PlusLiga: wyszarpane zwycięstwo LUK-u z Barkomem Lwów
- Dodał: Kinga Filipek
- Data publikacji: 26.11.2022, 23:18
Zgodnie z przewidywaniami gracze siatkarze LUK-u Lublin oraz Barkom Każany Lwów zafundowały nam długie i zacięte widowisko. Spotkanie zakończyło się dopiero po tie-breaku, w którym lepsi okazali się lublinianie. Dla lwowskiej drużyny był to już szósty przegrany tie-break w tym sezonie.
Po sąsiadujących w tabeli zespołach z Lublina i Lwowa spodziewaliśmy się zaciętego spotkania. Barkom po 11.kolejkach miał na swoim koncie dwa zwycięstwa, a lublinianie tylko jedno więcej. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza jednak po bardzo dobrym meczu i wygranej z Projektem Warszawa 3:1 mógł i w tym spotkaniu mieć nadzieję na korzystny rezultat.
Spotkanie lepiej rozpoczęli siatkarze z Lublina. Gospodarze pewnie kończyli swoje akcje i wykorzystywali pomyłki rywali, odskakując na trzy punkty - 4:1. Lwowianie mieli swoje okazje na wyrównanie wyniku, ale skutecznie uniemożliwiały im to błędy własne. LUK z kolei miał duże problemy w przyjęciu, lecz mimo tego potrafili kończyć swoje uderzenia. Gospodarze utrzymywali się na czele, prowadząc 14:10 po szczelnym bloku Komendy. Barkom nie złożył broni, cały czas próbując odrabiać straty. W końcówce atakiem popisał się Firkal, a gdy Szczurow zatrzymał uderzenie Nowakowskiego, z przewagi lublinian nie zostało niemal nic - 23:22. LUK jednak wyszedł z tej walki zwycięską ręką, kończąc seta efektownym blokiem na Tewkunie.
W drugiej odsłonie problemy LUK-u w przyjęciu jeszcze bardziej dały się we znaki. Barkom naciskał zagrywką i po asie Kvalena prowadził 4:1. Lublinianie próbowali odrabiać straty, ale naturalnie niedokładne dogrania przełożyły się na niższą skuteczność w ataku. Z kolei rozpędzeni zawodnicy Lwowa nie marnowali swoich okazji. Na lewym skrzydle świetnie spisywał się Firkal, a po drugiej stronie punkty dokładał Kvalen. LUK natomiast nie istniał na środku i po zablokowanym ataku Nowakowskiego przegrywał już 12:17. W szeregach Lublina ciężar gry na swoje barki wziął Wojciech Włodarczyk. Kapitan drużyny gospodarzy nie zwalniał ręki w ataku, a lwowianie pomagali rywalom błędami. Tym samym LUK wyrównał wynik przy stanie 24:24. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza jednak nie wykorzystali swojej szansy, a autowy atak Romacia dał wygraną w secie gościom ze Lwowa.
W trzecim secie w ofensywie odblokował się Szymon Romać i LUK wyszedł na dwupunktowe prowadzenie. To, czego nie ustrzegły się obie drużyny, to spora ilość błędów. Barkom oddawał punkty zagrywką, a gospodarze autowymi atakami. To jednak lublinianie z każdą kolejną akcją łapali swój rytm. Wreszcie zaczął działać środek, gdzie najpierw atakiem popisał się Jendryk, a potem blok dołożył Nowakowski - 10:6. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza poprawili też zagrywkę, z której przyjęciem problemy mieli rywale. Tak grający LUK dyktował warunki. W ekipie gospodarzy działało już niemal wszystko i po efektownym bloku w wykonaniu Romacia prowadzili 17:9. Lublinianie kontrolowali seta, choć w końcówce Lwów na czele z Juliusem Firkalem napsuł im trochę krwi. Mimo kilku niewykorzystanych piłek setowym LUK zapisał partię na swoim koncie po uderzeniu Włodarczyka.
Początek kolejnego seta prezentował się wyrównanie. Ponownie jednak różnicę zaczęła robić dyspozycja lwowian w polu serwisowym. Na linii 9. metra brylował Smoliar i Barkom po świetnej serii prowadził 12:7. Przyjezdni zaczęli odjeżdżać ekipie z Lublina. LUK miał problemy w przyjęciu i nie potrafił zatrzymać mocnych ataków duetu Tupczij-Firkal. Przełom w szeregach zespołu prowadzonego przez Dariusza Daszkiewicza nastąpił przy stanie 12:17. Przyjezdni nie mogli sobie poradzić z zagrywkami Nowakowskiego i zaczęli mylić się w ataku. Gospodarze odrobili straty i tracili do rywali już tylko jedno „oczko” - 16:17. Lwów jednak nie pozwolił lublinianom doprowadzić do remisu i szybko odskoczył na trzy punkty po kolejnym udanym ataku Firkala. LUK jednak do końca próbował odwrócić losy tego seta. Punktowy blok Romacia dał podopiecznym Dariusza Daszkiewicza upragniony remis, lecz ostatnie słowo należało do siatkarzy Barkomu, którzy zwycięstwem 26:24 zapewnili sobie grę w tie-breaku.
Decydującą odsłonę lepiej rozpoczęli siatkarze z Lublina. Bardzo dużą rolę odegrały świetnie zagrywki Wojtka Włodarczyka, dzięki którym LUK prowadził 4:1. Lwowianie próbowali gonić, ale w decydujących momentach nie wykorzystywali swoich okazji na zdobywanie kolejnych punktów. W zespole LUK-u nie zawodził natomiast Szerszeń, pewnie kończąc swoje ataki. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza wypracowaną przewagę utrzymali do samego końca, wygrywając cały mecz po zepsutej zagrywce Firkala - 15:10.
LUK Lublin - Barkom Każany Lwów 3:2 (25:22, 24:26, 25:19, 24:26, 15:10)
LUK Lublin: Komenda, Włodarczyk, Nowakowski, Romać, Szerszeń, Jendryk, Gregorowicz (L) oraz Stajer, Watten (L)
Barkom Lwów: Smoliar, Yenipazar, Firkal, Szczurow, Tupczij, Kvalen, Kanajew (L) oraz Holowen, Tewkun, Szewczenko
MVP: Wojciech Włodarczyk
Kinga Filipek
Amatorka biegania i pisania, studentka zarządzania w sporcie. Na portalu najczęściej znajdziecie mnie w działach siatkówki, skoków narciarskich, lekkoatletyki i łyżwiarstwa.