Piłka nożna kobiet: mecz na szczycie dla Górnika, fotel lidera dla piłkarek GieKSy

Piłka nożna kobiet: mecz na szczycie dla Górnika, fotel lidera dla piłkarek GieKSy

  • Dodał: Wiktoria Kornat
  • Data publikacji: 20.11.2022, 19:08

Najciekawsze spotkanie jedenastej kolejki sezonu rozegrano w Łęcznej, gdzie miejscowy Górnik pokonał mistrzynie kraju z Łodzi. Hattrick w tym meczu zanotowała Klaudia Miłek, aktualna liderka klasyfikacji strzelczyń. Piłkarki GKS-u Katowice uporały się z konińskim Medykiem i zimę spędzą na fotelu lidera rozgrywek. Czarne Sosnowiec urwały punkty faworyzowanemu AZS-owi UJ Kraków.

 

GKS Górnik Łęczna - TME SMS Łódź

 

Ostatnia kolejka jesieni przyniosła starcie dwóch najskuteczniejszych zespołów w lidze – GKS Górnik Łęczna podjął liderujący SMS Łódź. Porażka dla gospodyń oznaczałaby stratę pięciu oczek do rywalek, natomiast łodzianki w przypadku przegranej spadłyby na najniższy stopień podium. Sobotni mecz to też starcie najlepszej snajperki minionego sezonu, Dominiki Kopińskiej, z bramkostrzelnym trio Górnika – Miłek, Lefeld, Fabova, które ustrzeliło już łącznie 22 gole, co daje ponad połowę dorobku zespołu.

 

Spotkanie na stadionie w Łęcznej nie rozczarowało i przyniosło aż siedem goli. Strzelanie w piątej minucie rozpoczęła Wiktoria Zieniewicz, przewinienia w tej sytuacji dopuściła się Jagoda Cyraniak, która tuż przed polem karnym faulowała Dominikę Kopińską. Do piłki podeszła właśnie Zieniewicz i uderzyła mocno nad murem, a zasłonięta Anna Palińska nie zdążyła z interwencją. Pierwszy ofensywny wyskok łodzianek zakończył się golem. W dwunastej minucie podwójną interwencją popisała się Oliwia Szperkowska, najpierw z bliskiej odległości broniąc strzał Anny Zając, potem dobitkę Klaudii Miłek. Pięć minut później ponownie w roli głównej golkiperka SMS-u, która wyszła zwycięsko z pojedynku sam na sam z Oliwią Rapacką. W pierwszym kwadransie lepiej na murawie prezentowały się piłkarki Górnika, częściej goszcząc na połowie rywala i posiadając piłkę, ale to przyjezdne prowadziły różnicą jednego trafienia. Zdeterminowane gospodynie zdołały jednak dość szybko odrobić straty, po tym, jak w 19. minucie w polu karnym łodzianek kopnięta została Marianna Litwiniec. „Jedenastkę” na gola pewnie zamieniła Klaudia Miłek, dla której była to już dziesiąta bramka w tym sezonie. Na dziesięć minut przed końcem pierwszej odsłony po raz drugi nieodpowiedzialnie zachowały się defensorki przyjezdnych, Klaudia Lefeld wpadła w pole karne i była popychana przez Zieniewicz, a arbiter wskazała na „wapno”. Ponownie do futbolówki podeszła Miłek i choć Szperkowska wyczuła intencje strzelczyni, golkiperka SMS-u nie była w stanie zapobiec utracie bramki. Podopieczne trenera Marka Chojnackiego rozbudziły się dopiero po zmianie stron, notując znakomite wejście w drugą połowę. Z błędu młodej defensorki miejscowych, Emilii Szymczak, która zagapiła się przed polem karnym skorzystała Dominika Kopińska i mieliśmy remis. Z wyraźnie innym, mocno ofensywnym nastawieniem, łodzianki były w stanie kreować sobie kolejne dogodne okazje do pokonania Palińskiej. Mistrzynie kraju miały optyczną przewagę, ale to gospodynie znalazły sposób na zaskoczenie przeciwniczek. Klaudia Miłek zagrała precyzyjnie na głowę Anny Zając, a tej pozostało już tylko dopełnić formalności. Gospodynie poszły za ciosem i w kolejnych minutach zadały łodziankom jeszcze dwa ciosy. Szperkowska dwoiła się i troiła, by utrzymać swój zespół w grze, ale mnożące się błędy po stronie defensywy SMS-u sprawiły, że w 76. minucie swoje nazwisko na liście strzelczyń zapisała Oliwia Rapacka, a sześć minut później hat-tricka skompletowała Miłek. Górnik Łęczna w dobrym stylu pokonał mistrza z Łodzi, spychając rywalki na pozycję numer trzy w ligowej tabeli.

