Taekwondo - MŚ: rozczarowująca porażka Kowalczuk na zakończenie
- Dodał: Arkadiusz Kubiak
- Data publikacji: 17.11.2022, 23:46
Wczesną porażką Aleksandry Kowalczuk zakończyły się dla reprezentacji Polski 25. Mistrzostwa Świata w taekwondo olimpijskim. Zawody potrwają do niedzieli w meksykańskiej Guadalajarze.
Startująca w kat. +73 kg zawodniczka AZS Poznań była naszą największą szansą na medal. Jej szanse jeszcze wzrosły po tym, jak tuż przed mistrzostwami wycofała się liderka światowego rankingu, Brytyjka Bianca Cook (Walkden). Kowalczuk przystąpiła do rywalizacji rozstawiona z numerem 3, w pierwszej rundzie miała wolny los, a w 1/8 finału trafiła na 20-letnią Marokankę Fatimę-Ezzahrę Aboufaras. Pierwszą rundę Polka wygrała 7:4 i objęła prowadzenie w walce, ale potem zaczęły się schody. W drugiej, mimo początkowej przewagi, Marokanka doprowadziła do remisu 7:7 i zrobiła to przy użyciu większej ilości wyżej punktowanych technik, co jest decydującym kryterium przy wyborze zwycięzcy zremisowanej rundy. W pewnym momencie naszej reprezentantce odebrano 3 punkty za trafienie w głowę (za przytrzymywanie przeciwniczki), ale polski sztab zdecydował się nie prosić o wideoweryfikację. O awansie decydowała więc 3 runda. Obie zawodniczki podeszły do niej niezwykle zachowawczo, bardziej starając się nie stracić punktów, niż je zdobyć. Poskutkowało to zakończeniem rundy wynikiem 1:1 - oba punkty to wynik kary gam-jeom dla przeciwniczki za unikanie walki. Jako że nie wyprowadzono celnych ciosów, trzeba było sięgnąć głębiej do kryteriów rozstrzygania remisu. W tym przypadku aż do ostatniego z nich - decyzji sędziów. Jeden z nich wskazał na Polkę, dwóch na Marokankę, przez co Kowalczuk odpadła z dalszej rywalizacji, tracąc przy okazji sporo potencjalnych punktów do rankingu olimpijskiego.
Arkadiusz Kubiak
Z wykształcenia dziennikarz i hispanista. Zagorzały fan lekkiej atletyki, olimpizmu i kina. Na igrzyska24 od 2012 roku, pisząc głównie o Królowej Sportu i taekwondo olimpijskim.