PKO Ekstraklasa: pewne zwycięstwo Warty w Gliwicach, kryzys Piasta się pogłębia
- Dodał: Kacper Adamczyk
- Data publikacji: 05.11.2022, 14:38
Królowa wyjazdów, Warta Poznań, pokonała w Gliwicach miejscowego Piasta 2:0, przedłużając serię meczów bez zwycięstwa gospodarzy do już aż dziewięciu.
W ramach pierwszego sobotniego spotkania szesnastej serii gier Piast Gliwice podejmował na własnym stadionie Wartę Poznań. Gospodarze szukali w tym starciu przełamania, ponieważ mieli przed nim serię ośmiu meczy bez wygranej, co zaowocowało zwolnieniem w ubiegłym tygodniu Waldemara Fornalika, którego zastąpił Aleksandar Vuković. Ostatni raz Piastunki zgarnęły komplet punktów piątego września przeciwko Miedzi Legnica (2:1). W związku z tym zajmowali przed dzisiejszym starciem pozycję w strefie spadkowej. O przełamanie dla Piasta nie miało być dzisiaj jednak łatwo, ponieważ Warta to lider tabeli polskiej Ekstraklasy, jeśli wziąć pod uwagę tylko konfrontacje wyjazdowe. W ostatnim meczu Zieloni pokonali w Radomiu Radomiaka 3:2 i awansowali w tabeli na dziewiątą lokatę, co jest dla nich świetnym rezultatem.
Aleksandar Vuković niespodziewanie posadził dzisiaj na ławce Damiana Kądziora, a debiut w Ekstraklasie w wyjściowym składzie zaliczał Gabriel Kirejczyk. Za to Dawid Szulczek ostatecznie mógł skorzystać z swojego najlepszego snajpera, Adama Zrelaka, mimo że Słowak nie trenował z zespołem przez cały tydzień z powodu kontuzji odniesionej w ubiegłej kolejce.
Po aktywnym początku gości, co jest dla nich charakterystyczne, gra się po kilku minutach wyrównała, a nawet delikatną przewagę zaczął mieć Piast. Jednak obu zespołom trudno było stworzyć sobie groźną sytuację podbramkową. Dwukrotnie niecelnie za sprawą Kamila Kościelnego i Adama Zrelaka uderzała Warta, a Czerwono-niebiescy odpowiedzieli dwoma zablokowanymi strzałami Kamila Wilczka oraz Gabriela Kirejczyka. Więcej emocji pojawiło się w dwudziestej dziewiątej minucie. Wówczas gospodarze wyprowadzili bardzo groźny kontratak. Piłkę z prawej strony boiska, tuż przed polem karnym, otrzymał bardzo aktywny dzisiaj Gabriel Kirejczyk, młody napastnik wyłożył ją tuż przed linię szesnastego metra Michałowi Chrapkowi, który uderzył silnie na bramkę Jędrzeja Grobelnego, ale trafił tylko w poprzeczkę. Dwie minuty później odpowiedziała Warta, lecz była ona już skuteczna. Futbolówkę z prawej strony w pole karne dośrodkował Kajetan Szmyt, a w nim najlepiej odnalazł się Miguel Luis, który oszukał Arkadiusza Pyrkę i głową skierował piłkę w lewy róg bramki bezradnego Frantiska Placha.
Do końca pierwszej połowy nie wydarzyło się już nic ciekawego i Krzysztof Jakubik zaprosił oba zespoły na przerwę przy stanie 1:0 dla gości. Niestety dla postronnego widza wszystko, co dobre wydarzyło się między dwudziestą dziewiątą a trzydziestą pierwszą minutą, a poza tym z boiska wiało nudą. Taki stan rzeczy bez wątpienia sprzyjał Warcie, która lubi rozgrywać spotkania o niskim poziomie emocji, aby w pewnym momencie uderzyć z zaskoczenia. Można powiedzieć, że obie ekipy były przyzwoicie zorganizowane w defensywie, ale obu brakowało kreatywności. Zieloni nie musieli zrobić dużo, aby trafić do siatki, co nie najlepiej świadczy o podopiecznych Aleksandara Vukovicia. Na pewno serbski szkoleniowiec miał o czym rozmawiać w szatni z swoimi graczami.
