
Plus Liga: kapitalny hit 15. kolejki dla ZAKSY!
- Dodał: Radosław Kępys
- Data publikacji: 11.12.2022, 17:18
Dużo znakomitych akcji i zaciętego grania, zmienność sytuacji i pięć setów – lepszego przebiegu hit 15. kolejki Plus Ligi między Jastrzębskim Węglem, a Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle chyba mieć nie mógł. Goście z województwa opolskiego triumfowali 3:2 (20:25, 25:19, 25:21, 22:25, 11:15).
Prawdziwy hit 15. kolejki Plus Ligi, czyli ostatniej serii gier w pierwszej fazie sezonu zasadniczego przypadł na niedzielne popołudnie w Jastrzębiu. Mistrz Polski – Grupa Azoty ZAKSA przyjeżdżał do osłabionego odwiecznego rywala z Górnego Śląska – Jastrzębskiego Węgla. Kontuzje dwóch podstawowych środkowych – Jurija Gladyra i Łukasza Wiśniewskiego skłaniały Marcelo Mendeza do poważnych rotacji. Nie było też Benjamina Toniuttiego. Z drugiej strony do zespołu z Kędzierzyna-Koźla ostatnio wrócił David Smith, a za kilka tygodni to samo ma się zdarzyć z Norbertem Huberem. Brakowało za to Łukasza Kaczmarka i Przemysława Stępnia. Kadrowa sytuacja ZAKSY wydawała się więc nieco lepsza, ale czy to przyjezdni byli faworytem spotkania? Tego jednoznacznie stwierdzić się nie dało.
Spotkanie ZAKSA zaczęła od bardzo nieudanej zagrywki. W kolejnej zagrywce zablokowany został Bartłomiej Kluth. Jastrzębianie trzymali dwa punkty przewagi – dobrze mecz zaczęli Francuzi – Trevor Clevenot i Stephan Boyer, choć ten pierwszy pomylił się w ważnym momencie, gdy JSW straciło prowadzenie i zrobiło się 7:7. Dobry blok gości dał im prowadzenie i przy 9:7 czas na żądanie wziął Marcelo Mendez. Teraz to gospodarze musieli gonić. Po bloku Olka Śliwki na Boyer prowadzenie zostało jednak jeszcze powiększone na 13:10. Przyjezdni wyglądali znacznie lepiej – choćby w elemencie przyjęcia ze stabilnym Wojciechem Żalińskim. JSW zbliżyło się na punkt, gdy asa serwisowego zagrał Tomasz Fornal, a po chwili goście popełnili błąd ustawienia i było 15:15. Pojawiły się kontrowersje sędziowskie i mocno „wkurzona” ZAKSA na tym uczuciu zdobyła dwa punkty z rzędu. Gospodarze też nie odpuszczali. Wydawało się, że czeka nas zacięta końcówka. Kędzierzynianie odskoczyli jednak na trzy punkty, a później jeszcze dołożyli dwie wygrane piłki i ostatecznie z zaciętego wyniku mistrzowie Polski wygrali 25:20. Pierwszy set – oprócz niezłego poziomu siatkarskiego – przebiegł jednak pod znakiem sędziowskiej nieporadności i kontrowersji. To mogło powodować dalsze problemy w dalszej fazie meczu.
I w drugiej partii zaczęło się od… kontrowersji. Punkt słusznie został jednak przyznany Jastrzębiu. Po kolejnym bloku gospodarzy było 2:0. ZAKSA szybko wyrównała. I początkiem seta był to częsty scenariusz – JSW uciekało, a prowadzący w meczu goście musieli gonić. Kolejne prowadzenie gospodarzy miało miejsce przy wyniku 8:6, ale po chwili znowu był remis. Poziom meczu znowu z akcji na akcję był coraz lepszy, nie brakowało długich i ciekawych akcji. Od stanu 12:12 JSW przejęło inicjatywę w bloku i zdobyło trzy punkty z rzędu. Po stronie ZAKSY ciężar ataku najlepiej trzymał Olek Śliwka, jednak prowadzenie ciągle było po stronie rywali. Podopieczni Marcelo Mendeza znakomicie ustabilizowali przyjęcie i pewnie trzymali prowadzenie. Pod koniec seta Wojciech Żaliński został zmieniony na Adriana Staszewskiego, a Tomasz Kalembka wszedł na zagrywkę za Bartłomieja Klutha. Nie dało to efektów i po wygranej 25:19 gospodarze wygrali seta i wyrównali stan meczu.
