PKO Ekstraklasa: bezbramkowy remis na zakończenie rundy jesiennej
- Dodał: Jan Wagner
- Data publikacji: 13.11.2022, 19:53
Legia Warszawa bezbramkowo zremisowała ze Śląskiem Wrocław w swoim ostatnim meczu rundy jesiennej. Podopieczni Kosty Runjaicia zmarnowali wiele dogodnych okazji na czele z rzutem karnym, jednak sami również kilkukrotnie ratowani byli przez fenomenalnego Kacpra Tobiasza.
Mecz lepiej rozpoczęli gracze Śląska. Już w trzeciej minucie tuż obok słupka uderzył Olsen, a chwilę później dwukrotnie umiejętności Kacpra Tobiasza sprawdził Erik Exposito. Młody bramkarz Legii, który niedawno dowiedział się, że pojedzie z reprezentacją jako dodatkowy zawodnik na Mundial do Kataru, był jednak bezbłędny i po dwudziestu minutach nadal mieliśmy bezbramkowy remis.
Z czasem po nieco sennym początku do głosu zaczęła dochodzić Legia, co niemal od razu mogło zostać nagrodzone golem. Bramkarz Śląska sfaulował bowiem w polu karnym wychodzącego sam na sam Muciego, a sędzia Piotr Lasyk bez wahania wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Josue, jednak fatalnie spudłował, strzelając w zewnętrzną część prawego słupka bramki Leszczyńskiego. Po nietrafionej jedenastce mecz wyrównał się, a oba zespoły miały spore problemy z wychodzeniem spod wyższego pressingu.
Końcówkę pierwszej połowy od mocnego uderzenia rozpoczął Śląsk. Po precyzyjnym strzale Yeboaha w kierunku dalszego słupka kapitalnie interweniował jednak Tobiasz. Ostatnie pięć minut przed przerwą należało z kolei do Legii. Najpierw przepięknym uderzeniem z woleja bramkę zdobył Josue, ale po interwencji VAR nie została ona uznana z uwagi na minimalnego spalonego we wcześniejszej części akcji. Później natomiast w słupek po rzucie rożnym uderzył Yuri Riberiro, a przy próbie dobitki w piłkę nie trafił Rosołek. Bramka Śląska pozostawała zaczarowana.
W drugą połowę lepiej weszli piłkarze Śląska. Po kąśliwej wrzutce z rzutu wolnego piłka najpierw odbiła się od słupka, a chwilę później Legię przed stratą bramki instynktowną interwencją uratował fenomenalny Kacper Tobiasz. W odpowiedzi po stronie Legii sprzed pola karnego uderzał Carlitos, ale jego strzał został zablokowany i na pół godziny przed końcem nadal było 0:0.
Przez kolejne dwadzieścia minut gry nie mieliśmy prawie w ogóle. Najpierw bowiem odpalone przez kibiców race spowodowały duże zadymienie na stadionie, a chwilę później w starciu pod polem karnym Legii ucierpieli Yeboah oraz Yuri Ribeiro i potrzebna była pomoc medyczna. Ta wymuszona przerwa podziałała na piłkarzy nieco usypiająco i do końca regulaminowego czasu nie oglądaliśmy już wielu dogodnych sytuacji strzeleckich. Najlepszą zmarnował w 84. minucie Rosołek, główkując obok bramki.
W doliczonych czternastu minutach widać było, że Legii bardzo zależy na zwycięstwie. Podopieczni Kosty Runjaicia starali się zaatakować, ale ostatecznie niewiele z tego wynikło i mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Najbardziej zadowoleni z tego wyniku mogą być piłkarze Rakowa Częstochowa, którzy po rundzie jesiennej mają aż dziewięć punktów przewagi nad Legią i zupełnie nieprawdopodobne wydaje się, by ktoś mógł odebrać im jeszcze tytuł mistrzowski.
Śląsk Wrocław – Legia Warszawa 0:0 (0:0)
Śląsk: Leszczyński – Bejger, Poprawa, Verdasca (57’ Janasik), Gretarsson, Garcia – Yeboah (87’ Jastrzembski), Olsen, Leiva (66’ Rzuchowski), Schwarz – Exposito (87’ Quintana)
Legia: Tobiasz – Ribeiro, Jędrzejczyk, Nawrocki (90+7’ Rose) – Mladenovic, Slisz (90+3’ Augustyniak), Kapustka (90+3’ Pich), Wszołek (46’ Baku) – Muci (46’ Carlitos), Josue, Rosołek
Żółte kartki: 21’ Leszczyński, 50’ Verdasca, 90+16’ Bejger – 46’ Augustyniak, 90’ Slisz, 90+17’ Augustyniak
Sędzia: Piotr Lasyk