Katar 2022: Kostaryka ("niezasłużenie") wygrywa z Japonią
- Dodał: Bartosz Szafran
- Data publikacji: 27.11.2022, 12:59
W pierwszym niedzielnym spotkaniu Kostaryka niespodziewanie pokonała Japonię 1:0. Jeśli można mówić o niezasłużonym zwycięstwie w piłce nożnej, to takiego właśnie byliśmy świadkami w tym meczu. Japończycy przeważali, stworzyli sporo bramkowych sytuacji, ale boisko opuścili ze spuszczonymi głowami. Jak mawiał klasyk: niefrasobliwy urok futbolu.
Japończycy w pierwszym meczu mundialu zszokowali piłkarski świat, zwyciężając drużynę Niemiec 2:1. Kostarykanie natomiast odebrali srogą lekcję futbolu od Hiszpanów, od których zainkasowali siedem bramek. Piersi chcieli więc zdobyć drugi komplet punktów, który w zasadzie dałby im pewność awansu do fazy pucharowej, drudzy chcieli zmazać wrażenie drużyny, która w Katarze znalazła się przypadkiem.
Pierwsza połowa wielkim widowiskiem, oględnie rzecz ujmując, nie była. Obie drużyny grały zachowawczo, skoncentrowane na walce o dominację w środkowej strefie boiska. Akcje, które stanowiły jakieś zagrożenie dla bramkarzy można policzyć na palcach jednej ręki. Co ciekawe nieco lepsze wrażenie sprawiali Kostarykanie, którzy częściej zbliżali się do pola karnego rywali, oddali kilka strzałów na bramkę Gondy, ale były one niecelne. Japończycy też kilka razy posłali piłkę w kierunku bramki Navasa, ale nie były to strzały godne odnotowania. Po najsłabszych jak dotąd w Katarze 45 minutach gry mieliśmy bezbramkowy remis. W statystykach odnotowano jedynie dwie żółte kartki - po jednej dla każdej z drużyn.
Co się wydarzyło w przerwie w japońskiej szatni zostanie tajemnicą japońskiej szatni, ale na drugą połowę wyszła inna drużyna Samurajów. Nie chodzi tylko od zmiany personalne, ale przede wszystkim o nastawienie do gry. Japończycy osiągnęli potężną przewagę i oddali w ciągu 10 minut dwa razy więcej strzałów na bramkę Navasa niż w pierwszej połowie. Najbliżej powodzenia był Asana, niewiele zabrakło do powodzenia Endo i Somie. Kostarykanie nie byli w stanie zagrozić japońskiej bramce, nawet z nielicznych stałych fragmentów gry. Kiedy jednak wydawało się, że Japończycy dopną swego i wyjdą na prowadzenie, bramkę zdobyła Kostaryka.Fuller wykorzystał serię błędów formacji obronnej rywali i technicznym strzałem posłał piłkę w okienko bramki Gondy. Takiego obrotu sprawy nikt się chyba nie spodziewał. Oczywiście Japończycy rzucili się do odrabiania strat, a Kostarykanie robili wszystko, by utrzymać prowadzenie, które dawało im szanse, przynajmniej teoretyczne, nawet na wyjście z grupy. Mimo kilku okazji japońskiej ekipie nie udało się odwrócić losów meczu i niespodzianka stałą się faktem.
Bezbarwna pierwsza połowa, sensacyjna druga i bardzo skomplikowana sytuacja w grupie. Przed wieczornym hitem Hiszpanii z Niemcami trzy drużyny mają po 3 punkty i wszelkie scenariusze są możliwe.
WSZYSTKIE WYNIKI MUNDIALU W KATARZE
Japonia - Kostaryka 0:1 (0:0)
Bramki: Fuller 81'
Japonia: Gonda - Yamane (62 Itoma), Itakura, Nagatomo (46 H. Ito), Yoshida - Endo, Doan (67 J. Ito), Morita, Kamada, Soma (82 Minamino), Ueda (46 Asano)
Kostaryka: Navas - Duarte, Oviedo, Calvo, Waston - Fuller, Borges (89 Salas), Torres (65 Aguilera), Tejeda - Contreras (65 Bennette), Campbell (90+5 Chacon)
Żółte kartki: Yamane, Itakura, Endo - Contreras, Borges, Calvo
Sędziował: Oliver (Anglia)
Bartosz Szafran
Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.