Liga Mistrzów: wygrana Milanu z Tottenhamem, ale skromna
OgreBot/Wikimedia

Liga Mistrzów: wygrana Milanu z Tottenhamem, ale skromna

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 14.02.2023, 22:59

Liga Mistrzów powróciła bo najdłuższej w jej historii przerwie między fazą grupową a pucharową. Mecz Milanu z Tottenhamem w 1/8 finału może nie zawiódł, ale też nie zachwycił. Mediolańczycy po bramce Diaza we wczesnej fazie meczu wygrali 1:0, ale za dwa tygodnie nie będzie im łatwo utrzymać przewagi.

 

Brahim Diaz już w 7. minucie wprowadził w euforię kibiców zgromadzonych licznie na legendarnym San Siro. Trzeba jednak przyznać, że równą zasługę przy tej bramce miał Hernandez, który mocno powalczył z angielską obroną i dośrodkował w pole bramkowe. Hiszpański napastnik Milanu na dwie raty, ale pokonał Forstera. Do tego momentu obie drużyny wzajemnie się badały, grały raczej w środku pola niż z przodu, akcja bramkowa była pierwszym poważnym zagrożeniem pod którąkolwiek z bramek. Naturalną koleją rzeczy Spurs musieli rzucić się do odrabiania strat, ale słynąca z twardej obrony włoska ekipa na wiele rywalom nie pozwalała. A to Sarr próbował z dystansu, a to Kane z bliska, a to mieszał w polu karnym Heung-Min, ale Tatarusanu pozostawał niepokonany dzięki udanym interwencjom i wsparciu kolegów. Trzeba też przyznać, że Włosi grali ostro, sporo pracy miał sędzia Schaerer, aż dziw brał, że nie sięgnął do kieszonki choć raz po żółty kartonik. W ataku Milan stwarzał zagrożenie głównie za sprawą świetnie dysponowanego Hernandeza, który królował po lewej stronie boiska. W doliczonym czasie gry Kane trafił w poprzeczkę, ale i tak bramka byłaby nieuznana - wcześniej był spalony. Do przerwy Milan prowadził 1:0.

 

Druga połowa rozpoczęła się od bardzo ostrego wejścia Romero na Tonalim, które zakończyło się pierwszym napomnieniem w tym meczu. Z rzutu wolnego Milan jednak nie stworzył zagrożenia. W kolejnym kwadransie mieliśmy wyrównaną grę, przynajmniej jeśli chodzi o posiadanie piłki. Anglicy gonili wynik, więc ich poczynania były bardziej ofensywne, ale wciąż nie przynosiły bardzo poważnego zagrożenia pod bramką Tatarusanu. Z drugiej strony Milan też próbował strzelić drugą bramkę, ale stuprocentowych okazji nie stwarzał. Wciąż najwięcej popłochu w formacji obronnej Tottenhamu siał Hernandez. Po 70 minucie zaczęły się zmiany w składach, dzięki którym Milan miał dwie idealne szanse na podwyższenie wyniku - minimalnie niecelnie główkowali Messias i de Ketelaere. Emocji w końcowych minutach było sporo, ale bramki nie padły. Milan zakończył wygraną, ale czy to wystarczy do awansu? Przekonamy się za dwa tygodnie.

 

AC Milan - Tottenham Hotspur 1:0 (1:0)

Bramki: Diaz 7'

Milan: Tatarusanu - Kjaer, Thiaw, Kalulu - Hernandez, Krnic, Tonali (86 Pobega), Saelemaekers (76 Messias) - Diaz (76 de Ketelaere), Giroud, Leao (90 Rebic)

Tottenham: Forster - Romero, Royal, Dier - Perisic, Skipp, Sarr, Lenglet (82 Davies) - Kulusevski (70 Richarlison), Kane, Heung-Min (81 Danjuma)

Żółte kartki: Tonali, Hernandez - Romero, Dier

Sędziował: Sandro Schaerer (Szwajcaria)

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.