 

GKS Katowice - Medyk POLOmarket Konin

 

GKS Katowice, czyli rewelacja sezonu przed przerwą reprezentacyjną zanotowała dziewiąte zwycięstwo z rzędu w lidze. Katowiczanki punkty straciły tylko w meczu inaugurującym sezon w Krakowie i od tamtego dnia grają koncertowo, nie notując żadnych potknięć. Piłkarki GieKSy przed tym spotkaniem mogły pochwalić się zaledwie jednym golem straconym na własnym obiekcie. „Medyczki” z Konina przyjechały na niezwykle niewygodny teren, jednak mimo przeciętnej gry w tym sezonie, podopieczne trenera Romana Jaszczaka potrafiły urwać punkty wyżej notowanym rywalom. W sobotni mecz lepiej weszły miejscowe, już w trzeciej minucie odważnie w pole karne Medyka przedarła się Klaudia Maciążka, ale w ostatniej chwili jej indywidualny rajd został przerwany przez jedną z defensorek ekipy z Wielkopolski. Niedługo później katowiczanki ponownie groźnie zaatakowały, a w polu karnym odnalazła się Nikola Brzęczek. Czujnie między słupkami konińskiej bramki interweniowała Oliwia Szymczak, zbijając futbolówkę na rzut rożny. Pierwszą dogodną okazję na otwarcie rezultatu przyjezdne wykreowały sobie po nieco ponad dwudziestu minutach zmagań. Podopieczne trenera Romana Jaszczaka wykonywały rzut rożny, do interwencji zmuszona została Weronika Klimek. Golkiperka GKS-u Katowice piłkę wybiła przed siebie na tyle niefartownie, że ta trafiła prosto pod nogi Karliny Miksone, która z bliskiej odległości nie zdołała jednak skierować futbolówki do siatki, po tym jak przytomnie swój błąd naprawiła Klimek. Następstwem tej sytuacji był kolejny korner dla Medyka, ten okazał się skuteczny. Miksone w tempo nabiegała na bliższy słupek i w efektowny sposób zdołała pokonać golkiperkę gospodyń. Radość z prowadzenia nie trwała jednak długo, cztery minuty po trafieniu Miksone w polu karnym koninianek faulowana była Klaudia Maciążka,a do wyrównania z rzutu karnego doprowadziła kapitan zespołu, Marlena Hajduk. Blisko objęcia prowadzenia podopieczne trener Karoliny Koch były w 35. minucie, ale dobrze ustawiona Szymczak nie dała się zaskoczyć Patrycji Kozarzewskiej i pewnie wyłapała uderzenie napastniczki GieKSy. Chwilę później stuprocentową sytuację miała Brzęczek, ale ponownie bramkarka konińskiego Medyka wytrzymała presję do samego końca. Miejscowe za wszelką cenę dążyły do uzyskania korzystnego rezultatu przed upływem pierwszej odsłony i tej sztuki udało im się dokonać. Na pięć minut przed końcem tej partii silne dośrodkowanie z prawej flanki w pole karne posłała Maciążka, a Bińkowska była w odpowiednim miejscu i czasie, by dogranie przeciąć i skierować piłkę do siatki, uprzedzając Szymczak. W drugiej połowie to GKS kontrolował przebieg boiskowych wydarzeń, szukając kolejnych goli. Pomimo dogodnych okazji Grzegorczyk i Brzęczek, więcej trafień w tym starciu już nie obejrzeliśmy. Ostatecznie komplet punktów został w Katowicach, a to oznacza, że piłkarki GieKSy zimę spędzą w fotelu lidera kobiecej Ekstraligi.

 

AZS UJ Kraków - Czarni Antrans Sosnowiec

 

