
Łyżwiarstwo figurowe: kolejne złoto Polki!
- Dodał: Emilia Sokolik
- Data publikacji: 20.11.2022, 20:36
Ostatni dzień zawodów Warsaw Cup upłynął pod znakiem zmagań solistek. Po medale sięgnęły: faworytka Katia Kurakowa oraz dwie mniej doświadczone zawodniczki. Udane przejazdy zaliczyły również pozostałe Polki.
Mimo wczesnej pory rozpoczęcia zawodów, doping kibiców słychać było już od pierwszych przejazdów, a z godziny na godzinę hala Torwar zapełniała się coraz bardziej. W tym roku odbyła się już dwudziesta, jubileuszowa edycja Warsaw Cup – tym razem bez obostrzeń covidowych, dlatego fani przygotowali nie tylko banery i flagi, lecz także maskotki i… kwiatowe korony!
– Zawody w Warszawie to dla mnie jedne z ulubionych – przyznała Jekatierina Kurakowa. – Zawsze na nie czekam i jestem przed nimi szczególnie podekscytowana. To zasługa kibiców, których doping jest najcudowniejszy, najukochańszy i najszczerszy. Jadąc na zawody do Warszawy, zawsze czuję się, jakbym wracała do domu.
Atmosfera w czasie jej przejazdu była faktycznie gorąca. Tym razem doping był Katii szczególnie potrzebny, ponieważ we znaki dawało jej się zmęczenie zeszłotygodniowymi zawodami Grand Prix w Sheffield, w których zajęła piąte miejsce.
– Mam mało czasu na odpoczynek, ale postaram się w obu startach pojechać jak najlepiej – zapewniała przed występem. W piątkowym programie krótkim zaliczyła najwyższy wynik tego sezonu – 64,66. W niedzielnym programie dowolnym wystąpiła równie pewnie, wykonując wszystkie piruety i sekwencję kroków na najwyższym czwartym poziomie. Jeśli chodzi o elementy skokowe, to tym razem nie zobaczyliśmy jej flagowej kombinacji potrójnego lutza z potrójnym flipem, a zawahanie przy innej kombinacji skutkowało negatywną oceną sędziów. Jednak poprawne wykonanie pozostałych skoków oraz wysoka wartość artystyczna zapewniły jej notę 125,32 oraz wygraną w całych zawodach z przewagą ponad 9 punktów. Warto zaznaczyć, że to jej szósty medal zawodów z serii Challenger i ma teraz po dwa krążki każdego koloru.
Zarówno po samym programie, jak i po ceremonii medalowej mistrzyni z uśmiechem pozowała do wspólnych zdjęć z fanami i rozdawała autografy. W kolejce do niej stali zarówno oddani od lat kibice, jak i widzowie, których zachwyciła dopiero niedawno – na olimpiadzie w Pekinie czy nawet na tegorocznym Warsaw Cup.
Mimo starań w programie dowolnym na podium nie udało się wspiąć doświadczonym zawodniczkom – Niemce Nicole Schott ani Francuzce Lei Sernie. Po srebrny medal sięgnęła 16-letnia Sarina Joos ze Szwajcarii, która w tym sezonie łączy występy juniorskie z seniorskimi. Podium uzupełniła 15-letnia Janna Jyrkynen z Finlandii.
W programie dowolnym rekordy życiowe poprawiły pozostałe dwie polskie zawodniczki. Karolina Białas podniosła poprzeczkę o ponad 3 punkty, a Laura Szczęsna o prawie 13 punktów.
Szczegółowe wyniki zawodów można obejrzeć tutaj.
A już za tydzień ostatnie Grand Prix – w Espoo w Finlandii, które rozstrzygnie, kto ostatecznie weźmie udział w finale tej prestiżowej serii.
Emilia Sokolik
Dziennikarka i od lat fanka łyżwiarstwa figurowego. Oglądałam tak długo aż sama postanowiłam spróbować.