swego w 61. minucie, kiedy świetnym strzałem z ponad 20 metrów pokonał Kamińskiego Yeboah. Kilka minut później powinno być już 2:0, ale Quintana trafił w słupek. Z czasem wiślakom się coraz bardziej spieszyło, w ich poczynania wkradała się nerwowość. Śląsk wciąż mądrze się bronił, choć każdą sytuację wykorzystywał do marnowania czasu. Mecz wielkim widowiskiem nie był, ale trudno było oczekiwać innego przebiegu w takiej sytuacji w tabeli i na tablicy wyników. Jeden z nielicznych błędów obrony Śląska bezwzględnie w 84 minucie wykorzystał Warchoł, doprowadzając do remisu. To wrocławian nie załamało. W 90. minucie bramkę dającą bezcenne punkty strzelił dla Śląska Olsen. Aystsę przy tej bramce zaliczył wprowadzony kilka minut wcześniej Konczkowski.
Wrocławianie awansowali na 9. pozycję w tabeli. Wisła pozostaje na piątym miejscu.
Wisła Płock - Śląsk Wrocław 1:2 (0:0)
Bramki: Warchoł 84' - Yeboah 61', Olsen 90'
Wisła: Kamiński - Sułek, Rzeźniczak, Kapaudi - Vallo (58 Lesniak), Szwoch (58 Rasak), Furman (77 Kvocera), Tomasik, Wolski, Davo (66 Warchoł) - Sekulski (66 Kolar)
Śląsk: Leszczyński - Garcia, Gretarsson, Poprawa, Vaerdasca, Bejger (72 Bergier) - Leiva, Schwarz, Olsen, Yeboah (81 Samiec-Talar) - Quintana (72 Konczkowski)
Żółte kartki: Furman, Tomasik - Garcia, Verdasca
Sędziował: Musiał (Kraków)
Bartosz Szafran
Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.