Pierwszą akcję trzeciego seta po walce na siatce wygrał Jastrzębski. W ZAKSIE zaczęły być widoczne problemy z przyjęciem. Jastrzębie objęli prowadzenie 4:1. Z punktu na punkt przewaga rosła i już przy stanie 6:2 Tuomas Sammelvuo poprosił o czas. Prowadzenie nieco zmalało po udanej kontrze gości na 6:8, którą skończył Staszewski. As dobrze serwującego w niedzielę Jakuba Macyry pomógł jednak z powrotem uzyskać kontrolę na 11:7. Po niesamowitej akcji ZAKSA znowu zaczęła odrabiać i przy 13:14 o czas poprosił Marcelo Mendez. Sytuacja znowu była zacięta i dynamicznie się zmieniała. Raz jedni, raz drudzy mieli inicjatywę. Mieliśmy kapitalne akcje i poziom najlepszy, jaki mogli siatkarze proponować. JSW odskoczyło na 19:16. Kędzierzynianie walczyli, ale skrzydła gospodarzy robiły swoje. Końcówka seta była bardzo dobrze ułożona przez podopiecznych Marcelo Mendeza, którzy zwyciężyli 25:21.
W czwartym secie ZAKSA musiała walczyć o to, by pozostać w meczu. Wyszła mocno naładowana. Udana kontra Olka Śliwki dała pierwszy punkt, a później goście wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Jastrzębie jednak opanowało sytuacji i po kapitalnym ataku Stephana Boyer doprowadziło do remisu 5:5. Sytuacja znowu się wyrównała, ale po chwili goście odskoczyli na 8:6. Udany blok na środku Marcina Janusza pozwolił jeszcze odskoczyć na 10:7. Cztery kolejne punkty na swoim koncie zapisali gospodarze, którzy nie dawali oddechu rywalom i mimo wszystko kontrolowali wynik. Znowu doszło do zaciętych wymian. Od stanu 14:14 ZAKSA odzyskała kontrolę nad setem wygrywając trzy akcje z rzędu. W tym momencie zaczęło być widoczna perspektywa tie-breaka. Trzy punkty przewagi to była kapitalna zaliczka. Gospodarze jednak się nie poddawali. Po bloku na Paszyckim doszli na jedno oczko. Ostatecznie jednak zwycięstwo ZAKSY było nieco pokaźniejsze. Przy wyniku 24:21 JSW jeszcze zdobyło punkt, ale w kolejnej akcji do tie-breaka doprowadził… Dawid Dryja, posyłając zagrywkę w aut.
Już w pierwszej akcji piątego seta trzeba było korzystać z challenge’u. Orzekł on, że piłkę w aut bez bloku posłał Tomasz Fornal. ZAKSA wyszła początkiem partii na dwupunktowe prowadzenie. Jastrzębie próbowało używać największych strzelb na skrzydłach, czyli Clevenot i Boyera, ale początkiem seta byli oni skutecznie zatrzymywani. Akcje nadal były bardzo zacięte, ale większość „stykowych” sytuacji zwyciężała ZAKSA, która przy zmianie stron miała wynik 8:5. Atak Dawida Dryji pozwolił gospodarzom dojść na dwa punkty – 9:7. Gospodarze musieli jednak coś zrobić, by odwrócić niekorzystny wynik. Wziął się za to Boyer, który zagrał asa serwisowego. Chwilę później został jednak zablokowany i ZAKSA prowadziła 13:10. Goście tego już wypuścić z rąk nie mogli. Zwyciężyli tie-breaka 15:11 i cały mecz 3:2.
Jastrzębski Węgiel – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:2 (20:25, 25:19, 25:21, 22:25, 11:15)
Jastrzębski Węgiel: Fornal, Dryja, Boyer, Clevenot, Macyra, Tervaportti – Popiwczak (L)
ZAKSA: Śliwka, Smith, Kluth, Żaliński, Paszycki, Janusz – Shoji (L)

Radosław Kępys
Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.