PHL: Oświęcim pokonał Jastrzębie, dogrywka w Tychach
- Dodał: Remigiusz Nowak
- Data publikacji: 20.12.2022, 20:45
W osłabionym składzie przystąpili hokeiści GKS-u Jastrzębie do spotkania z Unią Oświęcim. Po wyrównanej grze siódme zwycięstwo z rzędu odnieśli gracze znad Soły.
W składzie Jastrzębia zabrakło kilku kluczowych zawodników, m.in Kaleinikovasa, czy Mikyski, ale Unia nie miała łatwego życia w meczu na wyjeździe. Pierwszy gol padł łupem gospodarzy, którzy grając w osłabieniu za sprawą nieporozumienia oświęcimian zdobyli gola, którego autorem został Dominik Paś. Wyrównanie przyniosła 24. minuta i bramka zdobyta na raty, bo pierwszy strzał Jacobsona wybronił golkiper miejscowych, niestety przy dobitce Denyskina pozostał już bezradny. Ten sam hokeista dał swojej ekipie prowadzenie zaraz na początku trzeciej tercji, tutaj Unia wykorzystała moment liczebnej przewagi. Gorzej wykorzystywanie osłabienia rywala szło jastrzębianom, którzy przez pewien czas grali przeciwko trzem graczom Oświecimia, niestety nie udało się tego wykorzystać, sytuacja nie zmieniła się także przy okazji wycofania bramkarza, jedynym efektem tego zabiegu była trzecia bramka dla przyjezdnych, którego zdobywcą został Dziubiński, który przypieczętował siódme zwycięstwo swojej drużyny z rzędu.
GKS Jastrzębie - Re-Plast Unia Oświęcim 1:3 (1:0, 0:1, 0:2).
Karne potrzebne były w Tychach, gdzie na Stadion Zimowy przyjechali sąsiedzi zza miedzy, czyli Katowice. Tutaj gra była zacięta, ale goli było jak na lekarstwo. Pierwszy na listę strzelców wpisał się Jeziorski, pokonując Murraya w 21. minucie uderzeniem pod parkanami, Katowice wyrównały dopiero w 50. minucie strzałem pod poprzeczkę Olsson. Kolejne minuty trzeciej odsłony i dogrywki nie przyniosły zmiany rezultatu, w rzutach karnych w pięciu kolejkach tylko raz gracz pola był lepszy niż bramkarz, szczęśliwcem został Dupuy, który w drugiej serii umieścił krążek w siatce i zapewnił zwycięstwo Tychom.
GKS Tychy - GKS Katowice 2:1k. (0:0, 1:0, 0:1, d.0:0, k.1:0).
W okrojonym składzie do Krakowa przyjechały Szarotki, niestety Cracovia z zimną krwią wykorzystała słabość rywala wbijając nowotarżanom dziesięć goli, samemu nie tracąc ani jednego. Po dwa trafienia zaliczyli Arrak i Sawicki.
Comarch Cracovia - Tauron Podhale Nowy Targ 10:0 (2:0, 3:0, 5:0).