F1 - GP Meksyku: historyczne zwycięstwo Maxa Verstappena
Alberto-g-rovi/Wikimedia Commons

F1 - GP Meksyku: historyczne zwycięstwo Maxa Verstappena

  • Dodał: Kinga Marchela
  • Data publikacji: 30.10.2022, 23:40

Max Verstappen ustanowił historyczny rekord sięgając w Meksyku po czternaste zwycięstwo w tym sezonie, czym pobił rekord Michaela Schumachera. Drugi do mety dojechał Lewis Hamilton, a z trzeciego miejsca na ojczystej ziemi cieszył się Sergio Perez.

 

Wyścig w Ameryce Północnej należał do tych stosunkowo spokojnych. Max Verstappen nie oddał prowadzenia i rozpoczął rywalizację jako lider. Nieco bardziej zagotowało się w pozostałej części czołówki, gdzie George Russell, Lewis Hamilton i Sergio Perez próbowali znaleźć się jak najbliżej mistrza świata. Najwięcej na starcie stracił młodszy z Brytyjczyków, który w starciu z Lewisem Hamiltonem szeroko wyjechał zakręt i stracił dwie pozycje, prezentując podium Perezowi.

 

Kolejne okrążenia nie należały do najciekawszych, a większość kierowców trzymała się pozycji, które wywalczyła podczas startu. Duże znaczenie miał wybór opon i moment ich wymiany. Kierowcy Red Bulla i Ferrari ruszali na miękkich oponach, a kierowcy Mercedesa zdecydowali się na start na pośredniej mieszance. „Zabawa” rozpoczęła się przy 24 okrążeniu, kiedy zaczęły się pierwsze zjazdy bolidów z czołówki. Z małym napięciem rozpoczął ją Red Bull, który po 5-sekundowym pit stopie wypuścił Sergio Pereza dopiero na szóstym miejscu. Sprawniej na szczęście poszło z Maxem Verstappenem, który powrócił na tor jako trzeci kierowca za Hamiltonem i Russellem. Obaj kierowcy aktualnego mistrza świata wyjechali na oponach pośrednich, co rodziło pytanie, czy dadzą radę dojechać na nich do końca, czy będą musieli ponownie zameldować się w alei serwisowej. Team Mercedesa natomiast zdecydował się na twarde opony, na których zamierzał jechać już do końca.

 

Po tym, jak wszyscy wymienili już pierwsze komplety opon na prowadzenie wrócił Verstappen, a za nim podążali Hamilton i Perez. Holender miał jak zwykle bardzo dobre tempo, a świetne zarządzanie oponami sprawiło, że wystarczył mu jeden pit stop – tak jak w przypadku jego zespołowego kolegi. Znakomitym zarządzaniem oponami wykazał się też Sebastian Vettel, który przejechał na miękkich oponach aż 39 okrążeń.

 

Skład czołówki nie zmienił się już do końca, ale na szczęście trochę więcej działo się w dalszej części stawki. W okolicach 50 okrążenia między Ricciardo a Tsunodą doszło do kontaktu, w wyniku którego ucierpiał bolid Alpha Tauri. Kierowca McLarena dużo zaryzykował podczas wyprzedzania i uderzając w Yukiego zdobył 10 sekund kary. Wyścigu do udanych nie zaliczy też niestety Fernando Alonso, który na sześć okrążeń przed końcem zatrzymał się w pierwszym sektorze po awarii silnika i pożegnał się z wyścigiem. Na szczęście bolid Alpine udało się szybko usunąć, a kierowcy przejechali tylko jedno okrążenie z wirtualną neutralizacją.

 

Dobrym weekendem nie pochwalą się też kierowcy Ferrari, którzy w wyścigu byli niemalże niewidoczni, dojeżdżając do mety w drugiej połowie pierwszej dziesiątki. W połączeniu z podium Pereza, Charles Leclerc spadł z pozycji wicemistrza świata na rzecz Meksykanina i będzie musiał jeszcze powalczyć, jeśli będzie chciał zdobyć ten tytuł na koniec sezonu.

Kinga Marchela

Studentka dziennikarstwa trenująca jeździectwo od przeszło 10 lat. Poza śledzeniem losów jeźdźców piszę o skokach narciarskich, Formule 1, triathlonie, łyżwiarstwie figurowym i curlingu.