PlusLiga: zacięty bój w Bełchatowie dla Zawiercia
- Dodał: Kinga Filipek
- Data publikacji: 17.12.2022, 18:05
W hicie 16. kolejki PlusLigi PGE Skra Bełchatów podejmowała aktualnego lidera Aluron CMC Wartę Zawiercie. Obie drużyny stoczyły zacięty, pięciosetowy bój, jednak dwa punkty zainkasowali Jurajscy Rycerze, wygrywając tie-breaka 15:13.
Pojedynki Skry Bełchatów i Warty Zawiercie przyzwyczaiły kibiców do długich i emocjonujących spotkań. Poprzedni mecz pomiędzy tymi drużynami zakończył się zwycięstwem po tie-breaku Jurajskich Rycerzy. Zawiercianie zakończyli pierwszą rundę fazy zasadniczej na fotelu lidera i na pewno chcieli utrzymać to miejsce, wywożąc trzy cenne z Bełchatowa.
Początek spotkania prezentował się bardzo wyrównanie. Oba zespoły nie wstrzymywały ręki zarówno w ofensywie, jak i w polu serwisowym. Kibice mogli cieszyć oko efektownymi atakami, a jedynym mankamentem była spora ilość błędów w elemencie zagrywki, szczególnie w szeregach Skry. Przewagą gospodarzy była natomiast dyspozycja bloku. Bełchatowianie czytali grę rywali, a gdy Mateusz Bieniek dwukrotnie zatrzymał ataki Bartosza Kwolka, Skra prowadziła 14:12. Przyjmujący Warty Zawiercie szybko zrehabilitował się jednak w polu serwisowym, a jego as dał gościom remis. Od tego momentu obie drużyny wymieniały się na prowadzeniu. W końcówce zawiercianie zaczęli punktować blokiem i odskoczyli na dwa „oczka” - 20:22. Gospodarze zdołali wyrównać wynik, lecz ostatnie słowo należały do Jurajskiej Armii, która zapisała premierową odsłonę na swoim koncie.
W drugiej partii Skra już na samym początku spróbowała odskoczyć rywalom. W ofensywie ręki nie zwalniali Kooy i Lanza, a w bloku świetnie spisywał się Bieniek. Tym samym po efektownym zatrzymaniu Kwolka gospodarze prowadzili 8:5. Zawiercianie szybko wyrównali wynik, a duża w tym zasługa świetnych serwisów Dawida Konarskiego. Skra jednak odpowiedziała pięknym za nadobne. Fantastyczną serią na linii 9. metra popisał się Aleksandar Atanasijević, jego trzy asy serwisowe wywindowały gospodarzy na prowadzenie - 13:9. I tym razem Aluron nie miał zamiaru składać broni. Goście zamurowali bełchatowianom siatkę, a autowy atak Lanzy zapewnił im remis. Gra rozpoczęła się więc na nowo, ale Skra prowadzenia nie oddała ani na moment. Podopieczni Joela Banksa dobrze pracowali w bloku i obronie, a w kontrach nie zawodził Kooy. Zawiercianie na czele z Kwolkiem mieli natomiast problemy ze skończeniem swoich akcji i zespół z Bełchatowa powrócił do wyższej przewagi, którą tym razem utrzymał do samego końca, wygrywając seta 25:20.
Kolejną partię punktowym atakiem otworzył Mateusz Bieniek. Podobnie jak w poprzedniej odsłonie, to Skra jako pierwsza wypracowała sobie kilka „oczek” przewagi - 8:5. Zawiercianie mieli problemy w ofensywie, dlatego Michał Winiarski zdecydował się na zmianę. Na boisku w miejsce Konarskiego pojawił się Dawid Dulski i wniósł dużo dobrego do gry Jurajskich Rycerzy. Goście wyrównali wynik, lecz ich radość nie trwała długo. Skra wykorzystała błędy rywali i ponownie odskoczyła na trzy punkty - 12:9. O sporym pechu może mówić jednak Kacper Piechocki, który ucierpiał przy jednej z obron i musiał opuścić boisko. W tym secie gra obu ekip falowała i pojawiało się sporo pomyłek. Skra z biegiem seta zaczęła mieć coraz większe problemy w przyjęciu, a Aluron popisywał się dobrą pracą w bloku, obracając wynik na swoją korzyść -17:19. Gdy Michał Szalacha wykorzystał piłkę przechodzącą przewaga zawiercian jeszcze wzrosła. Bełchatowianie gonili rywali, jednak Warta prowadzenia nie oddała, a seta atakiem zakończył Uros Kovacević.
Na początku czwartej partii mogliśmy oglądać zacięte i coraz dłuższe wymiany. Zawiercie po asie Kwolka i ataku Kovacevicia odskoczyło na dwa „oczka”, ale Skra bardzo szybko obróciła wynik na swoją korzyść. Świetna seria bełchatowian rozpoczęła się od mocnych zagrywek Mateusza Bieńka. Goście mieli kłopoty w przyjęciu i nie potrafili skończyć swoich akcji. Tym samym gdy bezpośredni punkt serwisem dołożył środkowy z Bełchatowa, Skra prowadziła 13:9. Podopieczni Michała Winiarskiego nie pomagali sobie błędami własnymi, a rozpędzeni gospodarze popisywali się świetną grą w bloku i skutecznymi atakami. Gra Warty stanęła, a bełchatowianie stopniowo powiększali swoją przewagę - 22:14. Żółto-czarna ekipa pewnie doprowadziła seta do końca i o losach meczu miał zadecydować tie-break.
W decydującej odsłonie emocji nie brakowało. Obie drużyny szły ramię w ramię, a kibice mogli oglądać ciekawe akcje. Przy zmianie stron prowadzenie po asie serwisowym Bartosza Kwolka objęli siatkarze Warty Zawiercie - 7:8. Skra jednak była w stanie obrócić wynik na swoją korzyść, a szala zwycięstwa ważyła się do ostatniej piłki. W końcówce udane ataki Konarskiego i Kovacevicia dały Jurajskiej Armii dwa „oczka” przewagi i tej szansy podopieczni trenera Winiarskiego nie zmarnowali. Wygraną Aluronu przypieczętował atak Miłosza Zniszczoła.
PGE Skra Bełchatów - Aluron CMC Warta Zawiercie 2:3 (23:25, 25:20, 23:25, 25:20, 13:15)
Skra Bełchatów: Łomacz, Atanasijević, Kooy, Lanza, Bieniek, Kłos, Piechocki (L) oraz Rybicki, Milczarek (L), Mitić
Warta Zawiercie: Tavares, Konarski, Kwolek, Kovacevic, Zniszczoł, Szalacha, Danani (L) oraz Łaba, Waliński, Dulski, Kozłowski
MVP: Uros Kovacevic
Kinga Filipek
Amatorka biegania i pisania, studentka zarządzania w sporcie. Na portalu najczęściej znajdziecie mnie w działach siatkówki, skoków narciarskich, lekkoatletyki i łyżwiarstwa.