PlusLiga: LUK bez szans w starciu ze Skrą
- Dodał: Kinga Filipek
- Data publikacji: 10.12.2022, 16:15
Dobrnęliśmy do półmetku rozgrywek fazy zasadniczej PlusLigi. 15. kolejkę rozpoczęło spotkanie PGE Skry Bełchatów z zespołem LUK Lublin. W Hali Energia pokaz świetnej gry zaprezentowali bełchatowianie i zasłużenie zwyciężyli mecz 3:0.
Siatkarze LUK-u Lublin po słabym początku sezonu i problemach zdrowotnych zaczęli łapać dobry rytm. Lublinianie zwyciężyli ostatnie cztery mecze i z pewnością liczyli na kolejne punkty również w Bełchatowie. Siódma w tabeli Skra z kolei walczyła o awans do rozgrywek Pucharu Polski. Aby tego dokonać, bełchatowianie musieli wygrać z Lublinem najlepiej za trzy punkty i liczyć na potknięcie Ślepska Malow Suwałki.
Premierowa odsłona rozpoczęła się od wyrównanych wymian. Rywalizację punkt za punkt przerwały serwisy Mateusza Bieńka. Doświadczony środkowy Skry bombardował przyjęcie rywali, którzy nie byli w stanie wyprowadzić skutecznej akcji. Bełchatowianie odjechali przyjezdnym, prowadząc 14:6 po kolejnym ciosie Bieńka i błędzie wystawy ekipy z Lublina. Fenomenalna seria gospodarzy ustawiła seta. Podopieczni Joela Banka do samego końca utrzymali wysoką przewagę, wciąż nie zwalniając ręki na zagrywce i w ataku. Pewne zwycięstwo Skry przypieczętował as serwisowy Aleksandara Atanasijevicia - 25:15.
Bełchatowianie tempa nie zwalniali również w drugiej odsłonie. Skra świetnie czytała grę rywali, stawiając szczelne bloki i prowadziła już 7:4. Tym razem lublinianie zdołali odpowiedzieć rywalom, wyrównując wynik po asie serwisowym Szerszenia. Gospodarze jednak nie pozwolili gościom objąć prowadzenia. Na zagrywce znów brylowali Bieniek i Atanasijevic i Skra odskoczyła na kilka „oczek” - 13:10. Podopieczni Joela Banksa w dalszym ciągu dyktowali warunki, ale tym razem LUK odpowiadała na ich skuteczne ataki. Dobra dyspozycja Jana Nowakowskiego w ataku i zagrywce pozwoliła gościom zbliżyć się do rywali - 19:18. Spodziewaliśmy się zaciętej końcówki, jednak Skra wzięła sprawy w swoje ręce, powracając do kilkupunktowej przewagi po uderzeniach Kłosa i Lanzy. Seta na korzyść zespołu z Bełchatowa zakończył zepsuty serwis Marcina Komendy.
Kolejną partię rozpoczęły mocne zagrywki Atanasijevicia, po których Skra prowadziła już 4:1. Udane ataki Nicolasa Szerszenia i dobra praca blokiem Marcina Komendy pozwoliła przyjezdnym wyrównać wynik. Kolejne mocne uderzenia Bieńka zarówno w ataku, jak i zza linii 9. metra z powrotem wywindowały gospodarzy na prowadzenia. W ofensywie brylowali środkowi, a na zagrywce ręki nie wstrzymywał Atanasijević. Tym samym po asie Serba przewaga Skry wynosiła już sześć punktów - 16:10. Od tego momentu mogliśmy oglądać już teatr jednego aktora. Lublinianie nie radzili sobie w przyjęciu, a jeszcze większe problemy mieli ze skończeniem swoich akcji. Bełchatowianie natomiast raz za razem zdobywali kolejne punkty, wygrywając seta 25:17 i cały mecz 3:0.
PGE Skra Bełchatów - LUK Lublin 3:0 (25:15, 25:22, 25:17)
Skra: Bieniek, Atanasijevic, Kooy, Kłos, Łomacz, Lanza, Piechocki (L) oraz Rybicki
LUK: Wachnik, Jendryk, Komenda, Szerszeń, Nowakowski, Romać, Watten (L) oraz Toreli, Włodarczyk, Gregorowicz (L), Stajer
MVP: Karol Kłos
Kinga Filipek
Amatorka biegania i pisania, studentka zarządzania w sporcie. Na portalu najczęściej znajdziecie mnie w działach siatkówki, skoków narciarskich, lekkoatletyki i łyżwiarstwa.