PlusLiga: bez emocji w Bielsku, trzy punkty Resovii
- Dodał: Kinga Filipek
- Data publikacji: 27.11.2022, 19:15
Asseco Resovia Rzeszów była zdecydowanym faworytem pojedynku z BBTS-em Bielsko-Biała i w pełni wywiązała się z tej roli. Rzeszowianie nie popisywali się niesamowitymi akcjami, ale ich solidna gra wystarczyła, aby pokonać zespół beniaminka w stosunku 3:0.
Beniaminek z Bielska-Białej ma w tym sezonie sporo problemów. Siatkarze BBTS w PlusLidze spisują się słabo, wygrywając tylko jedno z jedenastu rozegranych spotkań. Również w 12. kolejce czekało ich trudne zadanie. Asseco Resovia prezentuje wysoki poziom, o czym świadczy druga pozycja w tabeli i kolejne wygrane mecze.
Spotkanie rozpoczęło się od wymiany ataków. Po stronie BBTS-u nie zawodzili Sinoski oraz Formela i to beniaminek jako pierwszy odskoczył na kilka punktów - 5:2. Rzeszowianie jednak bardzo szybko załapali swój dobry rytm. Goście dobrze pracowali wyblokiem i pewnie organizowali kolejne kontry, w których bezbłędnie spisywał się Torey DeFalco. Resovia najpierw odskoczyła na dwa punkty, a potem jeszcze powiększyła swoje prowadzenie po świetnej serii zagrywek Klemena Cebulja - 11:18. Podopieczni Giampaolo Medei przede wszystkim robili różnicę w ofensywie. Fabian Drzyzga świetnie rozdzielał piłki, a jego koledzy nie mieli problemów z kończeniem swoich ataków. Resovia do samego końca utrzymała dobry poziom gry, wygrywając seta po błędzie zagrywki Dawida Wocha.
Na początku drugiej odsłony jako pierwsi zaatakowali goście. W szeregach Resovii w ofensywie bardzo dobrze spisywali się Cebulj i DeFalco, wyprowadzając swój zespół na dwupunktowe prowadzenie. Rzeszowianie pewnie kończyli swoje uderzenia i wykorzystywali błędy rywali. Tym samym po autowym ataku Urbanowicza tablica wyników pokazała 12:8 dla gości. Zawodnicy z Rzeszowa nie brylowali w obronie, ale to nie przeszkadzało im w dalszej skutecznej grze. Fajerwerków jednak nie było. Resovia przy solidnej przewadze ze spokojem rozgrywała kolejne akcje, nie ryzykując za bardzo na zagrywce, czy w ataku. BBTS jednak też potrafił wykorzystać swoje szanse. Bielszczanie zaczęli punktować blokiem i zbliżyli się do rywali na dwa „oczka” - 15:17. Mimo tego to goście cały czas utrzymywali przewagę, a atak Mordyla ze środka zakończył seta.
Trzecią partię Asseco Resovia rozpoczęła z wysokiego „C”, a wszystko rozpoczynało się od mocnych zagrywek DeFalco. W ofensywie natomiast bardzo dobrze radził sobie Tomasz Piotrkowski, który pojawił się na boisku pod koniec poprzedniego seta - 0:4. Rzeszowianie utrzymywali się na prowadzeniu, ale BBTS próbował gonić. Po stronie przyjezdnych w ataku problemy miał Muzaj, a bielszczanie bardzo dobrze pracowali w obronie. Gospodarze zaczęli też robić różnicę zagrywką i przy serwisach Radosława Gila doprowadzili do remisu - 13:13. Resovia prowadzenia nie oddała, ale siatkarze beniaminka długo trzymali się blisko wyniku. Sytuacja zmieniła się przy zagrywkach Bartłomieja Mordyla. Rzeszowianie zaczęli pracować w obronie i bloku, a gdy DeFalco zatrzymał uderzenie Sinoskiego, prowadzili 22:16. Resovia tej przewagi już nie oddała, pewnie wygrywając cały mecz po uderzenie DeFalco z lewej flanki.
BBTS Bielsko-Biała - Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (18:25, 20:25, 18:25)
BBTS: Siek, Pujol, Urbanowicz, Woch, Sinoski, Formela, Fijałek (L) oraz Zawalski, Hunek, Puczkowski, Gil
Resovia: DeFalco, Kozamernik, Muzaj, Cebulj, Mordyl, Drzyzga, Zatorski (L) oraz Bucki, Kędzierski, Piotrkowski, Krulicki
MVP: Fabian Drzyzga
Kinga Filipek
Amatorka biegania i pisania, studentka zarządzania w sporcie. Na portalu najczęściej znajdziecie mnie w działach siatkówki, skoków narciarskich, lekkoatletyki i łyżwiarstwa.