PKO Ekstraklasa: remis Legii z Cracovią po kosmicznej końcówce
Mateusz Kostrzewa/Legia.com

PKO Ekstraklasa: remis Legii z Cracovią po kosmicznej końcówce

  • Dodał: Jan Wagner
  • Data publikacji: 12.02.2023, 19:36

Legia Warszawa zremisowała na własnym boisku z Cracovią 2:2. Aż trzy gole padły w ostatnich dziesięciu minutach spotkania, w czasie których stadion przy Łazienkowskiej latał z piekła do nieba i z powrotem. Z ostatecznego wyniku cieszono się jednak tylko w Poznaniu i Częstochowie.

 

Po piątkowym remisie Rakowa Częstochowa kibice Legii mogli mieć nadzieję, że doskonale dysponowani od początku rundy wiosennej Wojskowi zmniejszą dziś stratę do lidera. Z kolei Cracovia przegrała tydzień temu z przedostatnią w tabeli Koroną i bardzo potrzebowała wygranej przy Łazienkowskiej, aby wciąż liczyć się w grze o miejsce na podium.

 

Niedzielne starcie rozpoczęło się dla Legii koszmarnie. Już w dziewiątej minucie fatalny błąd popełnił Mladenović. Bardzo niedokładne i bezmyślne zagranie pomocnika stołecznej drużyny bezbłędnie wykorzystał Rakoczy, który dopadł do bezpańskiej piłki na połowie Wojskowych, a chwilę później pewnym strzałem pokonał Tobiasza. Gospodarze mogli błyskawicznie doprowadzić do remisu, jednak uderzenie z dystansu Muciego nieznacznie minęło bramkę Niemczyckiego.

 

Koleje minuty to z kolei zaskakująca dominacja Cracovii, która była bardzo bliska zdobycia bramki na 2:0. Najpierw z rzutu wolnego minimalnie nad poprzeczką uderzył Knap, a chwilę później po rzucie rożnym gola głową mógł zdobyć Siplak. Na szczęście dla Legii zarówno ta próba, jak i strzał sprzed pola karnego Oshimy okazały się nieznacznie chybione.

 

Legia przebudziła się dopiero w końcówce pierwszej połowy. W ostatnich dwóch minutach przed przerwą doskonałe okazje na doprowadzenie do remisu mieli Josue i Wszołek, ale żadnemu z nich nie udało się trafić nawet w światło bramki strzeżonej przez Niemczyckiego. W konsekwencji Wojskowi do szatni schodzili z jednobramkową stratą, a cieszyć mogli się kibice w Poznaniu i Częstochowie.

 

Od początku drugiej połowy Legioniści byli niezwykle zdeterminowani, by doprowadzić do wyrównania. Już trzy minuty po wznowieniu gry mogło być 1:1, jednak po raz kolejny Wojskowym zabrakło dokładnego wykończenia akcji po wstrzeleniu piłki w pole karne przez Mladenovicia. Chwilę później jednak stadion przy Łazienkowskiej eksplodował z radości. Siplak sfaulował bowiem w polu karnym Wszołka, a sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr. Niestety, euforia kibiców okazała się przedwczesna. Jedenastkę fatalnym strzałem w środek bramki zmarnował bowiem Josue.

 

Nawet ta sytuacja nie podłamała jednak Wosjkowych, którzy nadal dążyli do zdobycia wyrównującej bramki. Szczęście mógł im przynieść nieco przypadkowy strzał na wślizgu Slisza, ale Niemczycki zdołał uratować swój zespół. Chwilę później wydawało się, że Legia będzie miała kolejny rzut karny. Siplak zagrał bowiem ręką w polu karnym, ale arbiter po obejrzeniu całej sytuacji na monitorze uznał, że doprowadził do tego swoim zachowaniem Ribeiro i nie podyktował jedenastki.

 

Ostatni kwadrans tego meczu to już istny roller coaster! Najpierw w 80. minucie do wyrównania strzałem z pierwszej piłki po dośrodkowaniu Slisza doprowadził Nawrocki, ale już 60 sekund później ponownie na prowadzenie wyszła Cracovia za sprawą Jugasa. I kiedy wydawało się, że Pasy niespodziewanie wygrają to spotkanie, na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry do remisu doprowadził wprowadzony kilkanaście minut wcześniej na boisko Pekhart.

 

Co więcej, Legia mogła to spotkanie nawet wygrać! W czwartej minucie doliczonego czasu gry Josue kapitalnie poradził sobie z obrońcami rywali i oddał strzał z szesnastego metra. Cały stadion wstrzymał oddech, lecz piłka przeleciała minimalnie nad poprzeczką bramki Niemczyckiego i mecz zakończył się remisem, który najbardziej ucieszył kibiców w Poznaniu i Częstochowie.

 

Legia Warszawa – Cracovia 2:2 (0:1)

Gole: 80' Nawrocki, 87' Pekhart - 9' Rakoczy, 82' Jugas

Legia: Tobiasz - Nawrocki, Jędrzejczyk, Ribeiro - Wszołek (87' Baku), Slisz, Kapustka (90+5' Sokołowski), Mladenović - Josue - Rosołek (60' Pekhart), Muci (87' Pich)

Cracovia: Niemczycki - Ghita, Jablonsky, Jugas - Rapa, Knap (86' Bochnak), Oshima, Siplak (87' Śmiglewski) - Makuch (71' Jaroszyński), Kallman, Rakoczy (63' Atanasov)

Żółte kartki: 22' Jędzrejczyk - 90' Atanasov

Sędzia: Piotr Lasyk