PlusLiga: lublinianie przedłużyli zwycięską passę triumfem nad Cuprum
- Dodał: Przemysław Flis
- Data publikacji: 07.12.2022, 20:27
W meczu 14. kolejki PlusLigi LUK Lublin podejmował Cuprum Lubin. Zespół z Lubelszczyzny zaprezentował bardzo solidną grę i pewnie wygrał to spotkanie 3:0. Dzięki temu zwycięstwu lubelski zespół zbliżył się do miejsca w czołowej ósemce ligowej tabeli, które gwarantuje udział w fazie play-off.
Lubelska drużyna przed starciem z Cuprum odniosła trzy ligowe zwycięstwa z rzędu i chciała przedłużyć tę serię także w pojedynku z dolnośląskim zespołem. Gospodarze znakomicie rozpoczęli środowe spotkanie. Mocna zagrywka Nicolasa Szerszenia ułatwiła podopiecznym Dariusza Daszkiewicza grę na siatce. Po serii punktowych bloków reprezentanci Lubelszczyzny prowadzili 6:1. W kolejnym fragmencie żółto-czarni utrzymywali bezpieczną różnicę. Po udanym ataku Szymona Romacia na tablicy wyników widniał rezultat 11:7 dla LUK. Przyjezdni próbowali niwelować straty, jednak nie potrafili realnie zagrozić dobrze dysponowanym przeciwnikom. Wskutek kolejnej dobrej akcji Szymona Romacia lublinianie mieli pięciopunktową przewagę (16:11). Wskutek błędu popełnionego przez byłego zawodnika lubelskiego klubu Grzegorza Pająka gospodarze prowadzili 21:15. W końcówce nie doszło do zaskakującego comebacku. Miejscowi wykorzystali drugą piłkę setową i zwyciężyli 25:20.
Początek drugiego seta wyglądał podobnie jak ta faza pierwszej odsłony. Po raz kolejny kluczową rolę w grze gospodarzy odgrywała aktywna gra na siatce. Dzięki efektownemu blokowi Jana Nowakowskiego lublinianie prowadzili 4:0. Później miejscowi kontynuowali skuteczną grę i po punktowej zagrywce Nicolasa Szerszenia na tablicy wyników widniał rezultat 7:2. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza nie zamierzali zwalniać tempa. Wskutek dobrego ataku Jakuba Wachnika żółto-czarni mieli sześciopunktową przewagę (15:9). Siatkarze Cuprum mieli kłopoty z wykończeniem akcji, co uniemożliwiało nawiązanie równorzędnej walki z lubelską ekipą. Po świetnym bloku Nicolasa Szerszenia, który zatrzymał Adama Lorenca było już 21:13 dla LUK-u. Reprezentanci Koziego Grodu kontrolowali grę i ostatecznie triumfowali 25:17.
Trzecia odsłona rozpoczęła się od znacznie lepszej gry drużyny z Dolnego Śląska. Po przechodzącej piłce wykorzystanej przez Adama Lorenca podopieczni Pawła Ruska prowadzili 3:1. Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa. Lubelski zespół najpierw wyrównał stan rywalizacji, a dzięki skrótowi Nicolasa Szerszenia zbudował dwupunktową przewagę (7:5). W następnych akcjach lubinianie wrócili do gry i przy zagrywce Ilii Kowaliowa doprowadzili do rezultatu 9:7 na swoją korzyść. Później przyjezdni konsekwentnie powiększali swoją przewagę, wykorzystując mocną zagrywkę i błędy rywali. Wskutek nieudanego zagrania Szymona Romacia Cuprum prowadził 14:10. Zmotywowani lublinianie ruszyli do odrabiania strat. Dzięki niezłej postawie Jana Nowakowskiego w polu serwisowym gospodarze doprowadzili do remisu (15:15). Zespół z Lubina po raz kolejny przejął inicjatywę. Dzięki atakowi Adama Lorenca Cuprum prowadził 18:16, a po nieudanym zagraniu Nicolasa Szerszenia było już 21:18. W decydującym fragmencie przyjezdnym zabrakło skuteczności i nie potrafili "domknąć" seta. Po kontrataku wykończonym przez Szymona Romacia na tablicy wyników widniał rezultat 23:23. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza poszli za ciosem i wygrali 25:23. Przy piłce meczowej doszło do dosyć niecodziennej sytuacji, ponieważ lubinianie popełnili błąd ustawienia, co przypieczętowało komplet punktów dla żółto-czarnych. Siatkarze LUK-u triumfowali 3:0, odnosząc czwarte ligowe zwycięstwo z rzędu i awansowali na jedenaste miejsce w ligowej tabeli.
W następnej kolejce PlusLigi LUK Lublin zagra na wyjeździe z PGE Skrą Bełchatów (10 grudnia, 14:45). Natomiast siatkarze Cuprum Lubin podejmą Aluron CMC Wartę Zawiercie (10 grudnia, 17:30).
LUK Lublin - Cuprum Lubin 3:0 (25:20, 25:17, 25:23)
LUK Lublin: Jendryk, Komenda, Szerszeń, Nowakowski, Romać, Wachnik, Watten (L) oraz Gregorowicz
Cuprum Lubin: M'Baye, Pająk, Ferens, Pietraszko, Kapica, Kowaliow, Szymura (L) oraz Lorenc, Czerny
MVP: Marcin Komenda