Po przerwie gracze obu drużyn trochę szybciej przystąpili do ofensywnych działań, niż w pierwszej połowie. W pięćdziesiątej piątej minucie z lewej strony, na wysokości pola karnego rywali znalazł się Zrelak. Słowak prawdopodobnie chciał dogrywać do świeżo wprowadzonego Maciej Żurawskiego, ale z jego kopnięcia piłki wyszedł charakterystyczny dla polskich boisk centrostrzał, który zatrzymał się na poprzeczce bramki Placha. Po chwili odpowiedzieli Czerwono-niebiescy za sprawą Arkadiusza Pyrki. Wahadłowy gospodarzy dopadł do bezpańskiej, kozłującej futbolówki w prawej części pola karnego i bez przyjęcia uderzył ją z półwoleja, lecz mocno niecelnie.
W sześćdziesiątej dziewiątej minucie pojawiające się na boisku coraz większe przestrzenie spróbowała wykorzystać Duma Wildy. Piłkę na prawą stronę do Jana Grzesika rozrzucił Niilo Mäenpää. Wahadłowy gości popędził skrzydłem i dośrodkował ją na długi słupek do Miguela Luisa, który z kilku metrów uderzył głową jednak wprost w interweniującego skutecznie Frantiska Placha. Chwilę później futbolówkę w okolice piątego metra gości wrzucił Ariel Mosór, tam najwyżej wyskoczył Kirejczyk, ale uderzył tuż nad poprzeczką bramki Jędrzeja Grobelnego.
Piast cały czas bezradnie bił głową w mur, utworzony przez defensywę gości, a w siedemdziesiątej ósmej minucie to Zieloni mogli podwyższyć prowadzenie na 2:0. Zrelak zagrał do Enisa Destana. Turek przemierzył z nią kilkadziesiąt metrów i zagrał prostopadłą piłkę w pole karne do Macieja Żurawskiego. Ten ostatni podciął ją nad Plachem, ale Ariel Mosór wybił zmierzającą do bramki futbolówkę z linii bramkowej. Po tej interwencji młodego obrońcy gospodarzy Warta miała rzut rożny. Z narożnika boiska futbolówkę zagrał Zrelak, a w polu karnym najlepiej odnalazł się Dimitris Stavropoulos, który strzałem głową pokonał słowackiego golkipera, zdobywając drugiego gola dla Dumy Wildy tego sobotniego popołudnia.
W doliczonym czasie gry Warta mogła jeszcze dobić gliwiczan trzecim trafieniem. Przed polem karnym piłkę od Jana Grzesika otrzymał Destan. Reprezentant tureckiej młodzieżówki po jej opanowaniu zdecydował się na strzał, ale gospodarzy przed utratą kolejnej bramki uchroniła skuteczna interwencja Placha. Tym samym Zieloni pokonali na wyjeździe Piasta Gliwice 2:0 i już oficjalnie można ich nazywać mistrzami wyjazdów rundy jesiennej sezonu 2022/2023.
Podopieczni Dawida Szulczka całkowicie zasłużenie wywożą z Górnego Śląska komplet oczek i awansują niespodziewanie na siódmą lokatę w ligowej tabeli. Za to bezradny dzisiaj Piast pozostaje w strefie spadkowej i jest pewne, że przed Aleksandarem Vukoviciem jest bardzo dużo pracy. Pewne na razie jest tylko to, że efekt nowej miotły na jego ekipę nie podziałał.
Piast Gliwice - Warta Poznań 0:2 (0:1)
Bramki: 31' Luis, 80' Stavropoulos
Piast: Plach - Munoz, Czerwiński, Mosór -Pyrka (72' Kądzior), Chrapek, Dziczek (72' Hateley), Tomasiewicz, Katranis - Wilczek (64' Felix), Kirejczyk (72' Toril)
Warta: Grobelny - Stavropoulos, Szymonowicz, Ivanov - Grzesik, Kopczyński (54' Mäenpää), Kupczak, Kościelny - Szmyt (54' Żurawski), Luis (73' Destan) - Zrelak (90+2' Pleśnierowicz)
Żółte karki: 50' Dziczek, 83' Munoz - 52' Szymonowicz
Sędzia: Krzysztof Jakubik