Przed ostatnią kolejką rundy jesiennej w Sosnowcu nastąpiła kolejna zmiana na stanowisku trenera. Pieczę nad zespołem objęła dotychczasowa bramkarka drużyny, Anna Szymańska, która jest już czwartą osobą obejmującą tę funkcję od czasu, gdy sosnowiczanki wywalczyły tytuł mistrzowski w maju 2021 roku. Debiut w trenerskiej roli przyniósł wyjazd na niełatwy teren do Krakowa. Na stadionie Prądniczanki w stolicy Małopolski padły dwa gole. Pierwsza odsłona nie przyniosła większych emocji, żaden z zespołów nie wykreował sobie okazji, które można by określić mianem stuprocentowych. Po zmianie stron wciąż tempo meczu nieco rozczarowywało, ale kibicom dane było obejrzeć bramki. Lepiej prezentowały się miejscowe, a sosnowiczanki ostatni kwadrans spotkania musiały grać w osłabieniu, bowiem drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarana została Kamila Fuchs. W 85. minucie w polu karnym „Jagiellonek” miało miejsce spore zamieszanie, a arbiter główna starcia dopatrzyła się zagrania ręką Kingi Wilk i wskazała na jedenasty metr boiska. Czarne stanęły przed doskonałą okazją na objęcie prowadzenia na tak późnym etapie meczu i z tej szansy skorzystały. Do siatki przeciwniczek w dość szczęśliwych okolicznościach trafiła Nadja Stanović. Wydawało się, że przyjezdne zdołają utrzymać korzystny wynik do samego końca, ale zdeterminowane piłkarki krakowskiego AZS-u rzuciły się do rozpaczliwych szturmów na bramkę Czarnych. Rzutem na taśmę punkt „Jagiellonkom” w doliczonym czasie gry zapewniła Aleksandra Pleban.

 

Sportis KKP Bydgoszcz - HydroTruck Radom

 

W spotkaniu zamykającym jedenastą kolejkę ostatni w tabeli HydroTruck Radom udał się nad Brdę. Oba zespoły rozpaczliwie potrzebowały punktów, w kontekście uplasowania się na bezpiecznym miejscu w ligowej tabeli. W roli faworyta do tego pojedynku przystępowały gospodynie, ale to przyjezdne zdołały zaskoczyć bydgoszczanki już w drugiej minucie meczu. Na listę strzelczyń wpisała się Włoszka, Federica Dallara, która uderzeniem po długim słupku pokonała Natalię Piątek. Chwilę później w odpowiedzi mocno na bramkę radomianek huknęła Anna Bucholc, ale piłka zatrzymała się zaledwie na poprzeczce. Pierwsza połowa nie przyniosła wielu ciekawych akcji, nie sprzyjała temu aura i mocno zmarznięta murawa, która utrudniała swobodne operowanie futbolówką. W tej odsłonie piłkarki z Radomia mogły prowadzić nawet różnicą dwóch goli, ale ofiarnie i skutecznie broniły się gospodynie. W drugiej połowie do odrabiania strat zabrały się zawodniczki Sportisu, w 53. minucie do remisu doprowadziła Karolina Majda, która popisała się precyzyjnym uderzeniem z rzutu wolnego z okolic osiemnastego metra boiska. Na dziesięć minut przed końcem spotkania Majda zapisała na swoim koncie dublet, strzałem głową finalizują dogranie z lewej flanki od Aleksandry Stasiak. W doliczonym czasie gry blisko wyrównania były przyjezdne, ale na szczęście dla bydgoszczanek piłka nie zatrzepotała w siatce. Sportis pokonał beniaminka  Radomia, notując bardzo cenne zwycięstwo przybliżające drużynę do pozostania w Ekstralidze. Ekipa znad Brdy zimową przerwę spędzi na bezpiecznym miejscu, natomiast HydroTruck Radom jeszcze mocniej skomplikował sobie zadanie utrzymania się na najwyższym poziomie rozgrywkowym w kraju.

 

W Gdańsku miały odbyć się Derby Pomorza, ale ostatecznie rywalizacja nie doszła do skutku. Spotkanie AP Orlenu Gdańsk z Pogonią Dekpol Tczew zostało odwołane z powodu niesprzyjających warunków atmosferycznych. Intensywne opady śniegu pokrzyżowały plany piłkarkom, nowy termin meczu zostanie ustalony w najbliższych dniach. Z takiego samego powodu odwołano pojedynek Pogoni Szczecin ze Śląskiem Wrocław, który również zostanie rozegrany w innym terminie.

 

Wyniki 11. kolejki Ekstraligi kobiet:

GKS Górnik Łęczna - TME SMS Łódź 5:2 (2:1)

AZS UJ Kraków - Czarni Antrans Sosnowiec 1:1 (0:0)

GKS Katowice - Medyk POLOmarket Konin 2:1 (2:1)

Sportis KKP Bydgoszcz - HydroTruck Radom 2:1 (0:1)

Wiktoria Kornat – Poinformowani.pl

Wiktoria Kornat

Miłośniczka sportu, w szczególności piłki nożnej w kobiecym wydaniu. Poza futbolem, śledzę zmagania na kortach tenisowych i parkietach koszykarskich. Z innych dziedzin - polityka i lotnictwo cywilne.